Zwrot kosztów procesu potwierdza życiową zasadę, wedle której za wszystko trzeba płacić. Na szczęście – w odróżnieniu od ogólnikowej mądrości – uregulowania kpc są znacząco precyzyjne.
Wszystko można? Nie, są bariery: prawo, zasady etyczne, przyzwoitość. W państwie PiS jest inaczej. Minister Niedzielski, po ujawnieniu danych lekarza-autora recepty, powinien natychmiast wylecieć z urzędu. Tymczasem, jak słyszymy, chce iść w posły. W Pile. Pewno wygra, ale musi jeszcze coś podobnego wymyślić. Czas pili.
Rosyjskie słowo puty oznaczające pęta, więzy ma dawne pochodzenie, skoro pojawia się już w „Słowie o wyprawie Igora”. Ale i dziś ma swój czas: Rosja, spętana przez Putina, jest w jego więzach.
Ostatnie tygodnie przyniosły szereg prawnych kroków władz USA przeciwko byłemu prezydentowi Trumpowi. Coś, co powinno go kompromitować, wcale mu jednak nie szkodzi w oczach wyborczej społeczności republikanów. Skąd my to znamy!
Ten dziewięćsił wyrósł na podłożu ortografii:
R U H
B E Z
C H A
Kalendarz wyborczy ma to do siebie, że nie zaczyna się Nowym Rokiem i nie kończy Sylwestrem. O ile nikt nie da grosza za kalendarz z fałszywymi datami, o tyle ten wyborczy może mieć puste kartki albo niewyraźne wpisy. Dlatego też, choć krótszy, wymaga odpowiednio większej uwagi.
Od maja br. obowiązuje w Polsce ustawa o fundacji rodzinnej uchwalona przy niemal pełnej (zadziwiające!) jednomyślności Sejmu. Jedno jest pewne – nie jest ona bynajmniej zachętą do tworzenia poważnych prywatnych fundacji wspierających kulturę i sztukę. Niestety po dziś dzień wisi nad nami ciemna chmura państwowej Polskiej Fundacji Narodowej, tej od plakatowego zniesławiania sędziów za publiczne pieniądze.
Słowa Pascala: „Niebezpieczne jest mówienie ludowi, że prawa są niesprawiedliwe, ponieważ jest on im posłuszny tylko dlatego, że uważa je za sprawiedliwe”. Cytuję je teraz za książką Halbwachsa (dwukrotnie przeze mnie wcześniej przywołanego), ale postaram ustalić, z którego Pascalowego dzieła pochodzą.
Z Długosza wzięte: „Choć propozycja króla zdawała się mieć pewien pozór słuszności, jednak kiedy się nad nią zastanowiono, zrozumiano, że pachnie ona wielkim podstępem i jadem”. Zdanie to pochodzi z rozdziału opisującego zjazd w Lublinie w 1453 r., na którym domagano się od Kazimierza Jagiellończyka „zatwierdzenia praw Królestwa Polskiego”.
To „sądowy” fragment z powieści Józefa Wittlina „Sól ziemi”, dzieła, za które – gdyby nie wybuch wojny – być może dostałby literackiego Nobla: „Dwa razy w życiu stawał Piotr przed sądem. W obu razach jako świadek. Chodziło o kradzież na kolei. Przysięgał na krucyfiks, stojący między dwoma płonącymi świecami na zielonym stole”.
Ówczesny czy owoczesny? Które ze słów należy preferować? Czy to smaczniejsze, z owocem na tacy? Słownik prof. Doroszewskiego wybrał pierwsze, ale nie zakazał kosztowania drugiego.
W ostatniej chwili dotarł do mnie mail nazwany „Kanikuła”. Czytajmy, co Petrus Sum pisze z wakacji: „Przeczytałem ongiś zbiór humoresek (niektórych całkiem poważnych) Ephraima Kishona, zatytułowany W tył zwrot, pani Lot! W jednej z nich autor opisywał stan zagrożenia brakiem wody, w związku z którym rząd zaapelował do obywateli, by ją oszczędzali. Wszyscy uznali to za słuszne co do samej zasady, ale gdy dostrzegli, że niektórzy nadal żyją tak jak dotychczas, stwierdzili, że gdy tylko oni nie będą się ograniczali, to nic złego się nie stanie. Tekst kończy się słowami: Po roku wszyscy umarliśmy z pragnienia. W identyczny sposób ludzkość walczy z przyczynami gotowania się naszej Planety”.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu
Ilustracja: Blaise Pascal