Ambasadorowie RP: Proinflacyjna polityka PiS

4.7
(3)

Od przejęcia władzy w 2015 r. rząd PiS negował prorynkowy i prounijny model rozwoju Polski, przechodząc stopniowo do proinflacyjnej strategii rozwoju. NBP odegrał kluczową rolę w procesie wdrażania tego modelu.

Model proinflacyjny rozwoju był powszechnie wykorzystywany przez kraje afrykańskie i latynoskie głównie w latach 1960-1990. Dopiero tzw. Konsensus Waszyngtoński uczynił walkę z inflacją i stabilizację walut narodowych – poza prywatyzacją, deregulacją i liberalizacją handlu i przepływu kapitału – nadrzędnym celem każdej rynkowej strategii rozwoju. W teorii ekonomii rozwoju i w praktyce gospodarczej ugruntował się pogląd, że tylko zdrowe finanse publiczne, efektywne instytucje i stabilizacja cen gwarantują wysoki i zrównoważony rozwój (a nie tylko wzrost mierzony wielkością PKB) w długim okresie czasu. Utrata kontroli nad inflacją prowadzi nieuchronnie do destabilizacji i, wcześniej lub później, do dramatycznego zahamowania wzrostu i rozwoju gospodarczego (Wenezuela, Turcja, Argentyna itd.).

Model proinflacyjnego rozwoju jest wygodny dla rządów, ponieważ przynosi wyższe dochody z VAT i stanowi ukryty podatek, którym – de facto – obarcza się obywateli. Daje to rządom większe pole manewru w wydatkach na cele społeczne, infrastrukturalne czy wojskowe. Ale – przede wszystkim – pozwala władzom odnieść korzyści polityczne z rozdawnictwa w postaci poparcia obywateli, wierzących w szczodrość władz i przymykających oko na wynaturzenia w postaci wysokich uposażeń osób popieranych przez te władze.
Ten model inflacyjny niegdyś wykorzystany przez kraje Trzeciego Świata (ale dzisiaj już odrzucony) został przejęty przez PiS w celu umocnienia swojej władzy.
Do tego dochodzi dodruk pieniądza przez NBP. Wyprowadzenie poza budżet – i poza kontrolę sejmową – znacznych funduszy służy tym samym celom i ułatwia manipulowanie wysokością deficytu budżetowego wobec opinii publicznej i Komisji Europejskiej. Rząd PiS dramatycznie zepsuł finanse publiczne. Rząd ukrywa rzeczywiste zadłużenie w funduszach celowych, które nie są wliczane do bieżącego zadłużenia. W rzeczywistości deficyt w finansach publicznych jest znacznie wyższy niż podawany oficjalnie. Władze zaciągają bardzo drogie kredyty na rynku międzynarodowym dla sfinansowania dotacji socjalnych, które powinny być częściowo zbilansowane w wydatkach na administrację. Tworzy się zbędne miejsca pracy w administracji publicznej i spółkach skarbu państwa jako kompensacja za głosy wyborcze i wsparcie finansowe dla partii rządzącej. Wszystko to ma efekt proinflacyjny. Do niepokojących rozmiarów już urosła tzw. dziura zadłużeniowa.

Podstawowa wada modelu proinflacyjnego, obranego przez władze PiS – to szybka utrata kontroli władz nad rosnącymi cenami i w konsekwencji nieuchronna eksplozja inflacji, której opanowanie wymaga ogromnych wyrzeczeń ze strony społeczeństwa. Wszelkie zawirowania zewnętrzne (np. kryzysy gospodarcze czy wojny) dodatkowo wzmacniają inflację, która wszakże została świadomie wygenerowana przez rządzących.
Inflację, która zasługuje na miano „PiS-inflacji”.

Od 2019 roku procesy cenotwórcze rozpędzały się z każdym miesiącem. Rada Polityki Pieniężnej nie reagowała nawet minimalną podwyżką stóp procentowych. Nastąpił w pełni świadomy proces „grania inflacją”. Doprowadzono do zniszczenia stabilności polskiego złotego. Pandemia i wojna w Ukrainie pogłębiły – ale nie spowodowały – tę destabilizację.

