Uchwała SN (III CZP 25/22 – wcześniej III CZP 11/21) z 25.4.24 o kredytach frankowych, intensywnie reklamowana przed jej podjęciem w mediach (zwłaszcza koła bankowe i pisujący neo-sędziowie) jest z jednej strony merytorycznie trafna co do zasady, ale – paradoksalnie – czysto deklaratoryjna.
Jest trafna, bo powtarza to, co już stopniowo wytworzył orzeczniczo TSUE i za nim stabilizujące się orzecznictwo sądów orzekających o kredytach frankowych.
Jest deklaratoryjna, bo to co zrobił TSUE i sądy powszechne powtarza i utrwala, sama nie wnosi nic ratione imperii, bo zapadła w wadliwym składzie (neo).
Oczywiście odegra swoją rolę popularyzatorską i informacyjną. Ale waży tyle, co czyjakolwiek publikacja imperio rationis.
Bo i TSUE i ETPC już w swym orzecznictwie przesądziły ostatecznie brak cech właściwych dla sądu obsadzonego w trybie skażonym udziałem KRS.
Facit czyli uzupełnienie:
Koła konsumenckie, adwokaci mają więc problem: cieszyć się? chwalić? Tak specjalnie nie ma czym; już dawniej wszystko zrobił TSUE i robiły (powolutku) sądy powszechne (nie wszystkie zresztą);
Banki: mogą dyskredytować uchwałę (podobnie jak krytykują TSUE i sądy powszechne) za postawę prokonsumencką. Albo mogą zacząć dla odmiany krytykować obierając za cel teraz z kolei status składu. (Ciekawe czy to zrobią?)
Sędziowie neo- też nie powinni wykorzystywać racji stojących za tym orzeczeniem (prokonsumenckość, proeuropejskość) do własnego uwierzytelnienia statusowego, bo ani to ich zasługa (skoro wcześniej TSUE i sądy powszechne zrobiły co trzeba), ani dzięki temu nie polepszy się ich status, ostatecznie zdyskredytowany przez TSUE w wyroku C-718/21 z 21.12.2023 r. i przez ETPC Wałęsa przeciw Polsce – 23.11.2023.
Ewa Łętowska
Komentarz został opublikowany wcześniej na profilu FB Autorki
Autorka portretu: Judyta Papp