Na internetowej stronie „Poufna rozmowa” opublikowano ciekawy mail (dziś z ostrożności procesowej zwykło się pisać: rzekomy mail) ministra Michała Dworczyka do jego szefa – Mateusza Morawieckiego, który przytaczamy w całości:
Jeśli mail min. Dworczyka do „Mateusza” jest prawdziwy – a nic nie wskazuje na to, by miał być fałszywką, celu jej bowiem nie widać – to dotyczył spraw faktycznie prowadzonych w Trybunale.
Pierwsza z nich – dotycząca kobiet z rocznika 1953 – to pytanie prawne zadane Trybunałowi w 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Szczecinie. Sprawa, której nadano sygnaturę P 20/16, znalazła się w rękach prof. Leona Kieresa – sędziego sprawozdawcy. Jeśli Michał Dworczyk przekonywał swojego szefa, że jego oddziaływanie na Julię Przyłębską przyniesie rządowi oszczędność rzędu 1,5 mld zł, to albo był naiwniakiem, wprowadzonym przez Julię P. w błąd, albo świadomie okłamał swojego zwierzchnika, gdyż wystarczyło zapoznać się ze składem orzekającym, by zrozumieć, że Julia P. nie da rady: prócz Leona Kieresa – sprawozdawcy orzekały prof. Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz – przewodnicząca i prof. Małgorzata Pyziak-Szafnicka. Tym sędziom nikt narzucić niczego nie był w stanie. Andrzej Zielonacki i Grzegorz Jędrejek wybrani do TK przez dobrą zmianę byli w mniejszości. Nic więc dziwnego, że wyrok zapadł ledwie w dwa miesiące po dacie wysłania przytoczonego maila i to całkiem nie po myśli Michała Dworczyka i jego pryncypała, którzy, być może, uwierzyli, że Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka i Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz posłusznie spełnią inkryminowane zobowiązanie Julii P.
Inaczej miały się sprawy z punktem drugim: wydaje się, że interwencja odniosła skutek, bowiem w Internetowym Portalu Orzeczeń Trybunału nie można znaleźć sprawy, która by pasowała do napisanego przez (rzekomego) Michała Dworczyka anonsu dla jego zwierzchnika
Sprawa służebności przesyłu, o której min. Dworczyk pisze do (rzekomego) szefa, że może kosztować Skarb Państwa kilkanaście miliardów złotych, to najprawdopodobniej jedna z dwóch skarg konstytucyjnych, które wpłynęły do Trybunału pod koniec 2019 roku; ta, oznaczona sygnaturą SK 98/19 dotyczy odległych czasów i, jak wspomina prof. Piotr Tuleja, sędzia TK w stanie spoczynku, początkowo wyznaczony do składu, jest niezwykle skomplikowana. Od początku, jak mówi dziś, czuło się obstrukcję, jakby wyczekiwanie, aż upłyną kadencje sędziów od Dobrej Zmiany niezależnych. I miał rację – SK 98/19 do dziś nie jest rozstrzygnięta, jak również druga skarga dotycząca służebności przesyłu – SK 77/19.
Odpowiedź na pytanie, czy to zasługa pani Julii, czy dr. hab. Mariusza Muszyńskiego, z punktu widzenia porządku konstytucyjnego naszego państwa żadnego znaczenia nie ma: dziś mamy bowiem do czynienia z porządkiem rzekomym.