19 marca 2019 r. przed Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu odbyła się rozprawa w połączonych sprawach C 585/18, C 624/18 i C 625/18. Zostały one zainicjowane pytaniami prejudycjalnymi polskiego Sądu Najwyższego z 20 września 2018 r. i 3 października 2018 r. w sprawach z powództw sędziów Sądu Najwyższego i sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Pytania dotyczą m. in. oceny, z punktu widzenia prawa europejskiego, statusu aktualnie funkcjonującej Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Wśród licznie zgromadzonej publiczności w imieniu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” rozprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej obserwowali członkowie zarządu: Joanna Hetnarowicz-Sikora i Arkadiusz Tomczak. Obecny był także sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Andrzej Kuba – inicjator jednego z postępowań i równocześnie członek SSP „Iustitia”.
Skarżących sędziów reprezentowali adw. Sylwia Gregorczyk-Abram i adw. Michał Wawrykiewicz. W imieniu rządu polskiego wypowiadał się r. pr. Bogusław Majczyna. Prokuratora Generalnego wyjątkowo dynamicznie reprezentował prok. Tomasz Szafrański. Udział w rozprawie wzięli także przedstawiciele Komisji Europejskiej (m. in. Katarzyna Hermann) i EFTA.
Po zamknięciu rozprawy Trybunał zakreślił Rzecznikowi Generalnemu termin do sporządzenia opinii do 23 maja 2019 r.
Prezentujemy opis przebiegu posiedzenia Trybunału sporządzony na podstawie notatek sędziów obserwujących rozprawę i zapisków niektórych pełnomocników i osób z nimi współpracujących.
Przedmiot połączonych postępowań stanowią następujące pytania prejudycjalne:
Wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez Sąd Najwyższy (Polska) w dniu 20 września 2018 r. – A. K. przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa
(Sprawa C-585/18)
Pytania prejudycjalne:
Czy art. 267 TFUE akapit 3 w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, że utworzona od podstaw izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego – właściwa do rozpoznania sprawy odwołującego się sędziego sądu krajowego – w której mają orzekać wyłącznie sędziowie wybrani przez organ krajowy mający stać na straży niezależności sądów (Krajowa Rada Sądownictwa), który z uwagi na ustrojowy model jego ukształtowania oraz sposób działania nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, jest sądem niezależnym i niezawisłym w rozumieniu prawa Unii Europejskiej?
W przypadku odpowiedzi negatywnej na pierwsze pytanie, czy art. 267 akapit 3 TFUE w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, że niewłaściwa izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego spełniająca wymogi prawa Unii Europejskiej dla sądu, do której wniesiono środek zaskarżenia w sprawie unijnej, powinna pominąć przepisy krajowej ustawy wyłączające jej właściwość w tej sprawie?
Wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez Sąd Najwyższy (Polska) w dniu 3 października 2018 r. – C.P. przeciwko Sądowi Najwyższemu
(Sprawa C-624/18)
Pytania prejudycjalne:
Czy art. 47 KPP w związku z art. 9 ust. 1 dyrektywy Rady 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 r. ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy należy interpretować w ten sposób, że w przypadku wniesienia do sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego środka prawnego (pozwu) opartego na zarzucie naruszenia zakazu dyskryminacji ze względu na wiek wobec sędziego tego sądu wraz z wnioskiem udzielenie zabezpieczenia zgłoszonego roszczenia, sąd ten – w celu udzielenia ochrony uprawnieniom wynikającym z prawa unijnego przez zastosowanie środka tymczasowego przewidzianego w prawie krajowym – ma obowiązek odmówić zastosowania przepisów krajowych zastrzegających właściwość w sprawie, w której wniesiono środek zaskarżenia, dla komórki organizacyjnej tego sądu, która nie działa ze względu na niepowołanie orzekających w niej sędziów?
W przypadku powołania sędziów do orzekania w komórce organizacyjnej właściwej w świetle prawa krajowego do rozpoznania wniesionego środka prawnego, czy art. 267 TFUE akapit 3 w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, że utworzona od podstaw izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego – właściwa do rozpoznania sprawy sędziego sądu krajowego w pierwszej i drugiej instancji – w której mają orzekać wyłącznie sędziowie wybrani przez organ krajowy mający stać na straży niezależności sądów (Krajowa Rada Sądownictwa), który z uwagi na ustrojowy model jego ukształtowania oraz sposób działania nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, jest sądem niezależnym i niezawisłym w rozumieniu prawa Unii Europejskiej?
W przypadku odpowiedzi negatywnej na drugie pytanie, czy art. 267 akapit 3 TFUE w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, że niewłaściwa izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego spełniająca wymogi prawa Unii Europejskiej dla sądu, do której wniesiono środek zaskarżenia w sprawie unijnej, powinna pominąć przepisy krajowej ustawy wyłączające jej właściwość w tej sprawie?
Wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez Sąd Najwyższy (Polska) w dniu 3 października 2018 r. – D.O. przeciwko Sądowi Najwyższemu
(Sprawa C-625/18)
Pytania prejudycjalne:
Czy art. 47 KPP w związku z art. 9 ust. 1 dyrektywy Rady 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 r. ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy należy interpretować w ten sposób, że w przypadku wniesienia do sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego środka prawnego (pozwu) opartego na zarzucie naruszenia zakazu dyskryminacji ze względu na wiek wobec sędziego tego sądu wraz z wnioskiem udzielenie zabezpieczenia zgłoszonego roszczenia, sąd ten – w celu udzielenia ochrony uprawnieniom wynikającym z prawa unijnego przez zastosowanie środka tymczasowego przewidzianego w prawie krajowym – ma obowiązek odmówić zastosowania przepisów krajowych zastrzegających właściwość w sprawie, w której wniesiono środek zaskarżenia, dla komórki organizacyjnej tego sądu, która nie działa ze względu na niepowołanie orzekających w niej sędziów?
W przypadku powołania sędziów do orzekania w komórce organizacyjnej właściwej w świetle prawa krajowego do rozpoznania wniesionego środka prawnego, czy art. 267 TFUE akapit 3 w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 karty praw podstawowych należy interpretować w ten sposób, że utworzona od podstaw izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego – właściwa do rozpoznania sprawy sędziego sądu krajowego w pierwszej i drugiej instancji – w której mają orzekać wyłącznie sędziowie wybrani przez organ krajowy mający stać na straży niezależności sądów (Krajowa Rada Sądownictwa), który z uwagi na ustrojowy model jego ukształtowania oraz sposób działania nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, jest sądem niezależnym i niezawisłym w rozumieniu prawa Unii Europejskiej?
W przypadku odpowiedzi negatywnej na drugie pytanie, czy art. 267 akapit 3 TFUE w związku z art. 19 ust. 1 i art. 2 TUE oraz art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, że niewłaściwa izba sądu ostatniej instancji państwa członkowskiego spełniająca wymogi prawa Unii Europejskiej dla sądu, do której wniesiono środek zaskarżenia w sprawie unijnej, powinna pominąć przepisy krajowej ustawy wyłączające jej właściwość w tej sprawie?
