Środkami przymusu w procedurze cywilnej są: grzywna, przymusowe doprowadzenie i areszt. Ich użycie nie daje jednak pewności, że dowody pozyskane przez sąd odpowiadają prawdzie. To zależy od ludzkiej rzetelności. Od przymusu sumienia.
Rok 1919 – agitacja wyborcza za pomocą wystąpień kandydatów, ogłoszeń prasowych, ulotek, plakatów, napisów na murach. Rok 2023 – agitacja za pomocą tych samych środków plus telewizja, banery, radio, Internet, portale i media społecznościowe, telefony komórkowe, naklejki, reklamy przewoźne, itd. W tym ambarasie zapomniałem o ambonach. Były wtedy, będą i teraz.
O okolicznościach śmierci Prigożyna dowiemy się za jakiś czas, ale pragnę już teraz wskazać na pewien fakt. Otóż latem Rosjanie wsadzili do aresztu człowieka, który pyskował na Putina, że jest nazbyt miękki. Tenże Girkin był uprzednio skazany przez sąd w Hadze na dożywocie jako współsprawca zestrzelenia samolotu MH-17 z trzystoma ludźmi na pokładzie. Pomyślałem sobie, że z takimi „umiejętnościami” wsadzono go celowo – by nauczył innych celowania w zamian za zwolnienie. A może już jest na wolności?
Doszedł nowy skrót: LHP. Już pojawia się w prasie. Oznacza Ludową Historię Polski. Co na to PSL?
Kwota, za którą Tusk ma sprzedać Tatry i Bałtyk nie jest znana (tudzież ewentualny nabywca), ale Morawiecki jest pewien (ogłosił to w Końskich), że taka transakcja nastąpi po wygranej opozycji. Smutne, że tak mówi publicznie premier mojego kraju – śmieszne, że wypowiada to człowiek, który twierdził, że nie wie o handlu działkami uprawianym przez żonę. Po takich gadkach musimy mieć końskie zdrowie.
I choć wiele razy byłem w Szczyrku, dopiero niedawno dowiedziałem się, że nazwa góry Skrzyczne ma związek z… kumkaniem. Dla niektórych to skrzek, dla innych:
R E C
H O T
Ż A B
Panowie Ziobro i Bortniczuk – obaj kandydują w wyborach – pojawili się w spotach reklamowych swoich ministerstw (pierwszy promował fundusz wspierania ofiar przestępstw, drugi – sport dziecięcy). Owszem, mogli w tych urzędowych rolach pokazać się w TVP na początku lub w środku kadencji, ale nie teraz. Właśnie nie teraz.
Raport komisji senackiej w sprawie wykorzystywania „Pegasusa” do podsłuchów to gotowy akt oskarżenia w razie wyborów przegranych przez PiS. W odmiennym przypadku, będzie świstkiem papieru.
Zlecenie ABW, aby szukała przyczyn legionelli zakrawa na absurd. Kolejny dowód na zbędność tej instytucji.
Yoknapatawpha – amerykańskie hrabstwo w stanie Missisipi, z własnym uniwersytetem (z wydziałem prawa, co oczywiste) w miasteczku Oxford – toż to nic nowego dla miłośników pisarstwa Williama Faulknera. Mam dla nich dobrą wiadomość: najnowszy (179) numer gdańskiego „Przeglądu Politycznego” przyciąga uwagę tym – jakże swojskim! – mianem hrabstwa wybitym wielkimi literami na okładce.
Metodykę przesłuchiwania świadków w procesie kanonicznym reguluje kanon nr 1564: „Pytania mają być krótkie, przystosowane do inteligencji odpowiadającego, nie obejmujące zarazem kilku spraw; nie podchwytliwe, nie podstępne, nie sugerujące odpowiedzi, dalekie od jakiejkolwiek obrazy i należące do sprawy, o którą chodzi”. Konkretnie i prosto.
U Jamesa Boswella („Żywot doktora Samuela Johnsona”) znajdujemy opis próby ratowania nieszczęśnika skazanego w 1777 r. na karę śmierci za sfałszowanie weksla, „ową zbrodnię najgroźniejszą w kraju handlowym”. Podanie o królewską łaskę zdało się na nic – sprawca, William Dodd, notabene anglikański duchowny, został publicznie stracony w Londynie.
Sándor Márai, „Dziennik”, lato 1972 r.: „Czasami wiadomość w gazecie uświadamia mi, że żyję w epoce możliwości, o jakich dawniej ludzie nie śmieli nawet marzyć”. Cóż takiego zadziwiło wybitnego Węgra, pisarza-emigranta? Ano wzmianka, że w amerykańskich więzieniach pewien przedsiębiorczy specjalista od papierów wartościowych zorganizował kursy inwestycji giełdowych. Wybieram fragment zapisu: „Skazani na karę stracenia starają się skorzystać z porad agenta jeszcze w celi śmierci, wszak mogą sobie pozwolić na kupowanie akcji o większym ryzyku”.
Ustawienie książek w domowej bibliotece grzbietem do ściany jako sposób na ich pełną demokratyzację i zniesienie różnic. „Powyższe zarządzenie umacnia poczucie naszej wspólnoty” – tak zwróciwszy się do swoich książek, profesor Kien – pierwszoplanowa postać z „Auto da fé” Canettiego – przystąpił do zapowiedzianego dzieła.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu
Ilustracja: Plakat wyborczy PSL .