Na zwołanej 5 września w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa konferencji prasowej SSO Waldemar Żurek, rzecznik prasowy KRS, jej członek i jego zastępca, SSR Sławomir Pałka, także członekm Rady podjęli się trudu odkłamania kłamstw, półprawd i przeinaczeń rozpowszechnianych w kampanii billboardowej przez Polską Fundację Narodową.
„Sytuacja jest zadziwiająca, bo tak naprawdę, to co dzieje się na polskich ulicach to jest antyreklama i czarny PR” – mówił Waldemar Żurek.
Podał przykłady głupstw, które opublikowano na billboardach i na stronach internetowych kampanii.
W Belgii jakoby „sędziów powołuje król z listy sporządzonej przez Izbę Reprezentantów albo Senat oraz Sąd Kasacyjny”. Tymczasem konstytucja Belgii zmieniła się, sędziów Sądu Kasacyjnego powołuje król na wniosek Najwyższej Rady wymiaru sprawiedliwości. Kandydatów opiniuje zgromadzenie ogólne Sądu Kasacyjnego. Sąd sam wyznacza prezesa i wiceprezesów, choć formalnie powołuje ich monarcha.
Z internetowej strony kampanii można się dowiedzieć, że „sędzią Sądu Najwyższego będzie mogła zostać osoba, która nie była prawomocnie skazana za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego.” Tak, jakby dzisiaj osoba skazana za umyślne przestępstwo mogła zostać sędzią SN… Sędzia, który „ukradł kiełbasę wartą 6,90, dzień później został złapany na jeździe pod wpływem alkoholu”, w 2006 roku stracił status sędziego w stanie spoczynku, sprawa zakończyła się wyrokiem karnym: cztery lata później został skazany na wyrok w zawieszeniu, a od dwóch lat nie żyje.
Sędzia, która ukradła spodnie, jest osobą w mocno zaawansowanym już wieku, od 12 lat przeniesiona w stan spoczynku z uwagi na załamanie nerwowe. Pracowała w jednym z najcięższych wydziałów Sądu Okręgowego, w wydziale karnym, gdzie są dzisiaj najpoważniejsze zbrodnie. Choroba u niej nie ustępuje, a postępuje.
– Choć takich przypadków jest niewiele – w ciągu kilku lat 12 sędziów zostało usuniętych z zawodu w trybie dyscyplinarnym – to my się wstydzimy za każdy przypadek sędziego, który łamie prawo – przyznał. Dodaj też, że „te przypadki są nagłaśniane, nikt nie chowa tych spraw pod dywan”. Podkreślił, że rozprawy w drugiej instancji przed Sądem Najwyższym w sprawach dyscyplinarnych są jawne, tak samo jak rozprawy w I instancji. Pod tym względem Polska przoduje w Europie.
Z goryczą zwrócił się do dziennikarzy: „Pokazywaliście państwo w mediach, że poseł pod wpływem alkoholu przemawia z mównicy czy posłankę, która miała duże trudności z wyartykułowaniem swoich myśli. Jest komisja etyki poselskiej. Czy słyszeliście państwo, żeby któryś z posłów został usunięty? Nie, usuwa się go wtedy, gdy ma już karne zarzuty, a i z tym były problemy.”
Wreszcie, Waldemar Żurek wskazał potencjalnie negatywne skutki kampanii: „Wyobraźcie sobie państwo, że przyjeżdża przedsiębiorca, który chce prowadzić w Polsce biznes. Sprawdza wiele warunków: jak założyć firmę, jakie jest opodatkowanie. Ale także jak funkcjonują sądy. I dostaje informację, na którą państwo wydaje 19 mln zł i która jest fałszywa”. [pr]