Rozprawę wywołano o godzinie 09.00.
Zgodnie z regulaminowym porządkiem rozprawy pełnomocnicy strony skarżącej – adw. Sylwia Gregorczyk-Abram i adw. Michał Wawrykiewicz – pierwsi zabrali głos. Wystąpienie pełnomocników zakłócił jednak reprezentant Prokuratora Generalnego prokurator Tomasz Szafrański, zgłaszając potrzebę udzielenia mu głosu przed pełnomocnikiem strony skarżącej. Reprezentant Prokuratora Generalnego domagał się możliwości złożenia wniosku przed wystąpieniem adw. Sylwii Gregorczyk Abram i adw. Michała Wawrykiewicza. Przewodniczący Trybunału sędzia Koen Lenaerts nie udzielił mu jednak głosu.
Adwokat Michał Wawrykiewicz swoje wystąpienie rozpoczął stwierdzeniem, że rozstrzygnięcie, czy praworządność w rozumieniu art. 2 TFUE zostanie obroniona, jest kluczowe dla całej Unii Europejskiej. Jeśli się to nie powiedzie, to działania, jakie mają miejsce w Polsce, staną się akceptowalną częścią porządku prawnego UE. Konsekwencje tego będą zaś odczuwalne dla Unii Europejskiej w jej dotychczasowym składzie i mogą zachwiać jej fundamentami.
Pełnomocnik reprezentujący m.in. obecnego na sali rozpraw sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego Andrzeja Kubę – członka Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” – zaznaczył, że w Polsce mamy do czynienia z systemową destrukcją sądownictwa. I jest to sytuacja nadzwyczajna. Systemowe niszczenie sądownictwa w Polsce zostało przy tym stwierdzone przez wszystkie instytucje międzynarodowe badające ten problem, na czele z Komisją Wenecką.
Istotą sprawy, która toczy się przed Trybunałem, jak wskazał pełnomocnik Wawrykiewicz, jest w tej sytuacji przede wszystkim to, czy Izba Dyscyplinarna spełnia kryteria niezależnego i niezawisłego sądu i daje gwarancje rzetelnego procesu. Jak zauważył mecenas Michał Wawrykiewicz, możliwość wytoczenia postępowania dyscyplinarnego nie jest czysto teoretyczna. Obecnie prowadzi się przecież w kraju postępowania dyscyplinarne w sprawie kilkudziesięciu sędziów, którzy krytykują systemowe niszczenie sądownictwa, zadają pytania prejudycjalne, wykazują aktywność obywatelską w przestrzeni publicznej.
Pełnomocnik skarżących zauważył, że rząd polski twierdzi, że nie ma sensu rozpatrywania zgodności zasad działania Izby Dyscyplinarnej ze standardami prawa UE. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Państwa członkowskie mają obowiązek zagwarantowania, by ich sądy krajowe spełniały wymogi skutecznej ochrony sądowej wobec ich obywateli, zgodnie z wymogami prawa UE. Wyłączna kompetencja państwa do regulacji danej dziedziny życia publicznego nie oznacza tego, że przepisy prawa krajowego mogą naruszać zasady prawa Unii Europejskiej.
W swej wypowiedzi Michał Wawrykiewicz odnosił się także do Krajowej Rady Sądownictwa, wskazując, że sposób powoływania sędziów do Rady budzi daleko idące wątpliwości w aspekcie jej faktycznej niezależności. Sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa wybierani są przecież w procedurze upolitycznionej, co czyni Krajową Radę Sądownictwa zależną od władzy wykonawczej. Tymczasem sposób wyboru sędziów powinien być taki, by wywoływać w ogólnym odczuciu społecznym wrażenie niezależności. Obecna Krajowa Rada Sądownictwa tego wymogu jednak nie spełnia. Krajowa Rada Sądownictwa zgodnie z zasadą powinna stać na straży niezależności polskiego sądownictwa. Jednak gwarancje niezależności i niezawisłości KRS nie są spełnione. I to nie tylko ze względu na wpływ władzy politycznej, ale także – a wręcz przede wszystkim – ze względu na brak wrażenia jej niezależności od organów politycznych. Pełnomocnik skarżących wskazał w swej wypowiedzi na powszechnie dyskutowane w opinii krajowej wady KRS, w tym przerwanie kadencji poprzednich członków Krajowej Rady Sądownictwa. Przytoczył również ostatni wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 12 marca 2019r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie w sprawie GUÐMUNDUR ANDRI ÁSTRÁÐSSON przeciwko Islandii (sygn. 26374/18), w której uznał, że naruszenia procedury powoływania sędziów na stanowiska sędziowskie prowadzą do naruszenia prawa do sądu w rozumieniu art. 6 §1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
W obecnym kształcie dwudziestu trzech spośród dwudziestu pięciu członków KRS jest ostatecznie wyznaczanych przez inne podmioty niż władza sądownicza. A sędziowscy członkowie KRS, tak powołani, nie gwarantują niezależności tego organu sądownictwa.
Pełnomocnik skarżących podkreślał wielokrotnie, że państwo powinno przestrzegać zasad wynikających z Rekomendacji Rady Europy. Niestety, zasady te nie są przestrzegane, a celem takiego postępowania jest polityczne podporządkowanie sobie sądów.
Pełnomocnik skarżących adw. Michał Wawrykiewicz zaakcentował również, że Krajowa Rada Sądownictwa w swym obecnym kształcie łamie zasady transparentności działania organów publicznych. Dotąd nie zweryfikowano przecież, kto udzielił poparcia obecnym członkom KRS. Co więcej, są poważne wątpliwości co do tego, czy sędziowie zasiadający obecnie w KRS są prawidłowo umocowani. I tu pełnomocnik wskazał, iż wątpliwość ta dotyczy w sposób nader wyraźny co najmniej jednego członka KRS – sędziego Macieja Nawackiego z Olsztyna. Jak wskazał pełnomocnik, czworo z sędziów, którzy podpisali początkowo listę poparcia dla sędziego Macieja Nawackiego jako kandydata na członka KRS poinformowało Marszałka Sejmu o wycofaniu swego poparcia dla kandydata, zanim lista poparcia została złożona w Kancelarii Sejmu. Ta okoliczność została zlekceważona przez sędziego Macieja Nawackiego, a także zbagatelizowana przez Marszałka Sejmu. Sędziowie ci zwrócili się przy tym z wnioskiem do Marszałka Sejmu o wyjaśnienie, czy ich podpisy były brane pod uwagę przy ocenie kandydatury Sędziego Macieja Nawackiego, jednak nie otrzymali na tą prośbę odpowiedzi.
