Komentarz do Raportu o działalności TK w latach 2014-2017, przygotowanego przez Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego
W pracy Trybunału Konstytucyjnego w 2016 i 2017 roku widać zasadniczą zmianę:
- do TK wpływa znacznie mniej spraw niż w poprzednich latach, a zarazem
- spada liczba wydawanych orzeczeń, postanowień i rozpatrzonych wniosków.
Szczególnie symptomatyczne jest zmniejszenie – ponad sześciokrotne w porównaniu z 2015 rokiem – liczby wniosków do TK kierowanych przez sądy powszechne, które chcą się upewnić, czy przepisy prawa, które stosują są zgodne z Konstytucją.
Podsumowanie pracy TK w latach 2014-2017 opracował Zespół Ekspertów Prawnych przy Fundacji im. Stefana Batorego. Dla Archiwum Osiatyńskiego wyniki raportu komentuje dr hab. Monika Florczak-Wątor.
Monika Florczak-Wątor:
Rok 2017 był jednym z najgorszych od 1997 roku, od kiedy TK działa pod rządami obecnej Konstytucji. Mniej spraw wpłynęło jedynie w 1998 i 1999 roku, ale wówczas skarga konstytucyjna i pytanie prawne były nowymi instytucjami, których prawnicy dopiero się uczyli.
Potem liczba spraw systematycznie wzrastała, aż do 530 w 2014 roku i 623 w 2015. Za rządów PiS spadła jednak aż do 282 w 2017 roku. Symptomatyczny jest zwłaszcza spadek zaufania sądów do Trybunału. W 2015 roku sądy skierowały do TK 135 pytań, a w 2017 – już tylko 21.
Takie są skutki coraz mniejszego zaufania do instytucji, która do niedawna cieszyła się dużym autorytetem w kraju i za granicą.
Obecnie Trybunał orzeka rzadko, na rozstrzygnięcie sprawy czeka się długo, a co więcej zawsze istnieje ryzyko, że wydane w końcu orzeczenie będzie dotknięte wadą prawną, bo w składzie orzekającym pojawi się osoba nieuprawniona do orzekania.
Dodatkowo Trybunałem kieruje osoba powołana na stanowisko Prezesa TK z naruszeniem Konstytucji i ustawy, a sam Trybunał wyraźnie podporządkowany jest obecnej władzy. Zamiast tę władzę kontrolować, TK zaczął z nią współpracować.
Trybunał priorytetowo rozpatruje wnioski składane przez polityków obozu rządzącego.
TK orzeka tak, jak politycy PiS oczekują i w takim czasie, jakiego wymagają.
W sprawach ważnych dla obecnej większości parlamentarnej orzekają wyłącznie lub niemal wyłącznie osoby wybrane przez tę większość. Taki właśnie skład Trybunału wyznaczono do rozpatrzenia spraw:
- zgromadzeń cyklicznych,
- dopuszczalności badania przez sąd prawidłowości powołania Prezesa TK,
- inwigilacji obywateli przez służby specjalne czy
- kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o IPN.
Istnieją zatem duże wątpliwości, czy Trybunał jest organem odrębnym i niezależnym od innych władz, tak jak tego wymaga art. 173 Konstytucji. Trudno się dziwić, że coraz mniej osób wierzy, że Trybunał jest w stanie w rzetelnie i obiektywnie rozstrzygnąć problemy konstytucyjności przepisów prawa.
Drastycznym przykładem jest decyzja rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który 14 marca 2018 wycofał wniosek do TK, w którym kwestionował ustawę inwigilacyjną z 2016 roku. Jak poinformowało biuro RPO, rzecznik „nie widzi szansy na niezależne i merytoryczne rozpoznanie tej sprawy przez Trybunał”.
Raport Fundacji Batorego pokazuje stopniowy zanik aktywności orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego.
W 2017 roku Trybunał wydał 88 orzeczeń. Mniej wydano jedynie w latach 1998-2000, a zatem tuż po tym, jak Konstytucja weszła w życie. Później przez 16 lat nie zdarzyło się, by aktywność Trybunału była na tak niskim poziomie.
Niepokoi zwłaszcza liczba wydanych w 2017 roku wyroków, czyli orzeczeń merytorycznie rozstrzygających sprawę zgodności prawa z Konstytucją. Było ich tylko 36, dwa a nawet trzykrotnie mniej niż poprzednio. Mniej było tylko raz – w 1998 roku, tuż po wejściu w życie Konstytucji.
Aktywność orzecznicza Trybunału w 2017 roku była mniejsza nawet niż w 2016 roku, który dla Trybunału był bardzo trudny, bo kilkakrotnie zmieniano ustawę o TK, a sam Trybunał pracował w okrojonym, jedynie 12-osobowym składzie.
Dane z 2017 roku mogą być zaskoczeniem, bo tak mała aktywność Trybunału była ukrywana przez obecne jego władze. Julia Przyłębska wielokrotnie zapewniała w mediach, że Trybunał pracuje „normalnie”.
Jak jednak widać w perspektywie 20 lat historii Trybunału, to nie jest normalna działalność orzecznicza.
*dr hab. Monika Florczak-Wątor – adiunkt w Katedrze Prawa Konstytucyjnego WPiA UJ