Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar podniósł zarzuty w związku z procedurą zatrzymania Jakuba A. podejrzanego o brutalny mord na 10-letniej Kristinie.
W pełni podzielam obawy RPO, choć akcent położyłbym nie na stosowanie przez Policję środków przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek zespolonych, gdyż to tego uprawnia ustawa o środkach przymusu bezpośredniego w art. 15 pkt 5.
Punkt ciężkości w ewidentnym naruszeniu praw podejrzanego dostrzegam w stosowaniu chwytu obezwładniającego, polegającego na wywichnięciu rąk w stawie barkowym (stąd też oskarżony doprowadzany do prokuratury podskakiwał na jednej nodze) oraz na prowadzenie czynności procesowych z udziałem podejrzanego ubranego jedynie w bieliznę. Urąga to w sposób zasadniczy prawom gwarantowanym podejrzanemu w Kodeksie postępowania karnego oraz w regulacjach międzynarodowych.
Nie było — jak sądzę — problemem dla Policji umożliwienie podejrzanemu w momencie zatrzymania założenia przynajmniej jakiegoś dresu czy butów (klapki otrzymał później, prowadzony był boso). Przesłuchiwanie podejrzanego ubranego w bokserki przez kilku prokuratorów z udziałem protokolantki jest standardem białoruskim i nie może być tolerowane. Ponadto wyciek wizerunku podejrzanego składającego wyjaśnienia w budynku prokuratury bez zamazanej twarzy, rozpowszechnianie tego zdjęcia stanowi przestępstwo z art. 241 par. 1 kk i zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 2.
Mimo ogromu zbrodni przypisywanych Jakubowi A. należy z całą mocą pamiętać, że jest to człowiek w świetle prawa niewinny. I tę gwarancję domniemania niewinności zapewnia mu Konstytucja w art. 42 ust. 3: Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.
Warto zastanowić się nad sensem tego przepisu. Konstytucja wyraża powyżej wskazaną przeze mnie zasadę domniemania niewinności (praesumptio innocentiae), wskazując, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.
Konstytucja posługuje się więc sformułowaniem pozytywnym – czyli domniemaniem niewinności, nie zaś negatywnym – czyli zakazem domniemania winy.
Domniemanie to ma charakter wzruszalny (można komuś przecież wykazać winę). Jest skierowane przede wszystkim do wszystkich organów władzy publicznej. Z zasady tej wynika więc obowiązek organów procesowych uznawania i traktowania oskarżonego jak osoby niewinnej aż do czasu jego prawomocnego skazania (obowiązek ten nie rozciąga się więc na etapy postępowania po wydaniu prawomocnego wyroku, w tym na postępowanie wykonawcze, co do czynu, za który oskarżony został prawomocnie skazany). Jest ona adresowana przede wszystkim do oskarżyciela i organów orzekających. Nakłada ona na te organy obowiązek odpowiedniego traktowania oskarżonego, a więc poszanowania jego godności i dobrego imienia.
Z zasady tej wyprowadza się trzy zasady szczegółowe.
Po pierwsze, w zakresie rozkładu ciężaru dowodu: to organy postępowania mają obowiązek udowodnić zarzut i przez to obalić domniemanie niewinności, oskarżony zaś nie musi dowodzić swojej niewinności.
Po drugie, wszelkie niedające się usunąć wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść oskarżonego (in dubio pro reo).
Po trzecie wreszcie, z zasady domniemania niewinności wynika wolność oskarżonego od samooskarżania się wraz z prawem do milczenia (będącym też istotnym elementem prawa do obrony), co oznacza, że nie musi on dostarczać dowodów na swoją niekorzyść (nemo se ipsum accusare tenetur).