Pełnomocnik skarżących adw. Sylwia Gregorczyk – Abram, uzupełniając wypowiedź adwokata Michała Wawrykiewicza w swym wystąpieniu, wskazała, że cała działalność KRS, która nigdy nie zajęła żadnego stanowiska w sytuacjach godzących w gwarancje niezawisłości sędziowskiej, budzi wśród obywateli znaczne wątpliwości co do niezależności tego organu. Sposób działania KRS podważa przy tym także zasady prawa Unii Europejskiej, w tym zasadę transparentności.
Następnie głos zabrał prokurator Prokuratury Krajowej Tomasz Szafrański, zaprzeczając prowadzeniu postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Reprezentant Prokuratora Generalnego przyznał natomiast, że prowadzi się czynności wyjaśniające wobec sędziów, jednak w tym wypadku chodzi o wiecowanie sędziów na wiecach i spotkaniach politycznych. Prokurator zaprzeczył, aby miały miejsce szykany wymierzone przeciwko sędziom, a w tym miejscu nawiązał do przypadku sędziego Waldemara Żurka, zaprzeczając faktom w jego sprawie w aspekcie odnoszącym się do działań faktycznie opresyjnych (przeniesienie między wydziałami rozpoznającymi de facto tą samą kategorię spraw nie może stanowić bowiem według Prokuratora formy opresji).
Prokurator podniósł, że KRS została powołana z poszanowaniem zasad Konstytucji, gdyż Konstytucja nigdzie, w żadnym miejscu nie przesądza, że wybór członków KRS ma być wyłącznie powierzony sędziom. To pełnomocnicy skarżących, zdaniem reprezentanta Prokuratora Generalnego, chcą wyinterpretować z art. 187 Konstytucji RP coś, czego ustawodawca nie przewidział.
W odniesieniu do argumentów wskazujących na brak prawidłowego umocowania sędziego Macieja Nawackiego w Radzie, reprezentant Prokuratora Generalnego podniósł, że „nie ma czegoś takiego jak poparcie, jest tylko zebranie podpisów pod listą poparcia danego kandydata”. W żadnym miejscu ustawa nie mówi o poparciu kandydata, a tylko o zebraniu podpisów. Nie można zatem takiego podpisu cofnąć. Nie można zatem rozpatrywać przypadku sędziego Macieja Nawackiego w kontekście naruszenia zasad zebrania podpisów na liście, bo podpisy zostały złożone i nie można ich cofnąć; nie jest to oświadczenie woli.
W odniesieniu do zarzutu zagrożenia niezależności sędziów reprezentant Prokuratora Generalnego wskazał, że niezależność sędziów nie tylko nie jest zagrożona, ale jest ona obecnie nawet większa niż w większości systemów europejskich. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN są niezawiśli, apolityczni, nieodwoływalni, nie mają żadnej zależności służbowej od Ministra. Podobnie niezależna i niezawisła jest Krajowa Rada Sądownictwa. A wszystko to właśnie po to, by zachować etos bezstronności.
Reprezentant Prokuratora Generalnego zaznaczył, że przewagę w KRS mają członkowie mający status sędziów, co zgodne jest z Konstytucją RP. Natomiast rozstrzygając pytania prejudycjalne Wysoka Izba będzie ingerować w sposób wyboru jej członków. Podjęcie się tego oznacza, że TSUE wyznaczyłby sobie nowe obszary kompetencji, do czego nie ma prawa, bo nie jest władzą ustawodawczą. Podkreślił, że kwestia ukształtowania zasad wyboru konstytucyjnie określonych członków KRS jest wyłączną kompetencją prawa wewnętrznego.
Reprezentant Prokuratora Generalnego zapewnił też, że procedura postępowań gwarantuje bezstronność i niezawisłość sędziów. Zapewnił również, że w Polsce nie ma prześladowań sędziów. Są tylko fantazmaty dziennikarzy i części środowiska.
Po reprezentancie Prokuratora Generalnego przemawiał pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna. Podkreślił on, że ustawa nowelizacyjna przywróciła sędziów SN i NSA do czynnej służby, wprowadzając fikcję prawną nieprzerwanej służby. Zmiana ta spowodowała, że sędziowie ci są w służbie czynnej, a zatem postępowanie przez TSUE pozbawione jest swego celu.
Odnosząc się do zagadnienia niezależności Izby Dyscyplinarnej SN r.pr. Bogusław Majczyna wskazał także, iż pojęcie sądu niezależnego musi być interpretowane jednolicie w całej UE. Niedopuszczalne jest stosowanie podwójnych standardów w UE. W Niemczech sędziów wybierają po społu przedstawiciele władzy sądowniczej i wykonawczej, a w Polsce absolutnie niedopuszczalnym jest przyjęcie, że można wprowadzić model inny niż oparty na wyłącznym podporządkowaniu tych wyborów samym sędziom.
Władza sędziowska zachowuje się tak, jakby raz uzyskanych zdobyczy nie chciała oddać nigdy. A przecież władza sądownicza jest tylko jedną z trzech władz, które powinny się równoważyć. Reprezentant rządu zauważył również, że KRS nie jest sądem, zatem nie dotyczy jej postulat niezawisłości.
Reprezentant rządu podkreślił, że Trybunał Konstytucyjny jest jedynym organem kompetentnym do wypowiedzenia się w przedmiocie oceny zasad powołania KRS czy jej działania.
Pełnomocnik rządu wskazał również, że Krajowa Rada Sądownictwa gwarantuje niezależność tej instytucji, są zachowane podstawowe zasady ustrojowe w tym zakresie, na czele z kadencyjnością i zakazem odwołania członków KRS przed końcem kadencji (!).
Z kolei mówiąc o Izbie Dyscyplinarnej SN pełnomocnik rządu wskazał, że nie mamy do czynienia z żadną dyskontynuacją systemową, a reformą sądownictwa, do której Polska ma pełne prawo, gdyż jest to sprawa wewnętrznego porządku prawnego Państwa Członkowskiego.
Po pełnomocniku rządu głos zabrał przedstawiciel EFTA. W krótkiej, merytorycznej wypowiedzi podkreślił przede wszystkim to, że sądy krajowe są podstawą systemu kolektywnego sądów europejskich, które stoją na straży przestrzegania prawa unijnego, w tym podstawowych zasad prawa UE wynikających z TFUE. Sądy krajowe, jako gwaranci bezstronności i niezależności, są instrumentem ochrony praw konsumenckich, praw związanych z obrotem handlowym, praw związanych ze swobodą przemieszczania się towarów i osób. Sądy krajowe muszą zatem dawać poczucie obiektywizmu i niezależności. Zaufanie jest przecież walutą dialogu sędziów.
Reprezentant EFTA podkreślił, że praworządność jest najważniejszą zasadą prawa UE, a zaufanie do sądów jest ważną jej częścią. W tym kontekście niezależność Izby Dyscyplinarnej SN jest ważna z punktu widzenia zaufania obywateli UE do sądów.
