No to podsumujmy krótko: w ciągu niecałych trzech lat Polska z normalnego, czasami nawet nieco uprzywilejowanego członka UE stała się pariasem Europy,
– tak naprawdę nie wiemy jaka jest nasza sytuacja gospodarcza, uspokajające oficjalne dane rządu radykalnie podważają dane o rosnącym zadłużeniu,
– demokratyczny świat przygląda się z coraz większym przerażeniem i wskazuje na ksenofobię i nacjonalizm, o narodzinach ugrupować ewidentnie faszystowskich już nie wspominając,
– struktura społeczna pęknięta i podzielona na dwa/kilka wrogich sobie obozów,
– proces legislacyjny zamieniony w kompletną farsę i zaprzeczenie demokracji,
– TK zamieniony w atrapę, a sądy poddane próbie całkowitego politycznego podporządkowania jednej formacji politycznej i bez gwarancji niezawisłości i niezależności,
– system prawa kompletnie rozchwiany,
– głowa państwa sprowadzona do roli popychadła i marionetki, tylko z pozorami samodzielności,
etc. etc. etc.
Na drugim biegunie tego bilansu właściwie prawie tylko jedno – powtarzany jak mantra, propagandowo niezwykle skuteczny, ale w sensie społecznym wątpliwy program 500+.
Spójrzcie na ten bilans, ponieważ przed nami jedne, drugie, trzecie i czwarte wybory.