Senat powinien odrzucić ustawę „kagańcową” z 20 grudnia 2019 r. – uważa rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Łamie bowiem ona zasadę wzajemnego zaufania obowiązującą we wspólnej przestrzeni prawnej Unii Europejskiej. Odmowa przestrzegania zasady praworządności jest zaś równoznaczna z kwestionowaniem udziału państwa w systemie prawnym UE – miałoby to charakter prawnego Polexitu. Ustawa grozi też pogorszeniem sytuacji przeciętnego obywatela oraz przedsiębiorcy – wobec możliwego chaosu prawnego.
7 stycznia 2020 r. Adam Bodnar zabrał głos podczas posiedzenia senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej. Omawiała ona ustawę z 20 grudnia 2019 r. o nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw.
Ustawę tę 8 stycznia 2020 r. zaopiniują senackie komisje: Ustawodawcza oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Cały Senat ma się nią zająć 15 stycznia.
RPO o wadach ustawy
W ocenie RPO ustawa narusza Konstytucję, jest sprzeczna z zobowiązaniami Polski wobec Unii Europejskiej i kwestionuje uczestnictwo Polski w wymiarze prawnym w UE i Radzie Europy.
Wprowadza bowiem m.in. nieakceptowalne narzędzia ingerowania w niezawisłość sędziowską oraz wolność słowa i zrzeszania się sędziów. Poddaje też polskie sądy i polskich sędziów politycznej kontroli władzy ustawodawczej i wykonawczej, a w efekcie – drastycznie obniża poziom sądowej ochrony praw jednostek. Zmniejsza też udział sędziów, samorządu sędziowskiego i sądowych organów kolegialnych we współdecydowaniu o funkcjonowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przekazuje kolejne kompetencje w gestię prezesów sadów, zwiększając tym samym wpływ Ministra Sprawiedliwości na sądownictwo.
Podczas obrad senackiej komisji Adam Bodnar mówił o ustawie w kontekście integracji europejskiej i przestrzegania praw obywatelskich.
Ustawa grozi integracji europejskiej
– To byłby duży kłopot dla Polski, jeśli ustawa byłaby przyjęta w tym kształcie, z punktu widzenia integracji europejskiej. To może mieć wpływ na nasze funkcjonowanie w ramach europejskiej przestrzeni prawnej, gdyż podstawową zasadą tego jest zasada wzajemnego zaufania i uznawania – mówił Rzecznik.
Przypomniał czekający na rozpoznanie wniosek Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. art. 7 traktatu o funkcjonowaniu UE ws. środków dyscyplinarnych wobec sędziów, a także inne trwające postępowania TS UE wobec Polski oraz jego wyrok z 19 listopada 2019 r.
Problem niezależności sądownictwa ma zaś związek z zasadą praworządności, wyrażoną w art. 2 traktatu o UE. – Jeśli przyjmiemy tezę, że odmawiamy przestrzegania zasady praworządności, to jest to równoznaczne de facto z zakwestionowaniem udziału państwa w procesie integracji europejskiej. Dlatego w swoim wystąpieniu w Sejmie użyłem sformułowania, że postępujące działanie w tym kierunku będzie miało charakter prawnego Polexitu – mówił Adam Bodnar.
Tymczasem polskie władze podejmują działania mające na celu ograniczenie funkcjonowania polskich sądów w europejskiej przestrzeni prawnej. Nie widać np. działań dla wykonania wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r. Są zaś wdrażanie postępowania dyscyplinarne wobec sędziów, którzy realizują ten wyrok. A ustawa z 20 grudnia wręcz wprowadza zakaz kwestionowania umocowania sądów i trybunałów.
Z perspektywy prawa europejskiego ustawa ta narusza artykuły traktatu i Karty Praw Podstawowych, ale też wprowadza ograniczenia w korzystaniu z zasady pierwszeństwa prawa europejskiego i skutku bezpośredniego. Za sprzeczne z prawem należy też uznać te przepisy ustawy, że wniosek o ustalenie powołania sędziego należy tylko do kompetencji właściwie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Prawo unijne postuluje zaś, by każdy sąd miał swoją własną autonomię. KRS i Izba Dyscyplinarnej SN wydają się zaś nie dostrzegać wyroku z 19 grudnia.
Z orzecznictwa TSUE wynika, że prawo do skutecznego środka prawnego powinno być rzeczywiste, a nie iluzoryczne . Nie można zatem dopuścić do sytuacji, gdy zapadają wyroki TSUE i sądów krajowych, ale następnie na różne sposoby kwestionuje się ich wykonanie.
Zdaniem RPO decydowanie, które wyroki nadają się do wykonania, a które nie, to swoisty miecz obosieczny. Wyobraźmy sobie, że sąd jakiegoś państwa mówi, że nie obchodzi go wyrok TSUE ws. gazociągu Opal.
Wszystko to prowadzi do takich zagrożeń, jak:
- ewentualne ryzyko utraty funduszów unijnych (co jest odległe w czasie);
- zakłócenia możliwości normalnego funkcjonowania osób fizycznych oraz przedsiębiorców w ramach wolnego rynku wobec chaosu prawnego;
- zagrożenia funkcjonowania przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości.
Kłopoty może mieć przeciętny obywatel
W ocenie Adama Bodnara wszelkie skutki będą miały znaczenie dla codziennego życia przeciętnego obywatela i przedsiębiorcy. Już teraz, jeśli np. chodzi o funkcjonowanie europejskiego nakazu aresztowania, nie wszystko wygląda tak, jak powinno być w państwie UE. Dlatego ta ustawa nie powinna być przyjęta – uznał RPO.
Rzecznik odniósł się też do wypowiedzi podczas obrad wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, że nie powinno być wpływu na tę ustawę „zewnętrznych czynników”.
– Skoro mandat Komisji Weneckiej uwzględnia możliwość występowania do niej o opinie przez parlamenty krajowe, w tym przez Senat, to nic nie stoi na przeszkodzie by w toku prac legislacyjnych o taką opinię się zwrócić – mówił Adam Bodnar. A komisja to organ Rady Europy, do której z Polski wchodzą wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł oraz Mariusz Muszyński z TK. Ponadto opinie w sprawie ma wyrazić ODIHR/OBWE, o co zwrócił się RPO.