Zwracana rzecz powinna być w stanie niepogorszonym, a jeśli jest zniszczona, trzeba za to zapłacić. Podobnie jest przy wyborach: obywatele oceniają, czy powierzone politykom (prezydentowi, posłom, radnym) dobro społeczne (państwo, gmina, sołectwo) jest zwracane w stanie niepogorszonym. To porównanie wcale nie jest od rzeczy.
Wypis z maila, który przysłał mi Petrus Sum: „PAD, zwany także Adrianem lub Długopisem, podpisał ustawę zwaną lex Tusk. Zaskoczył tym niektórych komentatorów, którzy liczyli, że we własnym i Rzeczypospolitej interesie ją zawetuje. […] Dziwią mnie rozważania niektórych mędrców, że nie jest możliwe zbadanie wpływów rosyjskich i sporządzenie raportu do 17 września br. Przecież raport już został napisany w budynku przy ulicy Nowogrodzkiej”.
Rosyjskie wpływy w praktyce językowej: na wielkie tomiszcze mówi się nieraz „gruba kniga”. Równocześnie w niemczyźnie przestarzałe słowo „der Knigge” oznacza podręczny spis zasad zachowania w jakiejś ludzkiej grupie. Biedna nasza polska „książka” w obcęgach Rosji i Niemiec.
O pańszczyźnie znajdujemy kilka słów u Jerzego Stempowskiego w jego „Notatniku niespiesznego przechodnia”. On sam, syn zamożnego ziemianina, pisze, że w przedwojennym dwudziestoleciu, podczas rozmów z chłopami, można było odczuć różnicę między potomkami poddanych z wsi królewskich i prywatnych wsi szlacheckich. Ci pierwsi „rozmawiali swobodnie”, ci drudzy „byli nieufni, niechętni, mówili często tonem lamentującym”. Przyczynek drobny, ale ważny.
To mój kolejny dziewięćsił:
RAJ
WĄŻ
ŚPI
Rozdział „Kłopoty z sądami” z książki Stanisław Vincenza „Na wysokiej połoninie” (PAX 1982, str. 481-539) jest niezwykłym świadectwem prawnej codzienności w Galicji pod koniec XIX wieku, ograniczonym (tylko z pozoru) do sporów gruntowych na Huculszczyźnie.
Ziobro i Wójcik na maryjnej pielgrzymce w Piekarach siedzieli daleko od Morawieckiego. Oddalenie dalece pozorne.
Epizod z dawnych czasów: po rozbiorze Polski, 18.4.1796 r. w Krakowie odbyła się uroczystość instalacji sądownictwa austriackiego. I coś dla wyżej wspomnianego premiera Morawieckiego, miłośnika kary śmierci: 27.10.1799 r. w tymże mieście powieszono publicznie czterech chłopów za zabójstwo w karczemnej zwadzie.
Czasem przeglądam „Mały słownik statystyczny” wydany latem 1939 r. wedle stanu na rok poprzedni. Jest w nim wzmianka o podziale więźniów (łącznie było ich 71.316) według kryterium wyznania: katolicy (44.363), unici (8.284), prawosławni (12.193), ewangelicy (926), żydzi (4.445), inni (309).
Z „Prób” Montaigne`a dwa zdania: „W istocie łgarstwo jest to szkaradna przywara […]. Toć jesteśmy ludźmi i stykamy się jedni z drugimi jeno za pomocą słowa”. Za czasów autora (XVI w.) nie było jeszcze plakatów, banerów, neonów, pasków informacyjnych.
Yemen/ Też, mimo że pustynny, ma jakiś swój Niemen/ A na brzegu miejscową/ Elizę Orzeszkową […]. To znowu „Geografioły” Stanisława Barańczaka.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu
www.marian-sworzen.pl
www.marian-sworzen.pl
Zdjęcie ilustrujące: Jerzy Stempowski. Źródło:Wikipedia.org