Marian Sworzeń. Prawo wielkich liter: POSIEDZENIE NIEJAWNE

0
(0)
Posiedzenie niejawne nie oznacza utajnienia sprawy; mogą na nim zapaść rozstrzygnięcia korzystne dla strony np. zwolnienie od kosztów lub przyznanie obrońcy z urzędu. I chociaż skryte, wymaga zapisania jego przebiegu.
O ile będą odrębne spisy wyborców i uczestników referendum, dobrze – sprawa jasna. Jeśli będzie inaczej, przyda się oświadczenie o odmowie udziału w drugim przedsięwzięciu. Pisemne, z datą i własnoręcznym podpisem. Jak testament.
Sejmowa ustawa o wpływach rosyjskich, choć wniesiona w trybie pilnym i ochoczo podpisana przez prezydenta, nie będzie w tej kadencji zastosowana. Czyżby wpływy wyparowały pod wpływem sierpniowych upałów?
Inny akt prawny, którego nie wdrożono, pochodzi z czasów przedwojennych. Otóż 26.9.1922 r. uchwalono ustawę „o zasadach powszechnego samorządu wojewódzkiego, a w szczególności województwa lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego”.
Efektowne (i bezpieczne) zerwanie napowietrznych przewodów przez policyjny helikopter, i to blisko publiczności, to dopiero sztuka! I wiceszef MSW, Maciej Wąsik, broniący pilota, tudzież kryjący (zapewne przez skromność), iż piknik był w jego okręgu wyborczym – toż to sztuka do kwadratu! Kolejnym majstersztykiem będzie wmówienie telewidzom, że opozycja marzyła o tragedii. Słuchajmy zatem, i patrzmy…
Dociekanie prawdy w sądach jest zawsze szczegółowo regulowane. Oto paragraf 2 kanonu 1560 kodeksu prawa kanonicznego: „Jeśli świadkowie nie zgadzają się, między sobą lub ze stroną, w sprawie poważnej, sędzia może zgromadzić i skonfrontować różniących się między sobą, tak aby uniknąć, o ile to możliwe, kłótni i zgorszenia”. Koniec zdania w oryginale brzmi całkiem swojsko: et scandalo.
Z emigracyjnego „Dziennika Ustaw” (nr 5, 3.9.1941 r., Londyn): po dymisji ministra sprawiedliwości Mariana Seydy, funkcja została powierzona Hermanowi Liebermanowi.
Echa wydarzeń przy obmurowanym kordonie w korespondencji Petrusa Suma: „Kto jeszcze pamięta o uchodźcach na granicy z Białorusią? Tymczasem nadal dochodzi tam do brutalnego łamania podstawowych ludzkich praw przez funkcjonariuszy naszego Państwa, co ginie w natłoku innych informacji z wakacyjnych atrakcji. Marnym pocieszeniem jest to, że nasze służby zachowują się nieco lepiej od saudyjskich, bo te uchodźców po prostu mordują. Dlaczego Bóg, choć to widzi, nie grzmi?”.
Nie udała się podniebna misja łazika „Luna-25”. Winny Księżyc, bo się źle ustawił. Okazja przypomnienia światu sukcesów Rosji w Kosmosie – spaluna.
Informacja o budżetowych cięciach w fundacji Sorosa i jej powolnym wyprowadzaniu z naszej części Europy – jakaż to radość dla rządu Orbána! Tylko czekać jak Morawiecki pospieszy z gratulacjami… Pozostaje mi przypomnieć, że w latach 90. udało się w Polsce przeprowadzić mnóstwo lokalnych projektów szkoleniowych via Fundacja Batorego, wtedy jeszcze obficie wspierana przez Sorosa.
Eros, Robin Hood, Apacze – wszyscy oni z łukami. O ile wiem, łucznictwo nie zostało pochłonięte przez brutalne zawodowstwo. Wygięty kawałek drewna, cięciwa, strzała, uważny wzrok strzelca – od wieków to samo:
                        Ł   U   K
                        M  O   C
                        O   K   A
Niewiarygodny (1881 r.), krwiożerczy (1882 r.), tchórzliwy (1867 r.) – to z rejestru słów uznanych za niestosowne w parlamencie brytyjskim. Plus daty wpisania ich na tę listę.
Idzie czas przedwyborczych mityngów. Wiersz Stanisława Barańczaka „Mównica”, rozpoczynający się słowami: „Zbyt wysoka na klęcznik, zbyt niska/ na budkę wartowniczą”, opisuje nie tyle przedmiot, ale to, co on ukrywa. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy zdecydują się na jego użycie. Także dla słuchaczy, widzów, telewidzów.
Efektownie, groźnie, wręcz fatalnie brzmi łacińskie określenie terminu zawitego, czyli takiego, którego – w razie uchybienia – nie da się wydłużyć: fatalia legis.
Jest u Długosza wzmianka (1449 r.) o „postanowieniu, żeby we wszystkich ziemiach Królestwa Polskiego odbywał się rug i przesłuchanie oraz badanie sądowe złodziei i rabusiów”. Cóż to? – pytamy, znając tylko rugi pruskie z końca XIX wieku. Otóż w średniowieczu tak się nazywało nadzwyczajne dochodzenie sądowe na zjeździe szlachty danej ziemi, na którym, po złożeniu przysięgi, zbierano zeznania o wszystkich przypadkach bezprawia.
AfD z 78 posłami ma niewiele do gadania w 736-osobowym Bundestagu. Konfederacja z … posłami będzie miała niewiele/wiele do gadania w 460-osobowym Sejmie. Do codziennego wypełniania i skreślenia.
W jednej ze swoich książek, C. N. Parkinson, autor doskonale znanego prawa rządzącego biurokracją, stwierdził, że „studia nad przykładem brytyjskim wykazują, że punkt bezwładu w działalności gabinetu osiąga się, gdy ogólna liczba jego członków przekroczy 20 lub może 21”. Spojrzałem na oficjalną stronę polskiego rządu: Rada Ministrów składa się z 28 osób.
Nowy prezydent Gwatemali, Arevalo zapowiedział walkę z przemocą i korupcją. Dawno temu kabaret „Salon Niezależnych” śpiewał: „masy pracujące stracą,/ gdy realna płaca spadnie,/ Gwatemala nie dostrzega,/ że elita władzy kradnie”. Piosenka, co oczywiste, nie dotyczyła elit Południowej Ameryki, ale wtedy szło o zmylenie cenzury w PRL. Wątpię, byśmy ją dzisiaj usłyszeli w publicznej TVP.
Ekskomunika lub ekspiacja za potwarz, kalumnię lub stwierdzone kłamstwo nakładana przez miejscowego biskupa po wysłuchaniu stron i stwierdzeniu, że sprawca jest katolikiem. Podstawa prawna: brak.

Marian Sworzeń

prawnik, pisarz, członek PEN Clubu
Zdjęcie: Marian Seyda, 1938, „Przewodnik katolicki”

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 0 / 5. Vote count: 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

wp-puzzle.com logo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments