Sz.P. Dr hab. prof. UŁa Małgorzata Manowska
Szanowna Pani Profesor!
Piszę do Pani, bo nie mogę przejść do porządku dziennego nad kolejnym już Pani wystąpieniem publicznym (ostatni wywiad dla dziennika Rzeczpospolita), w którym zdaje się Pani szczerze nie rozumieć, w jakiej sytuacji Anno Domini 2022 znajdują się sądy, sędziowie, prawo obywateli do sądu i w ogóle nasz kraj.
Na wstępie uporządkujmy kilka kwestii zasadniczych:
- Jeśli zna Pani uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego przedstawiającą m.in. Pani kandydaturę na stanowisko Pierwszego Prezesa SN, to uprzejmie proszę podzielić się tą wiedzą. Jako samodzielny pracownik naukowy i sędzia sądów powszechnych z długoletnim stażem doskonale Pani wie, że “wybranie”, to nie to samo, co “przedstawienie”, a Przewodniczący Zgromadzenia, to nie to samo co Zgromadzenie. Co więcej, nie może [Pani] nie zdawać sobie sprawy, że tryb wyłaniania kandydatów na urząd I Prezesa SN zawarty w art. 13 ustawy o SN nie daje się pogodzić z art. 183 ust. 3 Konstytucji.
- Czy zna Pani jakieś przejawy wypełnienia przez obecną KRS (pracującą w składzie ukształtowanym nowelą z 08.12.2017 roku) jej konstytucyjnych obowiązków obrony niezależności sądów i niezawisłości sędziów – poza konsekwentnym bronieniem własnej nielegalnej egzystencji i własnych niezgodnych z prawem uchwał o przedstawianiu kandydatów Prezydentowi ?
- Czy potrafi Pani wskazać choć jeden dający się obronić argument za tym, że politycy mogli przerwać kadencję legalnej Krajowej Rady Sądownictwa i wybrać politycznie bliskich sobie sędziów do KRS? Poza argumentem, że Sejm może wszystko. Jak już wiemy, nie może wszystkiego.
Powiem wprost: z osobami takimi jak Pani na stanowisku Pierwszego Prezesa SN i pani Dagmara Pawełczyk-Woicka na stanowisku przewodniczącej KRS, nie przywrócimy praworządności i należytej pozycji Trzeciej Władzy. Piszę to otwarcie, bo przecież to Pani osobiście odpowiada za niewykonanie orzeczeń TSUE i umożliwienie osobom (bo przecież nie sędziom) z izby dyscyplinarnej, dalszej pracy i podejmowania kolejnych bezprawnych decyzji (bo przecież nie orzeczeń) wobec sędziów.
Nie wiem, dlaczego dokonała Pani takich a nie innych wyborów życiowych w sferze zawodowej. Dlaczego, mimo długiego stażu w sądach powszechnych, nie potrafi Pani dziś (a może nie chce?) widzieć trwającego od 2017 zamachu polityków na niezależność sądów i niezawisłość sędziów.
Mam jedynie swoje przypuszczenia w tej kwestii, którymi podzielę się z Panią.
Była pani wiceministrem sprawiedliwości, gdy funkcję tę [ministra sprawiedliwości] pierwszy raz w latach 2005-2007 pełnił Zbigniew Ziobro. Tu trzeba chyba szukać przyczyny, dla której dziś jest Pani po stronie polityków niszczących Wymiar Sprawiedliwości, a nie po stronie sędziów i obywateli broniących naszego prawa do legalnego, niezależnego sądu z niezawisłymi, legalnie powołanymi sędziami. Dlaczego?
Bo po pierwsze, żaden sędzia choćby przez miesiąc, nie powinien pracować w ministerstwie sprawiedliwości.
Bo po drugie, pełnienie funkcji wiceministra, czyli de facto politycznego pomocnika ministra, jest nie do pogodzenia ze statusem i rolą sędziego.
I wreszcie po trzecie, bycie wiceministrem u Zbigniewa Ziobry mówi o Pani znacznie więcej, niż się Pani wydaje. Widać Pani nie przeszkadzało i nie przeszkadza to, co Zbigniew Ziobro mówi o sądach i sędziach i jaką ma wizję ich działania w Państwie.
Nie jestem niczyim doradcą zawodowym, ale Sąd Najwyższy, a już zwłaszcza urząd I Prezesa SN nie jest dla Pani. Nie każdy sędzia sądów powszechnych i pracownik naukowy może i powinien być sędzią SN i jego prezesem.
Tych 30 sędziów SN odmawiających udziału w bezprawiu, dało piękny przykład odwagi i odpowiedzialności. Należy im się za to szacunek. Ich postawa daje nadzieję na wytrwanie sędziów w oporze przeciwko niszczeniu podstaw praworządności. A Pani? Pani, po raz kolejny pokazuje, że niezależnie od wadliwości swego powołania i na urząd sędziego SN, i na funkcję I Prezesa SN nie powinna nigdy trafić do SN.
P.S W razie podejmowania wobec mnie jakichkolwiek dalszych kroków w związku z moim listem do Pani, proszę pamiętać, że nazywam się Piotr Gąciarek, a nie Piotr G.
PS. II List ten traktuję jako otwarty, bo dotyczący Pani działalności publicznej i publicznych wypowiedzi.
Z poważaniem
Piotr Gąciarek,
sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, członek SSP “Iustitia”, bezprawnie pozbawiony możliwości wykonywania pracy w dniu 24.11.2021 przez podających się za sędziów SN pracowników izby dyscyplinarnej Jacka Wygodę i Konrada Wytrykowskiego oraz współdziałającego z nimi ławnika Jacka Karola Leśniewskiego.