To bardzo przykre, ale niestety tak to niekiedy bywa, że z wielkim intelektem, doświadczeniem zawodowym i kompetencjami merytorycznymi nie zawsze idzie w parze odwaga, konsekwencja i stanowczość. Nie głupi upór, ale uzasadniona okolicznościami i stawką tego o co walczymy, racjonalna, mądra stanowczość.
Dla prawie wszystkich sędziów (poza pracownikami ministerstwa sprawiedliwości i członkami tzw. krs) było od samego początku, czyli od roku 2017 zupełnie jasne, że przerwanie kadencji wybieralnych członków KRS i powierzenie wyboru 15 sędziów Sejmowi, a nie sędziom jest sprzeczne z Konstytucją RP. Było to jasne dla wielu zgromadzeń sędziów z sądów z całej Polski, dla środowiska nauki prawa, dla RPO.
Od maja 2018 roku było również jasne, że obwieszczenia Prezydenta o wolnych miejscach (inicjujące konkursy na stanowiska sędziów SN) nie zawierały kontrasygnaty premiera, co skutkuje tym, że takie akty urzędowe Prezydenta nie mają mocy prawnej.
Tak więc dla sędziów, dla prawników i dla wielu obywateli było oczywiste że obecna krajowa rada sądownictwa nie jest konstytucyjnym, legalnie wybranym organem, zaś konkursy na stanowiska sędziów SN są nieważne. Jak się okazuje, nie dla wszystkich sędziów SN, są to kwestie jednoznaczne. Szkoda, bardzo szkoda.
I szkoda, że dopiero 28 czerwca tego roku obradujący na Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Sądu Najwyższego sędziwie SN wyrazili jednoznaczne stanowisko, że prof. Małgorzata Gersdorf jest Pierwszym Prezesem SN do 30.04.2020 roku. Późno, bardzo późno.
Sędziowie sądów powszechnych, ale i administracyjnych, a także prawnicy i tysiące obywateli bronili i bronią Sądu Najwyższego. Sędziowie ryzykowali i ryzykują nie tylko szykany, ale także kary dyscyplinarne, ze złożeniem z urzędu włącznie.
Nie robili tego dla stanowisk, dla pieniędzy czy zaszczytów. Robili to dlatego, że obecna władza polityczna dokonała zamachu na Sąd Najwyższy. Na apolityczny i bezstronny najważniejszy Sąd naszego Państwa, złożony z niezawisłych i mądrych sędziów.
Dziś niektórzy sędziowie Tego Sądu zdają się nie rozumieć ani stawki sporu ani momentu w jakim się znaleźliśmy po ostatniej decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Najbliższe miesiące mogą zdecydować na lata, czy będziemy mieli w Polsce niezależny SN i wolne od nacisków politycznych sądy powszechne i administracyjne.
I powiem tak na koniec: trzeba bronić niezależności Sądu Najwyższego za wszelką cenę, także wbrew niektórym sędziom tego organu. Bo nie chodzi tu o prawo do orzekania konkretnych osób, ale o nasze prawo do życia w Państwie, gdzie Sąd Najwyższy jest niezależny. I obsadzany w sposób zgodny z Konstytucją.
P.S Piszę to jako wielokrotny uczestnik manifestacji pod SN, jako osoba aktywna w debacie publicznej i jako…jak to media określiły, jeden z owych kamikadze…
*Autor blogu jest sędzią w jednym ze stołecznych sądów. Publikujemy za jego zgodą.
Ilustracja: zdjęcie Opornika sędziego, jaki noszą niektórzy sędziowie. Są też oporniki prokuratora (czerwone), adwokata (zielone) i radcy prawnego (niebieskie)