Krajowa Rada Sądownictwa czyści Sąd Najwyższy. Robi to w taki sposób, że na jakiekolwiek przepisy, casusy i rozstrzygnięcia nie będzie się powoływać, to w jaskrawy sposób potwierdzi tylko opinię, że robi to zgodnie z oczekiwaniami centralnego ośrodka dyspozycji politycznej.
Dziś w swoim komunikacie prasowym powołała się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 1998 roku w sprawie o sygnaturze K 3/98. Usprawiedliwiając przeniesienie 7 sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku po przekroczeniu przez nich wieku 65 lat, pisze ona:
Krajowa Rada Sądownictwa z zaniepokojeniem odnotowuje kolejne przypadki rozpowszechniania przez niektórych sędziów nieprawdziwych informacji o zmianach ustrojowych sądownictwa. Nie kwestionuje prawa sędziów do udziału w publicznym dyskursie prawniczym, jednakże sędzia nie może żadnym swoim zachowaniem stwarzać nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego (§ 16 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów i Asesorów Sądowych).
Krajowa Rada Sądownictwa przypomina, że w wyroku z dnia 24 czerwca 1998 r. w sprawie o sygn. K 3/98 Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie pod przewodnictwem Marka Safjana jednoznacznie stwierdził, iż zmiany ustrojowe polegające na obniżeniu wieku przejścia sędziego w stan spoczynku nie stanowią naruszenia norm konstytucyjnych. Wiek, w którym sędzia przechodzi w stan spoczynku określa ustawa, nie Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Ponadto sędzia Sądu Najwyższego może pełnić funkcję Pierwszego Prezesa SN do chwili wygaśnięcia ostatniej objętej kadencji, osiągnięcia stanu spoczynku ze względu na wiek albo przejścia z powodu stanu zdrowia w stan spoczynku (tak w komentarzu do art. 183 Konstytucji RP pod red. M. Safjana i L. Boska, 2016, numeracja boczna nr 19 i teza nr 41 do art. 180). Prezentowana przez sędziów krytyka nowych rozwiązań ustrojowych nie może tym samym zawierać nieprawdziwych stwierdzeń o godzeniu tych rozwiązań w porządek konstytucyjny.”
Rzeczywiście, w 1998 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie jest sprzeczne z konstytucją wcześniejsze (już po przekroczeniu 65 roku życia, wcześniej był to rok 70) przeniesienie sędziego sądu powszechnego (chodziło o ustawę o sądach powszechnych) w stan spoczynku, szczególnie w kontekście sprzeniewierzenia się przez sędziego zasadzie niezawisłości, co zdarzało się często w poprzedniej (przed 1989 rokiem) epoce. Dlatego obecna Krajowa Rada Sądownictwa powinna bardzo uważnie zapoznać się z uzasadnieniem wyroku, bo są tam fragmenty pasujące do trwających dzisiaj wydarzeń. Ja pozwolę sobie przytoczyć istotny passus z tego uzasadnienia:
[…]Trybunał Konstytucyjny podtrzymuje to stanowisko, a w szczególności za trafne uznaje przyjęcie zasady niezawisłości sędziowskiej jako punktu wyjścia dla tworzenia i oceniania regulacji, o których mowa, choć uważa też, że ustalenia przyjęte w 1993 r. wymagają obecnie nie tylko potwierdzenia, ale także rozwinięcia. Ustalenia te należy też rozpatrywać na tle rezolucji nr 1096 (1996) Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, zwłaszcza w zakresie wskazania na konieczność przezwyciężenia dziedzictwa totalitarnych reżimów komunistycznych.