Obowiązek uznawania i traktowania oskarżonego jako niewinnego dotyczy nie tylko formalnych czynności procesowych, ale także działań nieformalnych (w tym np. oświadczeń dla prasy) podejmowanych nie tylko przez organy prowadzące konkretne postępowanie, ale szerzej: przez organy publiczne. Na nich bowiem spoczywa nie tylko obowiązek powstrzymywania się od formułowania czy inspirowania przedsądów z naruszeniem domniemania niewinności, ale także wprowadzenia takich regulacji prawnych, które zapobiegną tego typu sytuacjom.
Adam Bodnar, kwestionując sposób zatrzymania podejrzanego, wykonuje jedynie zadania, jakie nakłada na niego Konstytucja, na którą zresztą przysięgał. Słusznie prof. Ćwiąkalski podsumował kwestię zatrzymania Jakuba A.:
Mój klient Tomasz Komenda także był w mediach i przez tzw. zwykłych ludzi traktowany jak bestia, w ten sposób traktowali go m.in. przedstawiciele obecnej opcji politycznej, którzy wtedy sprawowali władzę. RPO zabiega o to, by podstawowe prawa podejrzanego były zachowane. A wszyscy wiemy, że sposób zatrzymania Jakuba A. był brutalny, prowadzono go bez butów, bez spodni… To było upokarzające, tym bardziej że ten człowiek nie stawiał przecież oporu. Były więc warunki do tego, by normalnie zdążył się ubrać i być normalnie wyprowadzony.
Nazywanie w mediach Jakuba A. „mordercą” jest absolutnie niedopuszczalne. Tak można nazwać wyłącznie osobę skazaną prawomocnym wyrokiem. Prof. Ćwiąkalski w swojej wypowiedzi zawarł następujące twierdzenie:
Według filozofii obozu władzy kara ma być właśnie wyłącznie odwetem. A ‚bestie’ – jak nazywano mojego niewinnego klienta Tomasza Komendę — mają być pozbawione wszelkich praw. To jest bardzo zły kierunek i bardzo niebezpieczny sposób myślenia.
Nie można tracić z pola widzenia faktu, że Rzecznik Praw Obywatelskich powołany jest do ochrony praw wszystkich (!) osób.
Jedynym władnym do orzeczenia o winie Jakuba A. jest sąd w prawomocnym wyroku skazującym i nikt inny.
Pan Jaki i jemu podobni swoje teorie mogą głosić na arenie cyrkowej, a nie w środkach masowego przekazu. Choćby podejrzenia wobec sprawstwa Jakuba A. były jak najdalej nawet idące, nie traci on formalnie prawa osoby niewinnej. Sposób dokonania mordu poraża brutalnością, to jednak nie znaczy, że podejrzanego należy traktować jak bydlę i wydawać co do jego czynu „wyrok”, gdy postępowanie jest na etapie początkowym.
Szanujmy Konstytucję. Emocje nie mogą brać góry, choć zdaję sobie w pełni sprawę, że ze względu na specyfikę tego morderstwa, emocje te są rozpalone do czerwoności. Postarajmy się myśleć racjonalnie i nie uprzedzać sądu w orzekaniu o winie człowieka, który wciąż – i pewnie jeszcze długo – pozostanie osobą niewinną.
Przemysław Leszek Lis
W mojej ocenie jako osoby skazanej dwoma wyrokami, gdzie powinnem zostać uniewinniony a z powodu, swojej obrony skazano mnie na wyższe kary niż współ oskarżonych. Za tym uważam, że takie zachowanie funkcjonariuszy służb Policji oraz tych na prawach policji oraz części Prokuratorów, bierze się stąd, że np. przepisy wynikające z Konstytucji czy kodeksu karnego, czy traktatów międzynarodowych pomimo ich łamanie przez w/w organy państwa nie są respektowane w stosunku do osób dokonujących ich naruszenie, a w szczególności domniemanie niewinności. Z mojego przykładu od trzech lat w Sądzie Cywilnym złożyłem dwa pozwy przeciw Sędziemu i Prezesowi Sądu na dzień dzisiejszy prócz… Czytaj więcej »