Czekam, podobnie jak większość sędziów, żeby przekonać się, którzy spośród nas zwiedzeni wątpliwym prestiżem zasiadania w ciele w pełni kontrolowanym przez polityków, skuszą się na kandydowanie do KRS,
Jest coś upokarzającego dla sędziego w całej tej, dopiero co uchwalonej, niekonstytucyjnej procedurze wyboru do KRS. Oto po zdobyciu poparcia czy to obywateli czy innych sędziów i złożeniu niezbędnych dokumentów u Marszałka Sejmu, przedstawi on listę kandydatów klubom poselskim.
I tu zaczyna się casting! Kluby będą sobie wybierały kto im pasuje. A jak? Wedle jakich kryteriów? Tego nie wiadomo. Może kto przystojniejszy? A może czy wydawał wyroki, które nam pasują? Trzeba będzie szybko sprawdzić jak sędzia orzekał w sprawach protestów wyborczych, a jak w sprawie wniosku o areszt dla naszego kolegi. I jeszcze jaki wydał wyrok, gdy polityk z naszej partii pozwał polityka z partii przeciwnej za słowa o łapówkach. Trzeba będzie poparcie posłów zdobyć. Konieczne będą spotkania z klubami, a może nawet wizyta w wygodnym gabinecie szefa klubu poselskiego.
Dla mnie jest to upokarzające i niegodne sędziego. A do tego tak normalnie sprzeczne z zasadą niezależności sądów od innych władz.
A ci którzy zdecydują się zasiadać, mimo wezwań (choćby likwidowanej właśnie w sposób sprzeczny z Konstytucją Krajowej Rady Sądownictwa) w tym nowym gremium, niech pamiętają, że na zawsze przylgnie do nich łatka sędziów kojarzonych politycznie, jednoznacznie i mocno. Będą, w odbiorze społecznym już zawsze sędziami Prawa i Sprawiedliwości, czy też sędziami PO lub Nowoczesnej. A może będą kojarzeni z jeszcze innymi środowiskami. Ja się na to nie piszę.
Politycy i niektórzy zaangażowani politycznie dziennikarze nie pojmują, że z faktu, iż sędziowie krytykują niektóre pomysły aktualnie rządzących (bo to rządzący mogą je wcielać w życie, tu i teraz) nie wynika bynajmniej, że stają się zwolennikami innych partii. To nie tak. Złe projekty, godzące w niezależność sądów i niezawisłość sędziów trzeba zawsze krytykować.
P.S Poza tym sądzę, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie jest miejscem pracy dla sędziego, a praca tam w dzisiejszych czasach przynosi wstyd sędziemu.
*Autor blogu jest sędzią w jednym ze stołecznych sądów. Publikujemy za jego zgodą.