Nowa ekipa w Berlinie podtrzymała zwyczaj odwiedzania po objęciu urzędów Warszawy jako jednej z pierwszych stolic europejskich. To ważny sygnał ciągłości relacji dwustronnych, które muszą być odporne na kaprysy politycznej aury. Kanclerz Olaf Scholz i minister Annalena Baerbock kontynuują tradycję starań o utrzymanie Warszawy w głównym nurcie Unii Europejskiej. Pozostają wierni zasadzie, że przyjazne otoczenie i stabilność na kontynencie są podstawą pomyślności liberalnych Niemiec i warunkiem skuteczności przyjętego modelu gospodarczego nastawionego na eksport.
Berlin niejeden raz udowadniał wagę przywiązywaną do dobrych relacji polsko-niemieckich. Zwykle nie reaguje na zaczepki i ataki werbalne obecnej władzy w Warszawie. Ale nie łudźmy się, że w stosunkach polsko-niemieckich czeka nas prosta kontynuacja a wzniecanie przez PiS antyniemieckich fobii na użytek polityki wewnętrznej nie wywołuje negatywnych skutków.
W Unii Europejskiej zachodzą istotne zmiany, które będą wywierały wpływ także na nasze relacje. Europa konwergencji przekształca się stopniowo w Europę przebudowy. Kanonem niemieckiej polityki epoki Merkel było dbanie o europejską jedność, dość mocno powiązane ze szczególnym zrozumieniem potrzeb jej wschodnich sąsiadów. Polska w okresie przed 2015 wpisywała się w ten projekt ze swoją rolą łącznika między bogatszymi i biedniejszymi, strefą euro i pozostałymi. Realizując własne interesy jednocześnie wyświadczała przysługę całej Wspólnocie, dbała o jej spoistość. Należała w ten sposób do koalicji budowania, a nie koalicji psucia. I dlatego chwilami mogła boksować powyżej swojej wagi i liczyć na premię w Europie, nastawionej przede wszystkim na zasypywanie rowów między Wschodem a Zachodem. I według takich wektorów kształtowały się nasze relacje dwustronne.
Jednak Europa się zmienia. Konwergencja pozostaje istotna, ale najbardziej liczy się teraz przetrwanie, gruntowna przebudowa modelu gospodarczego. Aby nadal w pełni korzystać z członkostwa w Unii, trzeba wpisać własne plany modernizacyjne w logikę tej zmiany. To duże wyzwanie dla Polski. A także dla relacji polsko-niemieckich, które były siłą rzeczy dostosowane do unijnego celu konwergencji i naszej strategii doganiania Zachodu. Teraz chodzi o to, by z nim na równych prawach konkurować, ale także wspólnie zmieniać europejską rzeczywistość.
Polska należy do krajów o największych wyzwaniach ekologicznych. Jednak w przeciwieństwie do wielu z tych krajów mogłaby być bliżej centrum decyzyjnego w UE, bo to nasi partnerzy w Trójkącie Weimarskim będą mieli największy wpływ na kształt i warunki zielonej transformacji. Trójkąt mógłby dziś istotnie wesprzeć działania osłaniające Zielony Ład, aby obniżyć ryzyko destabilizacji społeczno-politycznej, którą ten ambitny projekt może wywołać. Polska ma szansę znaleźć tu rolę dla siebie tylko wtedy, jeśli dołączy do unijnej koalicji budowania.
Niemcy i Francja odnowiły w 2019 roku Traktat Elizejski dostosowując go do nowych realiów bezpieczeństwa i przeobrażeń w Unii Europejskiej. Być może Polska i Niemcy powinny także dostosować swój traktat, którego 30-lecie obchodziliśmy w czerwcu. Większość postanowień traktatu została zrealizowana, choć oczywiście nadal ważne jest zapisane w nim zobowiązanie do regularności konsultacji politycznych i spotkań. Polska mogłaby również stać się stroną odnowionego traktatu niemiecko-francuskiego, przynajmniej w kilku kwestiach. Na pewno pomogłoby to ożywić Trójkąt Weimarski. Wymaga to jednak powrotu na drogę praworządności i konstruktywnego korzystania z członkostwa w UE.
Olaf Scholz, jeszcze w roli ministra finansów poprzedniego rządu, odegrał istotną rolę w stworzeniu dodatkowego budżetu unijnego, znanego dziś jako Fundusz Odbudowy. Znaleziono innowacyjne rozwiązania w kwestii zaciągania długów przez UE oraz nowe źródła dochodów własnych. Konsekwencją jest wzmocnienie elementu wspólnotowego, Unia ściślejszej współpracy. Jednak o przyjęciu budżetu wieloletniego nadal decydują jednogłośnie państwa.
Rozwiązania które umożliwiły Fundusz Odbudowy nie są oczywiście – jak sugeruje polski rząd – projektem ideologicznym obliczonym na przekształcenie Unii w federację, lecz wynikiem pragmatycznych poszukiwań w wielu stolicach i instytucjach unijnych, aby zapewnić Wspólnocie przetrwanie i poradzić sobie ze skutkami pandemii. Niezbędnym czynnikiem funkcjonowania budżetu ogólnego i Budżetu Odbudowy jest sprostanie zarówno kryteriom ekonomicznym jak przestrzeganie zasad praworządności. Zmierzamy od Unii solidarności w kierunku Unii solidarności warunkowej, czyli takiej gdzie o pozycji poszczególnych państw decydować będzie przestrzeganie praworządności. I taka Unia będzie teraz podstawą relacji polsko-niemieckich.
Annalena Baerbock reprezentuje te siły w nowej koalicji, które zapewne nie będą patrzyły przez palce na ostentacyjne łamanie praworządności. W tym obszarze rozstrzyga się dziś przyszłość projektu integracyjnego. Albo Unia pozostanie wspólnotą normatywną, albo nie będzie jej wcale. Wymownym sygnałem było zaplanowanie w ramach wizyty zapoznawczej minister Baerbock rozmów z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i jego zastępcami, a także z liczną grupą organizacji pozarządowych.
Dotychczasowe kontakty Berlina z Rządem Zjednoczonej Prawicy w Warszawie nie były kontaktami z Polską otwartą i nastawioną na pogłębianie integracji. W relacjach z nowym rządem niemieckim znacznie większą rolę powinno odgrywać społeczeństwo obywatelskie i samorządy. Ich proeuropejska energia była w ostatnich latach za mało wykorzystywana. Pozostawanie na uboczu oznaczałoby gubienie istotnej części proeuropejskiego potencjału w naszym kraju i jego samo-marginalizację.
Niektórzy na Zachodzie coraz głośniej twierdzą, że przyjęcie Polski i Węgier do Unii było przedwczesne. Nie dostarczajmy im argumentów, że polskie społeczeństwo jest nieliberalne, zamknięte i nieprędko będzie inne. Badania i analizy socjologów pokazują potencjał zmiany. Berlin czeka na Polskę otwartą i proeuropejską. Odbudowa bliskich relacji polsko-niemieckich jest niezbędna dla zachowania naszego miejsca w Europie i utrwalenia suwerenności. To wielkie zadanie dla polskiej opozycji demokratycznej. Nowa faza w relacjach polsko-niemieckich otworzy się po zmianie ekipy rządzącej w Warszawie.
Warszawa, 14 grudnia 2021 r.
Podpis: Konferencja Ambasadorów RP
Konferencja Ambasadorów RP to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.
Zdjęcie ilustrujące: autor – Krystian Maj/KPRM, źródło: kprm.gov.pl