Zauważył też, że w przedmiotowej sprawie nie chodzi też o to, żeby porównywać jedno państwo z drugim. Chodzi o to, żeby na zmiany dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa oraz zmiany dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN spojrzeć systemowo. Jeśli spojrzy się tak na zagadnienia postawione przez TSUE, to dostrzeże się, że zaufanie do sądów, a co za tym idzie – niezależność sądów – są podkopywane. Stwarza to zagrożenie dla zasady praworządności (the tule of law) całego organizmu Unii.
Po przedstawicielu EFTA głos zabrała przedstawiciel Komisji Europejskiej – Katarzyna Hermann. Na wstępie wskazała ona, że rozstrzygnięcie, czy odpowiedzi na pytania prejudycjalne są nadal konieczne, należy wyłącznie do Trybunału. Zdaniem KE jednak udzielenie odpowiedzi na pytania prejudycjalne jest nadal niezbędne, gdyż pytania te dotyczą istoty sporu krajowego w ujęciu systemowym.
Przedstawiciel KE wskazała także, że w odniesieniu do zagadnienia Izby Dyscyplinarnej SN cała seria mających miejsce równolegle wydarzeń powoduje, że Izba Dyscyplinarna SN nie powinna być uznana za niezależny sąd w rozumieniu prawa UE. Świadczą o tym przede wszystkim:
a/ powołanie tej izby ex nihilo, od podstaw;
b/ utworzenie składu tej izby wyłącznie z sędziów powołanych na nowych zasadach,
c/ zmiana zasad funkcjonowania KRS;
d/ zakres kognicji Izby Dyscyplinarnej – ID jest właściwie wyłącznie właściwa w zakresie spraw dotyczących statusu sędziego: przejścia w stan spoczynku, postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, rozpoznania odwołań od uchwał KRS w sprawach indywidualnych sędziów.
Przedstawicielka Komisji Europejskiej wskazała, że ustrój Izby Dyscyplinarnej SN nie spełnia wymogów niezawisłości w rozumieniu zgodnym z dekodowaniem tego pojęcia przez prawo UE, za czym przemawia sposób wyboru członków tej izby.
W nawiązaniu do tego stwierdzenia, w dalszym zakresie przedstawiciel KE argumentowała konieczność zajęcia stanowiska w sprawie zmian odnoszących się do zasad powoływania członków KRS, jako że obecni członkowie Izby Dyscyplinarnej SN wybierani byli przez nowo ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa.
W kolejnej części rozprawy członkowie Trybunału zadawali pytania reprezentantom stron postępowania. Pytań do adw. Sylwii Gregorczyk – Abram i do adw. Michała Wawrykiewicza nie było. Członkowie Trybunału kierowali natomiast swoje pytania do reprezentanta rządu r.pr. Bogusława Majczyny.
Pierwsze z pytań, jakie padło ze strony członków Trybunału, dotyczyło zagadnienia związanego ze skróceniem kadencji poprzednich członków KRS. W odpowiedzi sędziowie Trybunału usłyszeli, że kadencja poprzednich członków KRS została skrócona, bo wprowadzono nowy sposób wyboru członków KRS. Konieczność wprowadzenia kadencji wspólnej całego organu, a nie kadencji indywidualnej została stwierdzona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Dotąd bowiem, niezgodnie z Konstytucją, kadencja poprzednich członków KRS była kadencją indywidualną, nie wspólną dla organu. W rezultacie – 11 członkom KRS kadencję skrócono bardzo minimalnie, bo jedynie o 2 tygodnie. Kolejnym 2 członkom KRS kadencję skrócono jedynie o 2 miesiące, zaś 2 kolejnym członkom KRS kadencje upływały odpowiednio w 2019 roku i 2020 roku.
W czasie udzielania odpowiedzi przez pełnomocnika rządu reprezentant Prokuratora Generalnego PPK Tomasz Szafrański podnosił rękę, domagając się udzielenia mu głosu i umożliwienia udzielenia odpowiedzi. Przewodniczący Trybunału sędzia Koen Lenaerts wskazał, że Wysoki Trybunał kieruje swe pytania do pełnomocnika rządu r.pr. Bogusława Majczyny. I to on jest osobą, która winna na pytania Trybunału odpowiedzieć. Jeżeli sędziowie Trybunału będą widzieć konieczność zadania pytań reprezentantowi Prokuratora Generalnego, to niewątpliwie z tej możliwości skorzystają. W tym momencie jednak dędziowie Trybunału zainteresowani są stanowiskiem reprezentanta rządu polskiego.
Umożliwiono pełnomocnikowi rządu dalszą odpowiedź.
Pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna wskazał, że KRS nie jest sądem, więc gwarancje nieodwołalności i zasada ochrony kadencyjności nie są aż tak ścisłe w przypadku tego organu, jak w przypadku sądów i sędziów. Odpowiadając na pytanie, dlaczego poprzedni członkowie KRS nie mogliby dokończyć swojej kadencji, pełnomocnik rządu wskazał, że konieczne było wprowadzenie jednolitej kadencji dla wszystkich członków KRS, będących sędziami, nie było możliwe wyrównanie kadencji, dlatego koniecznym stało się przerwanie kadencji poprzednich członków KRS. Konstytucja bowiem wymaga jednej, wspólnej kadencji dla wszystkich członków KRS. Dotychczasowy sposób ich funkcjonowania KRS przy kadencjach indywidualnych był przecież niezgodny z Konstytucją.
W odpowiedzi na kolejne pytanie dotyczące procedury powołania sędziów ID SN, pełnomocnik rządu r. pr. Bogusław Majczyna wskazał, że procedura powołania sędziów jest identyczna dla wszystkich izb Sądu Najwyższego. W odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej nie jest ona zatem w sposób szczególny regulowana. Owszem, kandydaci do Sądu Najwyższego muszą zgłosić się na wolne stanowisko sędziego nie w Sądzie Najwyższym, tylko na wolne stanowisko sędziego w poszczególnej izbie, ale dzieje się tak dlatego, że Sąd Najwyższy jest sądem wysoko specjalistycznym, wymagającym szczególnych kompetencji w orzekaniu w danym obszarze spraw. To rozwiązanie funkcjonowało dotąd w Sądzie Najwyższym i zostało zachowane także obecnie, po utworzeniu nowych Izb, tj. Dyscyplinarnej i Spraw Publicznych.
Kolejne pytanie ze strony Sędziów Trybunału dotyczyło art. 35 ustawy o KRS. Sędziowie przytoczyli treść art. 35 ust. 1, 2 i 3 ustawy o KRS, zgodnie z którymi jeżeli na stanowisko sędziowskie zgłosił się więcej niż jeden kandydat, zespół opracowuje listę rekomendowanych kandydatów (ust. 1) Przy ustalaniu kolejności kandydatów na liście zespół kieruje się przede wszystkim oceną kwalifikacji kandydatów, a ponadto uwzględnia:
1) doświadczenie zawodowe, w tym doświadczenie w stosowaniu przepisów prawa, dorobek naukowy, opinie przełożonych, rekomendacje, publikacje i inne dokumenty dołączone do karty zgłoszenia;
2) opinię kolegium właściwego sądu oraz ocenę właściwego zgromadzenia ogólnego sędziów (ust. 2). Brak dokumentów, o których mowa w ust. 2, nie stanowi przeszkody do opracowania listy rekomendowanych kandydatów. Sędzia Rossi zapytała, jakie są kryteria rekomendacji kandydatów w przypadku braku dokumentów, o których mowa w ust. 2 i dlaczego wprowadzono zasadę, że brak dokumentów pozwala mimo wszystko na merytoryczną ocenę kandydata. (ust. 3).
