Stanisław Shpetner: Izrael chyżo podąża śladem Polski. Na marginesie artykułu Tomasza Tadeusza Koncewicza

0
(0)

Gdy czytałem tekst T.T. Koncewicza*) […], nie mogłem powstrzymać się od konstatacji – przecież ja to wszystko znam z mojego podwórka. Podobieństwo jest uderzające. Co prawda Polska jest bardziej zaawansowana od Izraela w procesie likwidacji niezależności Trybunału Konstytucyjnego, ale i nasi politycy mają się czym pochwalić. Teraz po wynikach ostatnich wyborów parlamentarnych w Izraelu, i kształtującej się w rezultacie tego koalicji, w której prawicowy Likud jest czynnikiem umiarkowanym, droga do marszu polskim szlakiem jest szeroko otwarta. Jeszcze na długo przed wyborami żadna z partii które utworzą większościową koalicję parlamentarną i powołają nowy rząd, nie ukrywała swej wrogości wobec systemu sądowniczego w ogóle, a wobec Sądu Najwyższego w szczególności.

Tu parę słów wyjaśnienia jak działa i jak zbudowany jest system sądowniczy w Izraelu, a szczególnie Sąd Najwyższy. W odróżnieniu od Polski w Izraelu nie ma oddzielnego Trybunału Konstytucyjnego. Rolę TK w Izraelu spełnia „Sąd Najwyższy działający w charakterze Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości” (w dalszym ciągu – WTS). Oznacza to że Sąd Najwyższy w Izraelu spełnia dwie funkcje, jedną jako najwyższa instancja apelacyjna i drugą jako trybunał konstytucyjny, do którego prawie każdy, również osoba prywatna, może wnieść skargę na niezgodną z prawem decyzję jakiegokolwiek organu wykonawczego lub ustawodawczego. Sytuację w Izraelu komplikuje dodatkowy aspekt – brak konstytucji. Nie tu miejsce na wyjaśnianie przyczyn tego braku, wystarczy że powiem, iż chodzi tu o sprzeciw kręgów klerykalnych. W konsekwencji, zamiast konstytucji ustanowiono w Izraelu 16 tzw. ustaw podstawowych. Prawa te w teorii mają być składnikami przyszłej konstytucji i jako takie mają status konstytucji. Oznacza to, że zmiana niektórych z nich musi uzyskać w parlamencie większość kwalifikowaną (w Izraelu 61 ze 120), zaś innych – większość zwykłą. Natomiast w przypadku, gdy ustawa zwykła lub inne zarządzenie organu władzy ustawodawczej (parlamentu czy rady miejskiej) czy wykonawczej (rządu, ministra, prezydenta miasta) stoi w sprzeczności z ustawą podstawową, do akcji wchodzi Sąd Najwyższy działający w charakterze WTS i może taki akt prawny zdyskwalifikować w całości lub w części. Warto tu podkreślić, że zazwyczaj WTS interweniuje, gdy wpływa do niego skarga poszkodowanej instytucji, organizacji lub osoby prywatnej. Rzadko interweniuje z własnej inicjatywy.

Ta właśnie kompetencja SN/WTS budzi największy sprzeciw polityków, którzy od lat oskarżają SN/WTS o przesadny „aktywizm sądowy”, który w wielu przypadkach uniemożliwia ministrom wykonanie zadań i spełnienia obietnic. Co więcej WTS, według tychże polityków, wdziera się bezprawnie w kompetencje i pracę organu ustawodawczego czyli organu wybieranego w wyborach powszechnych, podczas gdy sędziowie SN/WTS nie są wybierani i nie reprezentują wszystkich warstw narodu. Jest tak rzeczywiście, sędziowie SN/WTS wybierani są przez specjalną komisję, w skład której wchodzi trzech sędziów SN, łącznie z prezesem SN, aktualnie pełniący funkcję minister sprawiedliwości, dodatkowy minister, dwóch przedstawicieli izby adwokackiej i dwóch posłów, jeden z koalicji i jeden z opozycji. Obecnie, po wyborach, politycy z partii koalicji nie kryją swych planów, których celem jest ograniczenie kompetencji i niezależności SN/WTS, poprzez zmianę składu komisji ds. mianowania sędziów, zwiększając ilość polityków. Planuje się również zmienić zwyczaj mianowania Prezesa SN. Dotychczas odbywało się to system seniority i mianowany był prawie że automatycznie sędzia mający najdłuższy staż w SN. Obecnie, zgodnie z tym systemem, kandydatem jest sędzia uznawany przez prawicę polityczną za liberała i lewicowca, a więc nie do przyjęcia przez teraźniejszą koalicję.

