Beata Mik, prokurator Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku, od wielu lat publikowała swoje felietony w prasie, m.in. w „Rzeczpospolitej”. W marcu 2018 r. obwiniono ją o to, że nie poinformowała przełożonych o dalszej współpracy z gazetą, „osłabiając w ten sposób zaufanie do niezależności prokuratury i prokuratorów”. Zarzut obejmował artykuły opublikowane od listopada 2016 r. do września 2017 r.
Sprzeciw na podpisanie umowy z „Rzeczpospolitą”
Beata Mik już w 2000 r. uzyskała zgodę na kontynuację działalności publicystycznej od ówczesnego Prokuratora Generalnego. Następnie w listopadzie 2016 r. prokurator poinformowała Prokuratora Krajowego o zamiarze podpisania umowy z wydawcą „Rzeczpospolitej” o przeniesienie praw autorskich do swoich felietonów. Prokurator Krajowy sprzeciwił się podpisaniu tego dokumentu. Beata Mik poprosiła o uzasadnienie tej decyzji. Otrzymała odpowiedź, z której wynikało, że jest to uznaniowa decyzja Prokuratora Generalnego, którą podejmuje w oparciu o zasady słuszności, etyki i sprawiedliwości. W piśmie podkreślono też, że „uprzednio wydane decyzje o braku sprzeciwu nie mają charakteru stałego”.
Rozprawa
Czternastego czerwca odbyła się ostatnia rozprawa przed Sądem Dyscyplinarnym przy Prokuratorze Generalnym, na której Beata Mik podkreśliła, że nie podpisała umowy z wydawcą dziennika „Rzeczpospolita”, co było zgodne ze decyzją Prokuratora Krajowego, chociaż w dalszym ciągu publikowała artykuły w „Rzeczpospolitej” i innych periodykach prawniczych.
W mowie końcowej zastępca rzecznika dyscyplinarnego – prok. Małgorzata Nowak – wnioskowała o uznanie obwinionej za winną i wniosła o wymierzenie kary nagany. W jej ocenie to, że autorkę artykułów podpisywano „prokurator Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku”, mogło wywołać u czytelników przeświadczenie, że stanowiska autorki są „tożsame ze stanowiskiem i ocenami zajmowanymi w zakresie poruszanych kwestii przez prokuraturę jako instytucję i jej kierownictwo”. W konsekwencji takie zachowanie miało osłabić zaufanie do niezależności prokuratury i prokuratorów.
Obrońca obwinionej, prok. Aleksander Herzog, argumentował, że w sprawie nie chodzi o kwestie formalne, ale o treść artykułów Beaty Mik publikowanych na łamach „Rzeczpospolitej”. Wniósł o uniewinnienie prokurator oraz o zawarcie w sentencji orzeczenia stwierdzenia o oczywistej bezzasadności decyzji rzecznika dyscyplinarnego.
Niezależność prokuratora
„Na pierwszy rzut oka sprawa dotyczy kwestii formalnych. Jednak w wymiarze praktycznym rozstrzygnięcie sądu dyscyplinarnego w tej sprawie będzie miało bezpośrednie przełożenie na stan debaty publicznej o prokuraturze” – wskazuje dr Barbara Grabowska-Moroz, prawniczka HFPC.
Sąd dyscyplinarny ogłosi swoje orzeczenie 21 czerwca 2018 r.
Postępowania dyscyplinarne prokuratorów są jawne od 2016 r.
[…] Pełna treść: Monitor Konstytucyjny „Postępowanie dyscyplinarne w sprawie działalności publicystycznej pr… […]