W tym przedmiocie pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna wskazał, że dokumenty nie są jedyną podstawą rekomendacji. Ze wszystkimi kandydatami do SN przeprowadzają przecież rozmowy zespoły rekomendujące i to wyniki tych rozmów są podstawą rekomendacji. W odniesieniu do zapisu o braku przeszkód w rozpoznaniu kandydatury w przypadku braku dokumentów wymaganych w ust. 2 pełnomocnik rządu oświadczył, że u podstaw wprowadzenia tego zapisu legło to, że kolegia sądów okręgowych odmawiały opiniowania kandydatów, którzy zgłosili się do SN, dlatego też trzeba było wprowadzić rozwiązania, które w przypadku takiego postępowania środowiska sędziowskiego nie uniemożliwiałyby kandydatom wzięcia udziału w konkursie. To nie ze swej winy przecież kandydaci nie mogliby w takiej sytuacji przedstawić odpowiednich, wymaganych ustawą dokumentów, a eliminowałoby to ich z procedury konkursowej. W rozwinięciu pełnomocnik rządu wskazał również, że kryterium oceny kandydata są zarówno dokumenty, jak i rozmowa kandydata z zespołem rekomendującym.
Na szczegółowe pytanie o ilość kandydatów, którzy zgłosili się do procedury konkursowej na wolne stanowiska w ID i ilość kandydatów, którzy zostali objęci treścią uchwały KRS o przedstawieniu Prezydentowi poszczególnych kandydatów do powołania na wolne stanowiska sędziowskie, pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna poprosił o możliwość skonsultowania się z resztą zespołu eksperckiego (z tej możliwości zresztą korzystał kilkukrotnie w trakcie udzielania odpowiedzi). Następnie zaś wskazał, iż zgłosiło się łącznie 92 kandydatów. Część sama zrezygnowała. Kandydaci, którzy ostatecznie podtrzymali swoje kandydatury, byli poddawani ocenie przez zespoły rekomendujące. Procedura wyglądała tak, że zespół rekomendujący przyjmował stanowisko bezwzględną większością głosów członków zespołu rekomendującego. Stanowisko każdego zespołu rekomendującego było uzasadnione (!). Faktycznie nie utworzono listy odrębnej listy kandydatów, którzy nie byli rekomendowani; w uchwale KRS byli wymienieni tylko ci, którzy zostali uznani za najlepszych i którzy spełniali kryteria ich rekomendacji według zespołu rekomendującego. Tych kandydatów było 12.
Również w tym miejscu o dopuszczenie do głosu wnioskował przez podniesienie ręki, a następnie przez udzielenie sobie głosu, reprezentant Prokuratora Generalnego, jednak nie uzyskał zgody Przewodniczącego na kontynuację swojej wypowiedzi.
Kolejnym pytaniem ze strony członków Trybunału było pytanie o zasady odwołania od uchwały KRS zawierającej postanowienie o przedstawieniu poszczególnych kandydatów Prezydentowi RP. W odpowiedzi na to pytanie pełnomocnik rządu przyznał, iż procedura rozpoznania odwołania od decyzji KRS w przypadku procedury konkursowej do SN faktycznie zawiera pewne odrębności co do trybu odwoławczego. W przypadku kandydatów na wolne stanowisko w SN odwołanie przysługuje bowiem do NSA. Chodziło o to, żeby o kandydaturach na wolne stanowisko w Sądzie Najwyższym nie rozstrzygali sędziowie tego Sądu w ramach procedury odwoławczej.
„Ale konkretnie” – dopytywała sędzia Rossi – „od czego konkretnie można się odwołać i jaki jest wpływ odwołania danego kandydata na całą procedurę?” Sędzia Rossi nawiązała przy tym do zapisu ustawy o KRS, w której wskazuje się, że uczestnik postępowania może odwołać się do Sądu Najwyższego z powodu sprzeczności uchwały Rady z prawem, o ile przepisy odrębne nie stanowią inaczej (art. 44 ust. 1 ustawy), chcąc wiedzieć, co znaczy zapis „o ile przepisy odrębne nie stanowią inaczej”.
Pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna wskazał, że należy przede wszystkim odróżnić stanowisko zespołu rekomendującego od uchwały KRS. W przypadku stanowiska zespołu rekomendującego nie ma żadnej możliwości kontroli sądowej istoty tej decyzji, gdyż nie jest to uchwała KRS, a decyzja zespołu. Zespół nie jest zaś organem KRS.
W tym miejscu reprezentant Prokuratora Generalnego prokurator Tomasz Szafrański, poza wszelkim trybem, podszedł do wolnej mównicy na środku sali i oświadczył, że jego sygnały o konieczności rozszerzenia odpowiedzi na pytania są dotąd ignorowane. Tymczasem istnieje konieczność doprecyzowania odpowiedzi na pytania udzielane przez pełnomocnika rządu. Nie czekając na decyzję Prezesa Trybunału, prokurator Tomasz Szafrański wskazał, że po ogłoszeniu procedury konkursowej do Izby Dyscyplinarnej SN zgłosiła się bardzo duża ilość sędziów, którzy w wywiadach prasowych nie kryli tego, że zgłaszają się, aby zablokować procedurę naboru do nowo utworzonych izb SN. Nie można było na to pozwolić i trzeba było temu przeciwdziałać…
Tu wywiązała się dyskusja między Prezesem Trybunału a prokuratorem Szafrańskim co do wątku wprowadzonego przez tego ostatniego. Ostatecznie wypowiedź prokuratora Szafrańskiego przerwano, natomiast nie opuścił on mównicy.
Prokurator Tomasz Szafrański kontynuował, wskazując, iż jest zupełną nieprawdą, że ucięto drogę sądowej kontroli uchwał KRS w procedurze konkursowej do SN. Kandydaci mogą się bowiem odwoływać do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sędzia Rossi podniosła w tym miejscu, że prosi o odniesienie się do treści art. 44 ust 1a ustawy o KRS mówiącego o tym, że w sprawach indywidualnych dotyczących powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego odwołanie przysługuje do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W sprawach tych odwołanie do Sądu Najwyższego nie przysługuje. Odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego nie może być oparte na zarzucie niewłaściwej oceny spełniania przez kandydatów kryteriów uwzględnianych przy podejmowaniu rozstrzygnięcia w przedmiocie przedstawienia wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego. Prokurator Tomasz Szafrański, reprezentant Prokuratora Generalnego, wyjaśnił, iż nie może być tak, że kontrola uchwały w procedurze odwoławczej polega na tym, że inny organ ocenia ponownie kandydatów ocenionych już przez KRS w oparciu o jakieś inne kryteria czy okoliczności ocenne. Gdyby tak było, to mielibyśmy dwa organy KRS: właściwy, tj. Krajową Radę Sądownictwa, a także inny organ, sądowy, stojący nad nim i działający jak KRS.