Dodatkową inicjatywą mającą na celu ukrócenie niezależności SN/WTS jest ustanowienie tzw. „paragrafu przezwyciężającego”, czyli nowelizacji jednej z ustaw podstawowych poprzez dodanie do niej paragrafu, który w razie gdy WST zdyskwalifikuje jakąś ustawę /uchwałę parlamentu czy rządu jako sprzeczną z ustawą podstawową, pozwoli parlamentowi uchylić dyskwalifikację większością 61 głosów. Biorąc pod uwagę, że obecna koalicja liczy 64 mandaty w parlamencie, jest ona w stanie uchwalić dowolną ustawę, nawet taką która stoi w sprzeczności z obowiązującym prawem i przezwyciężyć sprzeciw WTS. A jest na wokandzie niektórych partii obecnej koalicji kilka tego rodzaju ustaw, np. umożliwienie piastowania funkcji ministra politykowi skazanemu wyrokiem sądowym za defraudację czy też ustawy, która umożliwi umorzenie toczącego się postępowania karnego przeciw Benjaminowi Netanjahu oskarżonemu o korupcję i sprzeniewierzenie. Nie jest przypadkiem, że kampania przeciw SN/WTS, jak również przeciw Prokuraturze Generalnej, która toczy się, jak wspomniałem, od kilku lat, nasiliła się szczególnie po wniesieniu oskarżenia przeciwko Benjaminowi Netanjahu.

Teraz gdy nieuniknione jest objęcie rządów w Izraelu przez koalicję, na której czele stoi Benjamin Netanjahu, ze swoją prawicową partią, wspieraną przez radykalną partię klerykalnych nacjonalistów i dwie partie skrajnych ortodoksów religijnych, system sądowniczy a z nim ustrój państwowy Izraela stanął przed krytycznym wyzwaniem i wielu Izraelczyków patrzy z obawą w przyszłość i boryka się z pytaniem – quo vadis Izraelu. Bowiem wszystkie, bez wyjątku, składniki tej koalicji mają pewien specyficzny pogląd na demokrację, większość parlamentarną wobec mniejszości, prawa człowieka, liberalizm, niezależność sądów czy ich upolitycznienie, państwo prawa, praworządność i tp.

P.S. Zupełnie niezależnie od ukazania się tekstu Tomasza Tadeusza Koncewicza w Polsce, liberalny dziennik izraelski Haaretz, w swoim dodatku ekonomicznym The Marker, opublikował artykuł izraelskiego dziennikarza Gura Megido, opisujący szeroko i szczegółowo podobieństwo procesów anty-demokratycznych zachodzących w Polsce i Izraelu. Autor artykułu kilkakrotnie przytacza wypowiedzi T.T. Koncewicza na ten temat.

Autor jest absolwentem prawa (WP

Stanisław Shpetner

Autor jest absolwentem WPiA Uniwersytetu Wrocławskiego I historii Uniwersytetu w Hajfie. Swoje uwagi o Sądzie Najwyższym w Izraelu zamieścił na internetowej stronie „Absolwenci Prawa’69„. Publikujemy za jego zgodą.

*) Tomasz T. Koncewicz. Dlaczego musimy cały czas powtarzać: „Nie oswajajmy bezprawia i nie zapominajmy nigdy polskiego sądu konstytucyjnego”

Zdjęcie ilustrujące: Sąd Najwyższy Izraela. Wikipedia.org

Tytuł od redakcji Monitora Konstytucyjnego

 

 

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 0 / 5. Vote count: 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

wp-puzzle.com logo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments