Komisja Nadzwyczajna do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych wysłuchała 27 stycznia 2023 r. prokuratora Jarosława Onyszczuka i sędziego Piotra Gąciarka (relacja Centrum Informacyjnego Senatu oraz – poniżej – nagranie video).
Otwierając posiedzenie komisji, jej przewodniczący senator Marcin Bosacki przypomniał, iż ostatnio okazało się, że wniosek o inwigilację programem Pegasus ówczesnego szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejzy w 2019 r. podpisał ówczesny wiceszef CBA Grzegorz Ocieczek, a poparł Bogdan Święczkowski, ówczesny prokurator krajowy i zastępca prokuratora generalnego. Wniosek ten opiewał na jeden miesiąc, a obecny senator był inwigilowany ponad 6 miesięcy. Senator Bosacki poinformował, że obaj zostali zaproszeni na posiedzenie komisji, ale żaden się nie stawił.
W odniesieniu do tej informacji prokurator Jarosław Onyszczuk zwrócił uwagę na to, jak istotna jest rola prokuratora w wyrażaniu zgody na kontrolę operacyjną, ponieważ jeśli takowej nie wyrazi, wniosek w ogóle nie trafi do sądu. Mówił, że pozycja ustrojowa prokuratora jest nadzwyczaj istotna. Wskazywał, że jeżeli między prokuraturą a służbami są nieformalne związki, nigdy nie będzie prawidłowego postępowania. Jego zdaniem, niezależny prokurator powinien stanowić barierę przeciwko inwazyjnej działalności służb. Natomiast jeżeli tak nie jest, prowadzi to do wypaczenia kontroli operacyjnej, a tym bardziej może to być groźne, jeżeli kryją się za nią takie programy, jak Pegasus. Wyraził on przekonanie, że regulacje dotyczące użycia Pegasusa i innych tego typu narzędzi powinny być o wiele bardziej precyzyjne niż dotychczas obowiązujące przepisy. Jako przykład podał, dlaczego jest możliwe wielokrotne pobieranie danych z inwigilowanego telefonu, skoro pozwolenie na użycie programu jest np. na miesiąc. Prokurator Jarosław Onyszczuk potwierdził, że prokuratorzy i sędziowie nie mieli żadnych szkoleń i nie wiedzieli, czym jest Pegasus.
Sędzia Piotr Gąciarek wyraził opinię, że model kontroli sądowej nad kontrolą operacyjną jest iluzoryczny. Mówił, że często sąd jest wprowadzany w błąd co do charakteru planowanych działań, a nie ma żadnych możliwości, żeby to sprawdzić. Takich narzędzi nie ma też de facto komisja sejmowa ds. specsłużb. Innymi słowy, sąd ma do czynienia ze służbami, które nie podlegają żadnej kontroli poza służbową (w tym ministra czy premiera). Nie do przyjęcia jest też to, że jeden sąd okręgowy w Warszawie rozpatruje wszystkie wnioski złożone przez ABW, CBA i policję, czyli około 90 proc. wniosków o kontrolę operacyjną. Sędzia zauważył, że sąd nawet nie ma gdzie się zwrócić, jeśli ma wątpliwości. Mówił, że inwigilacja bardzo głęboko ingeruje nie tylko w prawa człowieka, jego życie osobiste, ale też w prawa obywatelskie, w praworządność. Piotr Gąciarek wykluczył, aby sąd wyrażając zgodę na kontrolę w stosunku do Krzysztofa Brejzy miał wiedzę, jaki będzie jej prawdziwy charakter.
Senator Magdalena Kochan zwróciła uwagę na to, że sprawa inwigilowania Krzysztof Brejzy Pegasusem podważyła zaufanie do instytucji państwowych . „Władza się mija z uczciwością, organy państwa przekraczają swoje kompetencje” – powiedziała. Zadała też pytanie, czy sprawdzono, czy wniosek ws. Krzysztofa Brejzy był przedłużony o kolejne miesiące. Senator Sławomir Rybicki dodał, że instytucje państwowe milczą w tej sprawie, a jedynie w jednym z dzienników pojawiły się efekty śledztwa dziennikarskiego.
Prokurator Jarosław Onyszczuk mówił, że ogromne kompetencje prokuratora generalnego w kwestii służb nie powinny być przedmiotem woli politycznej i że powinny istnieć organy kontrolne nadzorujące użycie kontroli operacyjnej. W jego opinii kontrola taka powinna być kierowana jedynie na osobę, co do której istnieją przesłanki, że dokonuje przestępstwa. Podał on, że w 2019 r. 5839, a w 2022 r. 6537 wniosków o kontrolę operacyjną skierował prokurator krajowy. Zasugerował, że trzeba by było sprawdzić, ile postępowań podjęto w oparciu o wyniki takiej kontroli. Dodał, że nie należy przesadzać z utajnianiem dokumentów, a po zakończeniu procedury dokumenty powinny być jawne.
Senator Wadim Tyszkiewicz oświadczył, że „jest przerażony tym, jak działał system”, od służb przez prokuraturę do sądów, w sprawie tak błahej, jak Krzysztofa Brejzy. Senator Magdalena Kochan podkreśliła, jak bardzo negatywny wpływ ma użycie takich programów, jak Pegasus, na proces wyborczy, na dokonanie politycznego wyboru przez obywatela w sposób właściwy, czyli zgodny z prawem wyborczym. Przewodniczący komisji senator Marcin Bosacki wyraził opinię, że cel i sposób realizacji kontroli operacyjnej musi określać środek, przy pomocy którego będzie ona realizowana. /CIS/