Kolejne pytanie Sędziów Trybunału dotyczyło zapisu art. 44 ust 1b ustawy o KRS, mówiącego o tym, że jeżeli uchwały, o której mowa w art. 37 ust. 1, w sprawach indywidualnych dotyczących powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego nie zaskarżyli wszyscy uczestnicy postępowania, staje się ona prawomocna w części obejmującej rozstrzygnięcie o przedstawieniu wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, a także w części obejmującej rozstrzygnięcie o nieprzedstawieniu wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego tych uczestników postępowania, którzy nie wnieśli odwołania.
W odpowiedzi na to pytanie reprezentant Prokuratora Generalnego prokurator Tomasz Szafrański wskazał, że w tak skonstruowanym trybie odwoławczym i skutkach odwołania złożonego przez część kandydatów nierekomendowanych chodziło o to, by zapobiec obstrukcji, blokowaniu obsadzania kluczowych, nowych izb SN, gdyż uniemożliwiłoby to funkcjonowanie tych izb. Kandydaci rekomendowani nie mają przecież żadnego interesu prawnego w tym, żeby zaskarżyć uchwałę, a konieczność rozpoznania mnogich odwołań nie służyłaby rzetelności i szybkości procesu odwoławczego. Zwłaszcza jeśli zważy się, że długość postępowania przez Naczelnym Sądem Administracyjnym jest znaczna i dobiega niejednokrotnie 2 lat, co oznacza, że w tym czasie nie mogłyby zacząć funkcjonować nowe izby SN. (w tym zakresie reprezentant Prokuratora Generalnego pominął treść art. 44 ust. 2 in fine ustawy o KRS, zgodnie z którym Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznaje odwołanie i wydaje orzeczenie w terminie 14 dni od dnia przekazania temu sądowi odwołania). Zdaniem prokuratora trzeba było jakoś ten problem rozwiązać. W odniesieniu do skutków odwołania reprezentant Prokuratora Generalnego wskazał, że kandydat, który nie uzyskał rekomendacji KRS, a uzyskałby uchylenie decyzji w NSA co do jego kandydatury, może przecież wziąć udział w nowym konkursie na nieobsadzone stanowiska, bo wraca do procedury konkursowej.
Sędzia Rossi zadała pytanie także o to, kto może poddać kontroli działanie Izby Dyscyplinarnej SN i czy postępowaniu prowadzonemu przed Izbą Dyscyplinarną towarzyszy jakieś równoległe postępowanie prowadzone przez Ministra Sprawiedliwości, a także, czy może się zdarzyć, że sędzia stanie przed Izbą Dyscyplinarną z powodu tego, że zadał pytanie prejudycjalne.
W odpowiedzi na te pytania reprezentant Prokuratora Generalnego prokurator Tomasz Szafrański oświadczył, że Izba Dyscyplinarna różni się materią spraw, a także zasadą instancyjności. Procedura przed Izbą Dyscyplinarną jest II-instancyjna, przysługują środki odwoławcze od orzeczeń pierwszej instancji. Odwołania takie rozpoznaje Wydział Odwoławczy tej izby jako II instancja. Orzeczenia w pierwszej instancji zapadają w składzie 1 – osobowym, zaś w drugiej instancji – w składzie 3 -osobowym.
Po tym wystąpieniu Przewodniczący Trybunału zarządził przerwę do godziny 14.30.
Po przerwie nadszedł czas na repliki stron postępowania. Jako pierwszy replikę wygłosił pełnomocnik strony skarżącej adw. Michał Wawrykiewicz.
Pełnomocnik skarżących wskazał, że skoro Pan prokurator wywołał temat prześladowania sędziów i zarzucił pełnomocnikowi de facto mówienie nieprawdy w tym zakresie, to chciałby w związku z tym kilka kwestii uszczegółowić. I tak, wskazał, że sytuacja związana z represjami wobec sędziów, wobec prokuratorów w Polsce, jest bardzo poważna. Powagę sytuacji podkreśla fakt, że powstał w związku z tym Komitet Obrony Sprawiedliwości, na wzór Komitetu Obrony Robotników, który utworzony został w 1976 r. w Polsce, aby bronić represjonowanych robotników przed opresjami władzy komunistycznej. Teraz KOS broni prześladowanych sędziów i prześladowanych prokuratorów.
Represjom podlegają ci sędziowie i prokuratorzy w Polsce, którzy odważnie i śmiało w przestrzeni publicznej wypowiadają się na temat praworządności, konstytucyjności i niezależności sądownictwa.
Pełnomocnik skarżących wymienił tu kilka nazwisk, podkreślając, że nie są to „publicystyczne fantasmagorie”:
– Sędzia Igor Tuleya z Warszawy – 7 postępowań dyscyplinarnych;
– Sędzia Waldemar Żurek z Krakowa – 4 postępowania dyscyplinarne;
– Sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi – postępowanie za zadanie pytania prejudycjalnego;
– Sędzia Dorota Zabłudowska z Gdańska – postępowanie na etapie wstępnym, wyjaśniającym za przyjęcie nagrody, Nagrody Równości, od prezydenta Gdańska, zamordowanego w styczniu;
– Sędzia Włodzimierz Brazewicz z Gdańska – postępowanie dyscyplinarne za uczestnictwo w spotkaniu dotyczącym Konstytucji;
– Sędzia Jęksa z Poznania – za wydanie orzeczenia, które nie podoba się władzy i następne postępowanie w stosunku do tego samego sędziego za udzieloną rzecznikowi dyscyplinarnemu odpowiedź, która według rzecznika naruszała jego dobre imię.
Pełnomocnik zaznaczył też, że takich postępowań przybywa z każdym dniem. Są to postępowania za noszenie koszulki z napisem Konstytucja, czy za wpisy na twitterze, które są w jakiś sposób żartobliwe wobec obecnej władzy.
Pełnomocnik odniósł się także do stwierdzenia, że sędziowie występują na wiecach politycznych, zaprzeczając prawdziwości tych twierdzeń. Podniósł, że zarzuty wobec sędziów dotyczą działalności publicznej. Tymczasem, jak uczy orzecznictwo ETPCz, sędziom wolno protestować, gdy naruszane są podstawy praworządności.
W odpowiedzi na zarzut braku postępowań dyscyplinarnych wobec konkretnych sędziów adw. Michał Wawrykiewicz wskazał, iż nawet jeśli nie jest wszczęte jeszcze formalne postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu, które trwa po postawieniu zarzutów, to samo nękanie sędziów za to, że uczestniczą w spotkaniach publicznych na temat Konstytucji, czy noszą koszulkę z napisem Konstytucja, czy przyjmują nagrodę od prezydenta Gdańska, już jest formą represji. Dlatego nie sposób zaprzeczyć, że mamy do czynienia z represjami wobec sędziów w Polsce. Te represje mają spowodować efekt mrożący, mają spowodować, żeby sędziowie się bali.
Pełnomocnik skarżących zaznaczył, że system dyscyplinarny, zmieniony w ciągu ostatnich dwóch lat, jest w całości pod kontrolą jednej ręki – pod kontrolą Ministra Sprawiedliwości jednocześnie będącego Prokuratorem Generalnym. Ten Minister mianuje osobiście rzeczników dyscyplinarnych, mianuje sędziów, który zasiadają w sądach dyscyplinarnych, a na końcu tego łańcucha technologicznego, który ma zastraszyć sędziów, jest izba dyscyplinarna podporządkowana politycznie władzy poprzez KRS wybrany przez parlament. Tak wygląda system represji wobec sędziów związany z postępowaniami dyscyplinarnymi.
W odniesieniu do tematu skrócenia kadencji członków KRS, pełnomocnik skarżących wskazał, że skrócenie jest naruszeniem Konstytucji i nie ma znaczenia czy to skrócenie wynosi 2 dni czy 2 miesiące. Z kolei wyrok Trybunału Konstytucyjnego, na który powołał się przedstawiciel rządu, jest wyrokiem Trybunału już przejętego przez władzę, a więc Trybunału Konstytucyjnego, co do którego toczy się postępowanie naruszeniowe przed organami UE na podstawie art. 7. Ten wyrok nie ma atrybutu niezależności. Został on wydany bowiem tylko po to, by można było skrócić kadencję konstytucyjną ówczesnych członków KRS.
Na koniec pełnomocnik skarżących adw. Michał Wawrykiewicz zwrócił uwagę na to, co zaobserwował podczas rozprawy w toku tego postępowania. Oto bowiem prokurator Prokuratury Krajowej, reprezentujący prokuraturę, która powinna być teoretycznie niezależna od rządu, pełni w toku rozprawy rolę suflera rządu polskiego, wypowiadając się za rząd polski, przedstawiając Trybunałowi stanowisko rządu polskiego. „Tak wygląda dzisiejsza Polska. Dzisiejsza Polska to jest alians rządu z prokuraturą, alians rządu z Trybunałem Konstytucyjnym, alians rządu z Krajową Radą Sądownictwa i alians rządu z Izbą Dyscyplinarną”.
W replice wygłoszonej przez reprezentanta Prokuratora Generalnego prokuratora Tomasza Szafrańskiego usłyszeliśmy natomiast, że prokurator wypowiadał się dla dobra swojego kraju po to, by ci którzy rozgrywają w toku tego postępowania partykularny interes, nie wprowadzali w błąd Trybunału. „Jestem prokuratorem, jestem uczciwym człowiekiem, uczciwym prawnikiem – wskazywał reprezentant PG – chcę, żeby wiedza o Polsce, jak wygląda, nie była wynikiem hochsztaplerstwa. Tymczasem te wypowiedzi, które padły ze strony pełnomocnika skarżących, mają się nijak do prawdziwych zdarzeń, które mają miejsce w Polsce.”
Prokurator Tomasz Szafrański ponownie wrócił do kwestii skrócenia kadencji KRS, podkreślając niekonstytucyjny charakter kadencji indywidualnych członków Rady i konieczność przywrócenia ładu prawnego zgodnego z Konstytucją poprzez wprowadzenie kadencji wspólnej organu.
Odniósł się również do prześladowań sędziów i prokuratorów, wskazując, że wypowiedź pełnomocnika w tym zakresie jest manipulacją, szczególnie znamienną. W tym zakresie wskazał, że nie toczą się postępowania dyscyplinarne wobec sędziów, a postępowania wyjaśniające. Powracając do sędziego Igora Tuleyi pełnomocnik Prokuratura Generalnego wskazał, że w swojej władzy sędziowskiej jest on traktowany w sposób nieograniczony i z szacunkiem. Nie jest możliwe ściganie go ani innego sędziego za skorzystanie z uprawnienia sformułowania pytania prejudycjalnego. Natomiast w przypadku sędziego Tuleyi przedmiotem badania jest to, że kierując pytanie prejudycjalne, równocześnie zawiesił on postępowanie w istotnej sprawie o zbrodnię, a w sprawie tej interes publiczny w sposób oczywisty przemawia za tym, aby postępowanie to nie było odłożone ad calendas grecas, także w kontekście ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej Państwa za przewłokę.
Kontynuując, reprezentant Prokuratora Generalnego wskazał, że sędzia Igor Tuleya, jest osobą, która demonstruje swoją „niezawisłość”, fotografując się z politykami opozycji bardzo radykalnego odłamu, a mianowicie z Panią Henryką Krzywonos, co jest przykładem tego, w jaki sposób sędzia Igor Tuleya wykonuje obowiązek powstrzymywania się od aktywności, która mogłaby naruszać zaufanie do jego obiektywizmu.
Reprezentant Prokuratora Generalnego, odnosząc się do wystąpienia przedstawiciela KE, zaznaczył, że KE ustami swego przedstawiciela domaga się rozstrzygnięcia bezprecedensowego. Czyli domaga się tak naprawdę wydania prawokształtującego orzeczenia wyznaczającego nie tylko pogląd prawny w sprawie, ale na nowo definiującego rozszerzające uprawnienia Trybunału. Zarówno pełnomocnik sędziów, jak i przedstawiciel KE podkreślali, że nawet ryzyko odbioru obecnej sytuacji jako prowadzącej do braku obiektywizmu i niezawisłości sędziowskiej jest już tym elementem, który jest niezwykle groźny. Tymczasem zmiany w sądownictwie, na obecnym etapie, już po wystąpieniu tych stanowisk kontestujących – po odwołaniach do Trybunału, po pytaniach prejudycjalnych, według wszelkich badań opinii społecznej, są popierane w Polsce od 70 do 80 % Polaków. Twierdzenie zatem, że w Polsce występuje jakiś powszechny odbiór tych reform, których się społeczeństwo domaga we wszelkich sondażach – radykalnej reformy wymiaru sprawiedliwości, to jest wyjątkowo istotne nadużycie. To jest myślenie życzeniowe Komisji Europejskiej i być może odbiór KE, ale nie jest to odbiór na terenie RP.
Reprezentant Prokuratora Generalnego odniósł się także do odwołania się adw. Michała Wawrykiewicza do takiej historycznej instytucji jak Komitet Obrony Robotników, co – zdaniem prokuratora – było szczególnie bulwersujące. Porównywanie bowiem teraz Komitetu Obrony Sprawiedliwości, który jest normalną inicjatywą grupy osób i środowisk ze wsparciem politycznym zmierzającym do kontestowania tych zmian, jest mało przyzwoite.