Proinflacyjna strategia NBP miała zatem następujące cele:

  • zmianę celu inflacyjnego i inflacyjne stymulowanie rozwoju gospodarki niezgodnie z wytycznymi UE
  • podniesienie dochodów państwa dzięki wyższemu VAT
  • skierowanie dodatkowych środków na cele wspierania przede wszystkim własnego elektoratu (500+, 13 i 14 emerytura itd.).

Nieuchronną konsekwencją polityki proinflacyjnej była głęboka erozja oszczędności obywateli (co najmniej 50% w ciągu 4 lat ), co uderzyło przede wszystkim w polską klasę średnią i warstwy najbiedniejsze. Strat tych nie ponieśli ci lepiej sytuowani, którzy w porę zainwestowali w nieruchomości (ziemię, działki, domy, apartamenty itd.), w tym przede wszystkim politycy i sympatycy partii rządzącej.

Przyjęcie proinflacyjnego modelu rozwoju wymagało równocześnie dyskredytacji jednolitej waluty europejskiej „euro”, której wprowadzenie uniemożliwiłoby wykorzystywanie polityki pieniężnej do celów politycznych i wyborczych. Konsekwentnie rząd PiS starał się zohydzić „euro” obywatelom RP, fałszywie utrzymując, że grozi to inflacją. Przeciwnicy „euro”, w tym premier, używają nieprawdziwego argumentu, że kraje z tej strefy mają wielkie kłopoty gospodarcze, a Polska może się rozwijać tylko w oparciu o własną walutę. Posuwają się do daleko idących przekłamań odnośnie do wysokości inflacji i rzekomych negatywnych konsekwencji przyjęcia euro przez szereg krajów (np. ostatnio Chorwację). Tymczasem postępującą drożyznę – bez przyjęcia „euro” – mamy w Polsce. Jej rzeczywista wysokość za ostatnie 3 lata jest znacznie wyższa od oficjalnej, ponieważ wszystko zależy od doboru „koszyka dóbr”.

Dotychczasowe podwyżki stóp procentowych przez NBP były tylko ucieczką przed hiperinflacją, a nie skuteczną obroną przed dwucyfrową inflacją. Agresja Putina na Ukrainę wszędzie spowodowała wzrost cen z powodu wzrostu kosztów energii. Stopniowo jednak Unia Europejska wychodzi z szoku cenowego (np. Hiszpania w maju odnotowała tylko 1,9% rocznej inflacji). My wciąż borykamy się z ogromną inflacją, niszczącą oszczędności Polaków i utrudniającą inwestowanie w Polsce przez kapitał rodzimy i zagraniczny. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności inwestorzy zagraniczni nie wstrzymali swojej aktywności w Polsce głównie z uwagi na przenoszenie do naszej strefy inwestycji z Chin (m.in. produkcja akumulatorów, chipów itd.). Zasadnicze osłabienie złotego jest jednak tylko kwestią czasu, bo takie są prawa ekonomiczne.

Obawiamy się, że kontynuacja obecnej polityki przez rząd PiS i NBP nie tylko oddala nas od osiągnięcia celu inflacyjnego, realizacji warunków konwergencji, zmniejszenia zadłużenia, i reklamowanego przez władze dogonienia czołowych gospodarek państw Zachodu, ale przybliża Polskę – wbrew społecznym oczekiwaniom – do dalszego pogorszenia naszej pozycji gospodarczej i politycznej w Unii Europejskiej.

Podpisane: Konferencja Ambasadorów RP

Warszawa, 27 lipca 2023 r.

Konferencja Ambasadorów RP to stowarzyszenie byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.

Print Friendly, PDF & Email

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 4.7 / 5. Vote count: 3

No votes so far! Be the first to rate this post.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

wp-puzzle.com logo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments