Kontrasygnata to podpis premiera na akcie urzędowym prezydenta celem nadania mu ważności. Czy może go wycofać? Uważam, że tak. Załóżmy, że małżonkowie podpisali wniosek o kredyt na zakup willi. Po kilku dniach mąż stwierdził, że wady prawne nabywanego budynku są większe, niż sądził. I wycofał podpis. Czy bank zaryzykuje kredyt? Na bank nie.
Ogłoszenie zbiórki pieniężnej przez PiS – mimo skargi na decyzję PKW – dobrze świadczy o intuicji szefów tej partii. Jest bowiem oczywistym, że neo-sędziowie SN przyznają im rację, zaś minister finansów nie da dotacji.
Nazwy egzekucji komorniczych wedle przedwojennej terminologii (1933 r.): z nieruchomości (subhasty) i z ruchomości (mobilarne).
Tiwi, plemię w Australii, miało sposób na skłócone strony – rzuty oszczepem w obecności publiki. Jak czytamy w „Prawie prymitywnym” prof. Kurczewskiego, „pozwany widząc, że społeczność uważa go za winnego, powinien poddać się ciosom i dać się zranić oszczepem. Kiedy szala opinii publicznej przechyla się na stronę pozwanego, powód powinien zaprzestać rzutów”. Metoda bolesna i trafna.
Rzecz o kłamstwie w dwóch podręcznych wersjach: „Kłamca musi wszystko pamiętać”, albo też „Kłamca musi mieć dobrą pamięć”. W łacińskim oryginale wygląda to tak: Mendacem oportet esse memorem. Idzie o to, by bohater przysłowia (łac. mendax) przypadkiem nie powiedział prawdy.
A to wrześniowy, angielsko-niemiecki dziewięćsił:
S E P
T E M
B E R
Szepszeląg lub szepszczelnik – to staropolskie słowo może zainteresować ławników sądowych. Otóż prof. Brűckner, wskazując na jego pojawienie się w dokumentach pod koniec XVI wieku, wywodzi je z niemieckiego Schőppenschiling. Oznaczało ono „pamiętne dla przysiężników w sądzie ławniczym miejskim”. Dzisiaj nazwalibyśmy to dietą.
Y zamiast j – proszę spojrzeć na dwa zdania z art. VIII Konstytucji 3 Maja: „Ustanawiamy przeto Sądy pierwszej Instancyi dla każdego Województwa, Ziemi i Powiatu, do których Sędziowie wybierani będą na Sejmikach. Sądy pierwszej Instancyi zawsze będą gotowe i czuwające na oddanie sprawiedliwości tym, którzy jej potrzebują”.
Gertruda Stein w „Autobiografii Alicji B. Toklas” zestawiła obszerną i szczegółową „listę obecności” francuskiej i amerykańskiej bohemy, z jej dobrymi i złymi stronami. Zachowała natomiast pełną dyskrecję co do prawnika z Bostonu, który wykradł z harwardzkiej biblioteki pewien manuskrypt, po czym jej go przekazał. Sprawa dawna i przedawniona (1930 r.), ale dokładnie opisana (vide: str. 113).
Nasze słowo „zniewaga” jest wręcz wpisane w XVI-wieczny rysunek przedstawiający ten czyn! Otóż wedle „Ikonologii” Cesarego Ripy wyglada ono jak „młoda kobieta o strasznym wyglądzie, z ogniem w oczach, ubrana na czerwono, z wysuniętym na zewnątrz językiem podobnym do wężowego”, która – uwaga! – „pod stopami ma wagę na znak, że zniewaga jest aktem niesprawiedliwości”.
Anna – gospodyni, panna Bűrstner – stenotypistka, Hasterer – prokurator, Huld – adwokat, Leni – jego asystentka, Titorelli – artysta-malarz. To tylko niektóre – obok Józefa K. – postaci z „Procesu” Franza Kafki.
To zdanie z „Buddenbrooków” Manna pokazuje, że w czwartkowe spotkania rodzinne stroniono od plotkowania: „Pani Permaneder […] zaczęła się popisywać swą znajomością ustawy państwowej, której przepisy, obowiązujące przy wyborze członków senatu, przestudiowała równie wyczerpująco, jak przed rokiem paragrafy dotyczące rozwodów”. Ot, drobny przyczynek do salonowych obyczajów w Lubece w latach 70. XIX wieku.
Anomos to po grecku złoczyńca, oskarżenie go to ajtiama, natomiast wstyd przeżywany w wyniku naruszenia prawa zwie się ajdos. Anomalia alfabetu – wszystkie te trzy słowa zaczynają tak samo. Od alfy.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu, autor sztuki „Powrót do Lubeki, czyli życie i upadek Louisa D.”
Rysunek: Cesare Ripa, 1625 r.