161
Pojęcie niezawisłości sędziowskiej zostało użyte w konstytucji z 1997 r. bez bliższego zdefiniowania, ale nie ulega wątpliwości, że ustawodawca posłużył się tu “terminem zastanym”, którego znaczenie uformowało się jeszcze w Polsce międzywojennej i które dzisiaj znajduje potwierdzenie w licznych dokumentach międzynarodowych. Jak wskazuje się w polskiej doktrynie (zob. Z. Czeszejko-Sochacki: Prawo do sądu w świetle Konstytucji RP, PiP 1997, Nr 11-12, s.99-100 oraz powołane tam prace A. Murzynowskiego, A. Zielińskiego), niezawisłość obejmuje szereg elementów: 1) bezstronność w stosunku do uczestników postępowania, 2) niezależność wobec organów (instytucji) pozasądowych, 3) samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych, 4) niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych, 5) wewnętrzna niezależność sędziego. Poszanowanie i obrona tych wszystkich elementów niezawisłości są konstytucyjnym obowiązkiem wszystkich organów i osób stykających się z działalnością sądów, ale także są konstytucyjnym obowiązkiem samego sędziego. Naruszenie tego obowiązku przez sędziego oznaczać może sprzeniewierzenie się zasadzie niezawisłości sędziowskiej, a to jest równoznaczne z bardzo poważnym uchybieniem podstawowym zasadom funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
162
Szczególnie drastyczną postacią sprzeniewierzenia się obowiązkom łączącym się z zasadą niezawisłości jest naruszenie obowiązku zachowania przez sędziego bezstronności, co m. in. może polegać na dostosowywaniu treści wydawanych orzeczeń do sugestii czy poleceń przekazywanych sędziemu z zewnątrz, już to do antycypowania tych sugestii z myślą o wypływających z tego korzyściach. Prowadzi to do pojawienia się zjawiska “sędziego dyspozycyjnego”, a to wyklucza możliwość wymierzania sprawiedliwości. Ta – jak to określa P. Hofmański (Prawo do sądu w sprawach karnych… [w] Podstawowe prawa jednostki i sądowa ich ochrona, pod. red L. Wiśniewskiego, Warszawa 1997, s.206) – subiektywna stronniczość sędziego jest zawsze zaprzeczeniem prawidłowego wymiaru sprawiedliwości, ale szczególnie dramatycznego wymiaru nabiera, jeżeli – co było i jest regułą w państwach totalitarnych – znajduje odniesienie do procesów politycznych, gdy sędzia staje się wykonawcą politycznej woli państwa w eliminowaniu tych, którzy się owej woli próbują przeciwstawiać.
[…] Niezawisłość sędziowska to nie tylko uprawnienie sędziego, ale także – jego podstawowy obowiązek. Tak samo, jak konstytucyjnym obowiązkiem ustawodawcy i organów administracji sądowej jest ochrona niezawisłości sędziego, tak samo powinnością sędziego jest tę niezawisłość urzeczywistniać w praktyce swego orzekania. Jeżeli więc demokratycznie legitymowany ustawodawca czasu dzisiejszego uznaje, że pozostały jeszcze niezałatwione sytuacje z przeszłości, to dla wyjaśnienia tych sytuacji i dla ewentualnego wyciągnięcia niezbędnych sankcji, może on ustanowić nadzwyczajne procedury odpowiedzialności sędziego, które nie byłyby dopuszczalne w odniesieniu do czasów dzisiejszych.
[…] Trybunał Konstytucyjny uważa, że powaga wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym państwie prawa wymaga, by z sądów odeszli ci, którzy celom politycznej represji podporządkowali najbardziej podstawowe wartości sądownictwa – niezawisłość i bezstronność. Raz jednak trzeba jednak podkreślić, że regulacje takie muszą mieć charakter wyjątkowy, odnoszony tylko do sytuacji drastycznych (a przecież trzeba pamiętać, że chodzić tu może tylko o takie sytuacje, w których czyn sędziego nie stanowił zarazem przestępstwa, bo odpowiedzialność za przestępstwo może być uruchamiana na zasadach ogólnych) i muszą być interpretowane stosownie do zasad rządzących interpretacją wyjątków. Niezawisłość sędziowska jest niezwykle delikatnym mechanizmem, bardzo łatwo go zniszczyć, a niezwykle trudno odbudować.
I jeszcze jeden fragment uzasadnienia, który powinni z uwagą (i zrozumieniem!) przeczytać i zapamiętać członkowie Krajowej Rady Sądownictwa, ci pochodzący z wyboru politycznego sędziowie i ci, którzy reprezentują władze polityczne, jest to bowiem niezamierzone wtedy odniesienie do dzisiejszego trybu prac ustawodawczych, naruszających nie tylko zasady regulaminowe, ale zwyczajny zdrowy rozsądek i przyzwoitość.