Rozstrzygnięcie merytoryczne postulowane przez strony będzie prowadziło do zredefiniowania zakresu kompetencji Trybunału, gdyż nie sposób jest przyjąć też takiej argumentacji jak zaprezentowana przez przedstawiciela KE, ale też – pełnomocnika sędziów Sądu Najwyższego, że nie można się odwoływać do innych systemów, bo każdy z nich trzeba wnikliwie i całościowo od środka zbadać. Jest to stwierdzenie prowadzące do wniosku, że tak jak kiedyś mówiono o Europie dwóch prędkości, ale w płaszczyźnie gospodarczej, tak teraz powinno się mówić o Europie dwóch standardów: tzn. tych równiejszych, którym wolno więcej i którzy mogą gwałcić pewne gwarancje, jeśli są gwałcone i takich krajach jak Polska, które są w drugiej lub trzeciej kategorii i można je traktować po prostu w sposób odmienny, w sposób pozbawiony w tym wypadku należnego szacunku, do którego to należy traktowanie wszystkich krajów członkowskich w sposób obiektywny.
Prokurator Szafrański nawiązał do swojego pierwszego pozaprocesowego wystąpienia na rozprawie. Stwierdził, że uniemożliwiono mu złożenie wniosku formalnego o droczenie rozprawy. Wskazał, że wczoraj doręczono Prokuratorowi Generalnemu pismo z 6 marca 2019 r. informujące o wyznaczeniu rozprawy przed Wielką Izbą. Bardzo żałuje, że nikt nie ujawnił, w jakim trybie ta decyzja zapadła, bo oczywiście może być Wielka Izba wyznaczona, ale na podstawie art. 16 – na żądanie Państwa Członkowskiego lub instytucji Unii, które są w tym postępowaniu. Po wtóre w tym momencie okazało się że „nasze stanowisko”, które było w normalnym trybie kierowane nie do końca jest adekwatne, skoro postępowanie toczy się przed Wielką Izbą, której skład został ujawniony Prokuratorowi Generalnemu wczoraj. Z uwagi na tą okoliczność o charakterze formalnym, ale też spostrzeżenia, które poczynił podczas rozprawy, zwłaszcza sytuacje, w których jego chęć eksperckiego udzielenia informacji o prawie była nieco powściągana jest zmuszony, w imieniu Prokuratora Generalnego RP, złożyć wniosek o wyłączenie od orzekania w połączonych sprawach C 585/18, C 624/18, C 625/18 Koena Lenaertsa. Wniosek ten przedstawi też na piśmie, pismo jest obecnie w posiadaniu pana Aleksiejewa. Prokurator wskazał, że art. 18 regulaminu TSUE mówi, że żaden sędzia ani rzecznik generalny nie może współdecydować o sprawie, w której działał jako pełnomocnik lub doradca lub działał na rzecz jednej ze stron, lub jeśli został powołany do orzekania w niej jako członek komisji śledczej lub w jeszcze innej roli. Stwierdził, że jako czytelnik prasy, przeczytał co najmniej dwa sążniste wywiady sędziego Koena Lenaertsa w prasie polskiej, w których Pan sędzia wygłosił cały szereg stanowisk merytorycznych odnoszących się do spraw zawisłych przed Trybunałem, względnie potencjalnie postulowanych, wypowiadając się odnośnie kwestii, co do których stanowisko jest pierwotne do rozstrzygnięcia. Tam były merytoryczne poglądy na sposób ukształtowania procedury nominacyjnej. Wskazał, że sędzia Lenaerts uczestniczy też bardzo aktywnie w konferencjach organizowanych przez te środowiska, które kontestują w Polsce zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Podkreślił, że są też środowiska, które popierają zmiany w wymiarze sprawiedliwości, ale w ich konferencjach pan sędzia Lenaerts nie uczestniczy. Wziął za to udział w spotkaniach organizowanych przez „Iustitię”, przez I PSN prof. Małgorzatę Gersdorf. Pan Prezes Lenaerts publikuje chociażby w takim periodyku prawniczym, który wydaje SSP „Iustitia” – skrajnie niechętne wobec zmian. Zdaniem prokuratora jest to sytuacja, w której ktoś wykonuje funkcje doradcy podmiotu, jednej ze stron, a w każdym razie ujawnia przed rozstrzygnięciem swój pogląd na sprawę.
Pełnomocnik rządu polskiego r. pr. Bogusław Majczyna – odnosząc się do złożonego przez reprezentanta Prokuratora Generalnego wniosku o wyłączenie od orzekania w sprawie Prezesa TSUE – zaznaczył jedynie, że polski rząd nie zajmuje żadnego stanowiska w tej kwestii.
Podzielił pogląd prokuratora, który uznał wystąpienie pełnomocnika sędziów SN przed Trybunałem za wystąpienie czysto polityczne, co zresztą jest o tyle zrozumiałe, że pan pełnomocnik jest kandydatem do europarlamentu ze strony ugrupowania opozycyjnego. W dalszej części swej wypowiedzi pełnomocnik rządu r.pr. Bogusław Majczyna wskazał, że jakkolwiek w treści swej wypowiedzi pełnomocnik skarżących adw. Michał Wawrykiewicz odniósł się do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie sędziów islandzkich, to jest ono nieadekwatne do realiów rozpoznawanej sprawy. Nie może być bowiem mowy o naruszeniu jakichkolwiek procedur wyboru sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN, ponieważ żaden organ uprawniony do poczynienia takich ustaleń na gruncie krajowego porządku prawnego takiego naruszenia nie stwierdził. Jedynym organem uprawnionym do badania tej kwestii jest przy tym Trybunał Konstytucyjny.
Pełnomocnicy pozostałych uczestników postępowania nie odnieśli się do wniosku prokuratora Tomasza Szafrańskiego.
Prezes Koen Lenaerts wyjaśnił, że jego wizyty w Polsce miały miejsce przed zadaniem pytań, w przedmiocie których proceduje Trybunał, przed uchwaleniem ustaw, które je wywołały. Teksty jego wystąpień na Kongresie Prawników Polskich w Katowicach oraz na konferencjach w NSA i SN zgodnie z regułami zostały wcześniej uzgodnione wewnątrz Trybunału i są publicznie dostępne. Z tej przyczyny nie znajduje powodów do samodzielnego ustąpienia z rozpoznawanej sprawy, ostateczną decyzję w tym zakresie podejmie oczywiście Trybunał.
Rozprawa została zamknięta. Trybunał zakreślił Rzecznikowi Generalnemu termin do sporządzenia opinii do 23 maja 2019r.
Opis rozprawy został też przedstawiony w wywiadzie udzielonym przez adw. Michała Wawrykiewicza:
Trudno jednak być prawnikiem, nawet rządowym, czy też pisowskim i nie czuć zażenowania tym co wyprawiał prokurator…