Kończy się tydzień. Niedługo kończy się miesiąc. I z końcem tego tygodnia kończy się też pewien okres w historii Izby Karnej Sądu Najwyższego, zapoczątkowany – po demokratycznym przełomie lat 1989/1990 – objęciem w 1990 roku funkcji prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracami tej Izby, przez profesora Andrzeja Murzynowskiego.
Następcą profesora Murzynowskiego był w latach 1996-1999 profesor Zbigniew Doda.
Z kolei, po jego przedwczesnej śmierci, prezesem był profesor Lech Paprzycki, który pełnił ten urząd do 2016 roku.
Od niego pałeczkę w tej swoistej sztafecie pokoleń przejąłem – na lata 2016-2020 – ja, aby przekazać ją w lutym 2020 roku sędziemu Michałowi Laskowskiemu.
Dziś kończy się także i kadencja sędziego Laskowskiego.
Jeśli użyłem sformułowania o końcu dającego się wyodrębnić etapu w historii tej Izby, to uczyniłem tak nie tylko z uwagi na zmianę personalną, ale przede wszystkim ze względu na to, że legitymizacja sędziowska, a w konsekwencji prezesowska, wszystkich wyżej przypomnianych osób, które kierowały pracami Izby, nigdy nie była w żadnym aspekcie kwestionowana. Niestety, w szerokich kręgach prawniczych, podnoszone są wątpliwości natury konstytucyjnej co do legitymizacji nowego prezesa, jako sędziego SN. Mam nadzieję, że nie wpłynie to na dalsze sprawne funkcjonowanie Izby, chociaż już dziś dochodzą do mnie informacje o możliwości efektu swoistego domina także co do obsady innych funkcji, mogących mieć istotne znaczenie dla efektywności, a przede wszystkim dobrej atmosfery prac.
Oby obawy związane z tą ważną zmianą nie potwierdziły się. Nie chodzi tu tylko o dobro samej instytucji, chociaż i to bardzo leży mi na sercu, ale o dobro obywateli, którym instytucja ta ma służyć.
Uważałem za swój obowiązek wpaść do Sądu Najwyższego – który przez długie lata był nie tylko miejscem mojej ukochanej sędziowskiej pracy, ale i drugim domem – aby podziękować prezesowi Michałowi Laskowskiemu za ostatnie trzy lata jego trudu i godnego pełnienia funkcji w okresie tak skomplikowanym i pełnym prawniczych zasadzek.
Michale, raz jeszcze, także i na otwartym forum fejsbukowym, a więc publicznie, chcę wyrazić moją wdzięczność.
P.S.: Na tę okazję symbolicznie zawiązałem krawat w sędziowskich barwach. Ten sam, w którym w dniu 11 stycznia 2020 roku uczestniczyłem w Marszu Tysiąca Tóg.
Stanisław Zabłocki
Swoje krótkie wspomnienie i podziękowanie (wraz ze zdjęciem) dla prezesa Izby Karnej SN Michała Laskowskiego sędzia Zabłocki opublikował na profilu FB
Tytuł – od redakcji MK