6. W niniejszej sprawie pojawia się też dodatkowy wątek, ostatecznie przesądzający uznanie przez Trybunał Konstytucyjny, iż doszło do naruszenia procedury wymaganej przez przepisy prawa dla prawidłowego uchwalenia ustawy z 17 grudnia 1997 r. Zakres obowiązku zasięgania opinii, a zwłaszcza skutki naruszenia tego obowiązku należy bowiem oceniać także na tle ogólnego charakteru regulowanej materii i zakresu regulacyjnej swobody, jaki w tej materii zostaje ustawodawcy pozostawiony przez konstytucję czy prawo międzynarodowe. Trybunał Konstytucyjny jest zdania, że obok materii, które – niejako z natury rzeczy – pozostawiane są politycznej swobodzie regulowania ustawowego (dotyczy to w szczególności materii socjalnych i gospodarczych, regulowanych w oparciu o określoną polityczną wizję rozwoju społecznego), istnieją materie, w których konstytucja wyznacza ustawodawcy znacznie ciaśniejsze ramy, a niemal każda regulacja ustawowa wymaga starannej oceny z punktu widzenia dopuszczalności jej ustanowienia i zawartych w niej treści. Odnosi się to w pierwszym rzędzie do normowania “klasycznych” (osobistych i politycznych) praw człowieka i obywatela, bo założeniem konstytucyjnym jest tu pozostawienie jednostce maksymalnej swobody, a wszelkie regulacje ograniczające te prawa i wolności muszą odpowiadać szczególnym wymaganiom, ustanowionym zwłaszcza w art. 31 konstytucji. Rzutuje to też na procedurę dochodzenia tych regulacji do skutku i we wszystkich wypadkach, gdy prawo wymaga zasięgnięcia opinii podmiotów zewnętrznych, brak takiej opinii można uważać za poważne naruszenie trybu postępowania, bo uniemożliwia to parlamentowi podjęcie decyzji w oparciu o te wszystkie elementy, którymi musi on dysponować. Jeżeli zaś treścią ustawy miałoby być wprowadzenie do systemu prawa regulacji wkraczającej w dziedziny traktowane przez konstytucję jako szczególnie niedostępne dla ustawodawcy, to takiemu naruszeniu procedury można i należy przypisywać skutki poważniejsze niż w innych sytuacjach.
198
Trybunał Konstytucyjny jest zdania, że do wskazanych wyżej dziedzin należą też sprawy niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Nie wymaga bowiem przypominania, że dochowanie tej niezawisłości i niezależności jest konieczną przesłanką realizacji zasady demokratycznego państwa prawnego. Jak już wspomniano wyżej, regulacje ustawodawcze wkraczające w tę dziedzinę są dopuszczalne, ale tylko wyjątkowo, w niezbędnym zakresie i w celu ochrony powagi, autorytetu i odrębności trzeciej władzy. Skrupulatne przestrzeganie wszelkich reguł i wymagań proceduralnych ma tu więc znaczenie szczególne, bo traktować je należy jako jedną z gwarancji, aby ustawodawca nie posunął się za daleko.
199
Unormowania zawarte w art. 6 dotyczą, jak już o tym kilkakrotnie była mowa, materii o bezpośrednim związku z zasadą niezawisłości sędziowskiej. Otwarcie dodatkowych i nadzwyczajnych możliwości usunięcia sędziego z urzędu dotyka bowiem samego rdzenia zasady niezawisłości, tym bardziej, że wiązane jest m.in. z treścią wydawanych orzeczeń. Takim regulacjom ustawowym, nawet jeśli ich dopuszczalność może znajdować podstawy konstytucyjne, konstytucja stawia niezwykle wysokie wymagania i poddaje je szczególnie silnie zarysowanym ramom i ograniczeniom. Tym samym także procedura ich przyjmowania musi być oceniana ze znacznie większą drobiazgowością, a naruszenia tej procedury muszą być traktowane ze znacznie większą powagą. Dotyczy to w szczególności naruszeń roli Krajowej Rady Sądownictwa w zajmowaniu stanowiska wobec rozwiązań ustawodawczych. Nadmierne przyspieszenie tempa prac sejmowych i zaniechanie zwrócenia się do Rady o zajęcie stanowiska wobec nowego art. 6 oraz zaniechanie odczekania stosownego czasu dla zajęcia tego stanowiska przez Radę doprowadziło nie tylko do naruszenia postanowień zawartych w art. 2 ustawy o KRS. Doprowadziło też do uchwalenia przepisu ustawowego o istotnym znaczeniu, w sposób, który nie pozwolił Krajowej Radzie Sądownictwa na realizację jej konstytucyjnego zadania, jakim jest “stanie na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów”.
Dzisiejsza Krajowa Rada Sądownictwa, wybrana z naruszeniem wszelkich zasad konstytucyjnych, w oparciu o normy ustawy przyjętej w trybie, który naruszał rolę KRS (tyle, że w jej poprzednim, niezależnym od polityków składzie) proceduje zgodnie z oczekiwaniami, jak napisałem na wstępie, centralnego ośrodka dyspozycji politycznej. Ciekawi mnie opinia wiceprzewodniczącego Rady, reprezentującego w niej prezydenta, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Wiesława („wytrzyj, Maćku, fotel po Żurku”) Johanna. Tak, tak, tego samego sędziego Johanna, zasiadającego przed 20 laty w składzie rozstrzygającym sprawę K 3/98, któremu przewodniczył prezes TK prof. Marek Safjan a sędzią-sprawozdawcą był prof. Lech Garlicki.
Mam nieśmiałą nadzieję, że mu jest wstyd.
Piotr Rachtan