9 października 2021 r. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen wymieniła trzy warunki, które polski rząd musi spełnić, aby Polska mogła pozostać w rodzinie praworządnych państw europejskich. Warto przytoczyć te warunki:
1) likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN i obecnego systemu dyscyplinującego sędziów;
2) przywrócenie do pracy bezprawnie zawieszonych przez tę izbę sędziów (Pawła Juszczyszyna i Igora Tuleyę);
3) rozpoczęcie procesu przywracana praworządności w Polsce.
Spełnienie tych warunków da nam możliwość uzyskania koniecznych dla rozwoju kraju funduszy warunkowanych formułą „pieniądze za praworządność”. Na tym samym posiedzeniu, na którym Przewodnicząca KE jasno i dobitnie postawiła sprawę pozycji Rzeczypospolitej, premier Mateusz Morawiecki zapewnił o spełnieniu warunku pierwszego.
A jak to wygląda dziś? Izba nadal funkcjonuje w najlepsze. Prezes Małgorzata Manowska na zasadzie centralnego zarządzania, raz aresztuje akta, a raz zezwala na to, aby trafiły one do tej izby. Tak działa ręczne sterowanie sądami.
Od kaprysu jednej osoby i od schowania akt w szafie zależy to, czy Polacy otrzymają miliardy złotych na odbudowę kraju po pandemii.
I niestety, im dalej w las, tym nam dalej do tak mocno potrzebnych naszej gospodarce funduszy. Wciąż, wbrew postanowieniom TSUE z 14.7.2021 r. i 27.10.2021 r. w sprawie C-204/21, uchwały Izby Dyscyplinarnej zawieszające naszych kolegów nie zostały uchylone i nadal nie przywrócono ich do pracy. Przeciwnie, członkowie Izby Dyscyplinarnej podejmują kolejne uchwały o zawieszeniu w obowiązkach kolejnych sędziów i obniżeniu im wynagrodzenia z powodu wydanych przez nich orzeczeń respektujących orzeczenia TSUE. Jedyne, co się zmieniło, to forma działania izby – teraz Panowie w warunkach bardziej zakonspirowanych dokonują zawieszania na posiedzeniach niejawnych, nie informują o swoich spotkaniach nawet Prezes Manowskiej, licząc może na nieco mniejszy rozgłos. Wszyscy, łącznie z sędziami, dowiadują się o wyniku „rozprawy” po fakcie. Tak właśnie uczyniono ostatnio wobec sędziów Macieja Ferka i Piotra Gąciarka w dniach 16 i 24.11.2021 r. A zatem Izba Dyscyplinarna nadal wypełnia swoje polityczne zadania, w całkowitym oderwaniu od europejskiego porządku prawnego, a na spełnienie warunków 1 i 2 jeszcze długo poczekamy i sporo jeszcze za to zapłacimy.
Co do warunku 3 to drogi „Iustitii” i polityków partii rządzącej po raz kolejny się rozchodzą. Świat polityki, za pośrednictwem autorstwa Ministra Sprawiedliwości zaproponował jak na razie projekt ustawy o ustroju sądów powszechnych, który zaostrza rozwiązania przyjęte w tzw. ustawie kagańcowej. Proponowane regulacje są wprost sprzeczne z orzeczeniami TSUE, ETPC i opartymi na tej podstawie oczekiwaniami KE, albowiem system sądów w Polsce ma być całkowicie podporządkowany Ministrowi Sprawiedliwości – to on ma decydować nie tylko o odwoływaniu sędziów poprzez sterowaną przez siebie izbę dyscyplinarną, ale również o powoływaniu sądów, ich oddziałów, o zmianach w nich, a także o powoływaniu sędziów. Taki system nie istniał nawet w czasach PRL i Polski sanacyjnej. To swoisty projekt ustawy dożynkowej, której celem jest dorżnięcie niezależnych sądów i sędziów w Polsce.
Przywracanie praworządności w Polsce w sposób oczywisty dla wszystkich znających realia łączy się z funkcjonowaniem drugiego źródła destrukcji sądownictwa, jakim jest obecna Krajowa Rada Sądownictwa. Tryb jej wyboru i skład są sprzeczne w Konstytucją RP i standardami europejskimi, co wynika z serii orzeczeń NSA, SN oraz z orzeczeń trybunałów europejskich (m.in. z wyroku ETPC z 8.11.2021 r. Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce – skargi nr 49868/19 i 57511/19), w których wskazywano jednoznacznie na potrzebę systemowego uregulowania tej kwestii. Ukoronowaniem „dorobku” neo-KRS w ostatnich latach było niedawne wyrzucenie jej z grona ENCJ.
Warto jednak zauważyć, że w marcu 2022 r. mija kadencja sędziów powołanych do Rady. Ale niestety żadnych projektów dostosowujących polskie rozwiązania do wymogów cywilizowanego świata nadal nie ma. Za to w sukurs Ministrowi Sprawiedliwości w pogłębianiu chaosu prawnego przyszła Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która ogłosiła nowy nabór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa… w takim samym kształcie, czyli według zasad sprzecznych z Konstytucją RP.
Żadnych wniosków, żadnych refleksji – najważniejsze są polityczne cele.
SSP „Iustita” od kilku lat przygotowuje projekty aktów prawnych przywracających praworządność w Polsce. W listopadzie ubiegłego roku przedstawiliśmy spójny projekt realizujący wszystkie postulaty wynikające z dotychczasowych orzeczeń i standardów europejskich. Projekt dotyczy nowych zasad wyboru i funkcjonowania KRS, statusu uchwał Rady, w tym przede wszystkim w zakresie procesu nominacyjnego sędziów, a także proponuje całościowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Bardzo cieszy nas fakt, że projekt ten został zaakceptowany przez liczne organizacje pozarządowe i stał się punktem odniesienia dla demokratycznych sił politycznych w dalszych pracach legislacyjnych. To zrozumienie i współpraca pozwalają mieć nadzieję, że przywrócenie podstawowych zasad państwa prawa w niedługim czasie stanie się faktem i będzie zgoda co do tego, że sądownictwo musi pozostać apolityczne i niezależne. Podobnej stanowczej postawy należy również oczekiwać od polskich sędziów – m.in. aby powstrzymali się od działań pogłębiających chaos prawny i narażających Państwo Polskie na kolejne kary wymierzane przez instytucje europejskie. Mam tu na myśli branie udziału, w jakiejkolwiek formie, w wyborach do neo-KRS i w konkursach przed tym niekonstytucyjnym organem.
Sędziowie nie mogą brać udziału w bezprawiu, sędziowie są powołani do walki z bezprawiem.
Prof. UŚ dr hab. Krystian Markiewicz
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”