Wezwanie do zapłaty ma w sobie coś z wyzwania na pojedynek. Nie na szable, ale na pisma.
Epilog „Traktatu logiczno-filozoficznego” Wittgensteina: „O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć”.
Ziobryści zmienili nazwę partii. Pożegnali solidarność (nareszcie!) i postawili na suwerenność (antyunijną). Mimo udawanej niechęci, kochają PiS. Z równie skrywaną wzajemnością.
W kolekcji Hernando Colóna (XVI w.), którego ambicją było zebranie wszystkiego, co wydano w Europie, znalazło się ostatecznie 20 tysięcy tomów. Przed kilku laty (XXI w.) spotkałem znajomego, który pokazał mi czytnik, mówiąc: „Mam w nim 15 tysięcy książek”.
Autobus, kilkanaście osób, wśród nich ja. Wszyscy wpatrzeni w komórki. Próbowałem wymyślić nazwę sprzętu w rodzaju druga głowa, trzecia ręka. Niepotrzebne! „Komórka” to najlepsze z określeń. Wszak z nich, w niepoliczalnej ilości, się składamy. Nie ma co kruszyć kopii o jedną więcej.
Nowe słowo na stronach redakcyjnych niektórych pism: „sekretarzyni”. Nie mam nic przeciwko niemu (i niej), ale jeszcze się nie przyzwyczaiłem.
Instytucje państwa totalitarnego w Polsce były przedmiotem programu badawczego PAN przed ponad 20 laty. Jednym z jego owoców jest książka Jerzego Poksińskiego o sądownictwie wojskowym w okresie stalinizmu pt. „My sędziowie, nie od Boga…”. Przeczytałem, jak tylko się ukazała (1996 r.). Planuję ponowną lekturę.
Ekspertyzy kolejnych państw potwierdzają zasadność roboczego wskazania na Rosję jako sprawcę zniszczenia rurociągu Nordstream. Autoagresja.
Dnia 2 sierpnia 1919 r. polski sejm uchwalił stałe renty dla weteranów powstań styczniowego i listopadowego. Próbowałem policzyć, ile lat mógł mieć najmłodszy uczestnik powstania 1831 r., ale poniechałem tej wyliczanki.
O trzy miesiące wcześniej (2 maja 1919 r.) skończyło się oblężenie Monachium – miasto zostało zdobyte przez… armię niemiecką. Pisałem o tym w powieści „Melancholia w Faustheim”.
Zmiana pseudonimu to prawo każdego piszącego. Mój przyjaciel ledwo co zaczął jako Piotr, a już teraz podpisuje się: Petrus Sum. Jego najnowszy mail: „Zabawnie było słuchać, jak w dniu 3 maja Prezydent i Premier bardzo się starali, by w mowach sławiących Konstytucję z roku 1791 nie wspominać o regularnie poniewieranej przez nich Konstytucji aktualnie obowiązującej. Jeszcze weselej było, gdy czołowy poniewierca i jego poplecznicy na zjeździe swej suwerennej już teraz partyjki skandowali z obrzydzeniem: >konstytucja! konstytucja!<. Ubaw po pachy.”
Artykuł prof. Tomasza Koncewicza (GW z 22-23.4.br.) – fragment opisu panelu w Tel-Awiwie: „Poseł do Knesetu Moshe Turpaz potrząsał głową z niedowierzaniem, gdy powiedziałem, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie są w Polsce publikowane, a prezydent pod osłoną nocy mianuje wybrane z naruszeniem prawa prywatne osoby”. Rzecznicy obu wskazanych polskich instytucji nie protestowali, gdyż… zrobili to już przed 7 laty.
Pawła Smoleńskiego poznałem w Bibliotece Śląskiej w Katowicach, w czerwcu 2014 r., podczas spotkania autorskiego prowadzonego przez Michała Jagiełłę. Kiedy do niego pisałem, zawsze natychmiast odpowiadał. Zmarł 2 maja. W swoich książkach o Żydach i Palestyńczykach, także o Ukrainie zostawił nam odpowiedzi na wiele naszych pytań. Także na te, których nie zdążyliśmy zadać.
Łatwo mówić, że powstanie lotniska w Radomiu to element decentralizacji. Dlaczego w takim razie dano mu podwójną nazwę Warszawa-Radom? To zaklinanie rzeczywistości jest bliskie elementom kultu cargo, który wziął swoje miano od podziwu dla wysoko przelatujących samolotów.
Australia tak oto została przedstawiona (zglobusowana?) w „Geografiołach” Stanisława Barańczaka: „Z faktu, że na globusie my, Europa, jesteśmy u góry,/ Nie wynika jeszcze, że kangury/ Muszą wisieć głowami na dół jak nietoperze/”.
Testament skąpca: on sam jako jedyny spadkobierca.
Yor jest poprzednikiem popularnego niemieckiego słowa: Jahr (rok). W jednym z dokumentów z 1495 r. znalazłem nakaz wykonania czynności „w ciągu 5 lat” (innerhalb funff Yoren). Nie muszę dodawać, że funff = fünf.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu
www.marian-sworzen.pl
Zdjęcie ilustrujące: Ludwig Wittgenstein, 1931. Autor Moritz Nahr. Źródło: Wikimedia Commons