Wczoraj późnym popołudniem na przejściu granicznym w Terespolu stawili się, przybywający z Białorusi:
– Afgańczyk, którego ojca zamordowali talibowie,
– iracki aktywista na rzecz praw człowieka,
– Kamerunka, która opuściła kraj dotknięty konfliktem zbrojnym pomiędzy stroną rządową a chrześcijańskimi separatystami (tzw. Ambazończykami),
– Syryjka, która musiała uciec nie tylko z nękanego wojną kraju, lecz nawet z obozu dla uchodźców (został zaatakowany).
Wszyscy chcieli dostać się do Polski w sposób legalny i ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Wiedzieliśmy o tym wcześniej, więc o personaliach i losach poszczególnych uchodźców zawiadomiliśmy Placówkę Straży Granicznej w Terespolu, Nadbużański Oddział Straży Granicznej, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Przedstawicielstwo UNHCR w Polsce. Podmioty te dostały zdjęcia paszportów, pełnomocnictw dla trzech osób po polskiej stronie oraz podpisanych oświadczeń uchodźców zawierających jednoznaczną deklarację zamiaru złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce.
Co mogło pójść nie tak?
Okazało się, że wszystko.
Nie zostali wpuszczeni do Polski. Próbowali dwukrotnie. Pokazywali dokumenty, mówili o poszukiwaniu ochrony w Polsce.
Dwie pełnomocniczki interweniowały bezpośrednio na przejściu granicznym. Inne osoby dzwoniły i pisały. Rozmawialiśmy z:
– komendantem placówki SG w Terespolu,
– kierującym zmianą w placówce SG w Terespolu,
– dyżurnym w placówce SG w Terespolu,
– dyżurnym w oddziale nadbużańskim w Chełmie.
Cztery przerażone osoby znalazły się przed północą na moście granicznym po stronie białoruskiej. Samochód odjechał. Pojawiła się groźba aresztowania przez służby białoruskie. Nie można przecież tak sobie stać w nocy na moście granicznym, z biletem w jedną stronę (wizy wyjazdowe z Białorusi).
I teraz kwestia i najciekawsza, i najbardziej bulwersująca. Komendant placówki SG w Terespolu wyjaśnił, że uchodźcy nie zostali wpuszczeni do Polski, ponieważ nie wyrazili jasno woli ubiegania się o ochronę międzynarodową w naszym kraju. W rozmowach ze strażnikami granicznymi używali słowa „azyl” – jedynego słowa, które znali na określenie ochrony przysługującej uchodźcom. Azyl jest formą ochrony krajowej i jest przyznawany, gdy przemawia za tym ważny interes Rzeczypospolitej Polskiej. Jest czymś innym niż formy ochrony międzynarodowej przyznawanej na podstawie kryteriów określonych w Konwencji Genewskiej.
Czwórkę cudzoziemców zgubiła po prostu nieznajomość prawa – i taki jest, jak się zdaje, podstawowy przekaz uzyskany przez nas podczas nocnych interwencji. Nie umieją być uchodźcami. Nie umieją w taki sposób, w jaki to sobie wyobraża komendant placówki SG w Terespolu.
Komendant z Terespola nie wie, jak widać, o stanowisku Komendanta Głównego Straży Granicznej (wyrażanym w pismach w indywidualnych procedurach uchodźczych), zgodnie z którym „organy Straży Granicznej nie realizują działań o charakterze powrotowym wobec osób, które wyartykułują chęć ubiegania się w Polsce o ochronę międzynarodową lub nawet zakomunikują to w sposób dorozumiany, pozawerbalny”. Mam takie pisma, mogę je komendantowi udostępnić. Każdy pogranicznik, który wyrzuca na Białoruś cudzoziemca proszącego o ochronę międzynarodową (nawet w sposób „dorozumiany, pozawerbalny”), uprawia samowolkę niezgodną ze stanowiskiem Komendy Głównej SG – i powinien podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej zgodnie z art. 134 i n. ustawy o Straży Granicznej. Waga przewinienia jest znaczna – zwłaszcza gdy chodzi o recydywę.
W 2019 roku przy przejściu granicznymi w Terespolu stanął billboard z napisem „Granica praw człowieka. PRZEPRASZAMY”. O nieprawidłowościach na przejściu granicznym Brześć-Terespol od lat informują m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International, Human Rights Watch, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, a także Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka.
Funkcjonariusze Straży Granicznej z Terespola fundują nam, polskim podatnikom, kary za nieprzyjmowanie wniosków o ochronę międzynarodową. Z naszej podatniczej kieszeni zapłaciliśmy już np. po 34 tysiące euro dla każdego z uchodźców czeczeńskich, którym odmówili wjazdu do Polski i przyjęcia wniosków – wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 23.07.2020 w sprawie M. K. i inni przeciwko Polsce, skargi nr 40503/17, 42902/17 oraz 43643/17. ETPC napisał w tym wyroku, że nieprzyjęcie wniosków o ochronę od czeczeńskich uchodźców to część powszechnej praktyki mającej miejsce na przejściu granicznym w Terespolu.
Wczorajsza sprawa na pewno będzie miała dalszy ciąg. Może nawet przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Kamil Syller
.
Zdjęcie: Billboard przy przejściu granicznym w Terespolu, grudzień 2019, źródło: amnesty.org.pl
Komentarz został wcześniej opublikowany na profilu FB Autora
Nie każdy kto wnioskuje o objęcie ochroną jest uchodźcą. Często to element przestępcze rekrutowany i przeszkolony przez rosyjskie i białoruskie służby. Jakiej „ochrony” zatem oczekują? Art. 1 punkt F konwencji z 1951 roku wyraźnie stwierdza: Postanowienia niniejszej Konwencji nie mają zastosowania do osoby, w stosunku do której istnieją poważne podstawy, aby sądzić, że: a) dokonała zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennej lub zbrodni przeciwko ludzkości w rozumieniu aktów międzynarodowych opracowanych dla ustanowienia przepisów odnoszących się do tych zbrodni: b) dokonała poważnej zbrodni o charakterze niepolitycznym poza państwem, które ją przyjęło, przed uznaniem jej za uchodźcę; c) jest winną czynów sprzecznych z… Czytaj więcej »