W dniu 12 października 2021 r. na portalu konkret24.tvn24.pl zamieszczony został tekst pt. Narracja władzy po wyroku TK: podobne orzeczenia były we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii… To nieprawda, https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/narracja-wladzy-po-wyroku-tk-podobne-orzeczenia-byly-we-francji-niemczech-wloszech-hiszpanii-to-nieprawda,1080226.html
W tekście tym znalazła się moja wypowiedź, a także wypowiedzi innych ekspertów wskazujące, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r. stwierdzający sprzeczność niektórych przepisów Traktatu o UE z Konstytucją RP nie jest podobny do orzeczeń w sprawach integracji europejskiej trybunałów konstytucyjnych lub sądów najwyższych innych państw członkowskich UE.
Do tekstu w twitterowym wątku krytycznie odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński:
https://twitter.com/paweljabionski/status/1448353032476008460?s=21
Napisałam odpowiedź na zarzuty Pana ministra. Portal konkret24.tvn24.pl jej jednak dotąd nie opublikował.
Oto jej treść:
Odpowiadając Panu ministrowi Pawłowi Jabłońskiemu:
Oczywiście, że w wielu państwach są orzeczenia stwierdzające pierwszeństwo konstytucji krajowej przed prawem UE, ponieważ i prawo UE i jego skutek w prawie krajowym są zakotwiczone w konstytucjach, np. w Polsce w art. 9, 90 i 91 Konstytucji. Nie znaczy to, że orzeczenia te są do siebie podobne, że mają taki sam cel i że wywołują takie same skutki.
Co do Francji,
Rada Konstytucyjna np. w wyroku z 27.07. 2006 r. stwierdziła, że transpozycja dyrektywy nie może naruszać zasad tożsamości konstytucyjnej. W wyroku zaś z 31.07.2017 r. w sprawie CETA rozróżniła rodzaje kompetencji UE, stwierdziła, że w zakresie aktów dotyczących kompetencji dzielonych z państwami członkowskimi będzie sprawowała kontrolę zgodności z całą konstytucją. Gdy akt będzie przyjęty w ramach kompetencji wyłącznych, kontrola będzie ograniczona do tożsamości konstytucyjnej, ale nie wyjaśniła, co do niej należy. Łatwo zauważyć, że stwierdzenia te dotyczą aktów instytucji unijnych, a nie prawa pierwotnego tak jak w przypadku wyroku polskiego TK z 7.10.2021 r. Co więcej, jeśli Rada Konstytucyjna stwierdzała niezgodność z konstytucją, np. traktatów unijnych, to skutkiem tego była zmiana francuskiej konstytucji.
Gdy chodzi o orzeczenie Rady Stanu z 21.04.2021r. (francuskiego najwyższego sądu administracyjnego), do którego odnosi się Pan minister, Rada Stanu, odrzuciła wniosek o kontrolę ultra vires unijnej dyrektywy po wyroku TSUE. Potwierdziła, że francuska konstytucja jest najwyższym prawem, ale sądy administracyjne nie mogą kontrolować, czy instytucje UE przekroczyły kompetencje (kontrola ultra vires), a zwłaszcza czy TSUE przekroczył kompetencje. Potwierdziła także, że wyroki TSUE mają moc wiążącą. W punkcie 8 orzeczenia stwierdziła – i tu posłużmy się cytatem, „zweryfikowanym faktem”, jak chce Pan minister Jabłoński: „8. Z drugiej strony, wbrew temu co twierdzi premier, do sędziego administracyjnego nie należy czuwanie nad przestrzeganiem, przez prawo wtórne Unii Europejskiej lub sam Trybunał Sprawiedliwości, podziału kompetencji między Unią Europejską a państwami członkowskimi. Sędzia ten nie może zatem kontrolować zgodności z prawem Unii orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości, a w szczególności pozbawiać ich mocy wiążącej, o której mowa w art. 91 regulaminu działania tego Trybunału, z powodu przekraczającego jego [Trybunału] kompetencje przypisania zasadzie lub aktowi prawa Unii zakresu wykraczającego poza ramy przewidziane w Traktatach”.
Faktem jest także, że art. 91 ust. 1 regulaminu Trybunału Sprawiedliwości, zatwierdzonego zgodnie z art. 253 TFUE przez Radę UE, stanowi: „Wyrok wiąże od dnia ogłoszenia”.
Polskie orzeczenia idą w innym kierunku. W wyroku z 7.10.2021 r. polski TK stwierdził, że „Wyroki TSUE nie stanowią – w świetle traktatów – źródła prawa Unii Europejskiej, a poglądy doktryny na temat ich prawnego znaczenia są podzielone”. W wyroku zaś z 21.04.2020 r. TK ostro zganił Sąd Najwyższy za lojalność wobec prawa unijnego, za wykonanie wyroku TSUE, a także za nadużycie instytucji pytań prejudycjalnych, a więc wymagał od Sądu Najwyższego kontroli ultra vires.
Różnice są ewidentne.
Gdy chodzi o orzeczenie niemieckiego FTK z 5.05.2020 r.,
Pan minister nie kwestionuje dziesięciu różnic między polskim a niemieckim orzeczeniem. Zauważa tylko, że ekspert nie wyjaśnił, dlaczego, skoro sprawa została załatwiona, orzeczenie niemieckie nadal stwarza problem dla Komisji. Powtórzmy zatem, że Komisja wszczęła 9.6.2021 r. w stosunku do Niemiec postępowanie przeciwnaruszeniowe. Z punktu widzenia bowiem prawa unijnego, pierwszeństwo stosowania prawa UE, w przypadku konfliktu z prawem krajowym, ma charakter absolutny. Orzeczenia TSUE dawały wielokrotnie temu wyraz potwierdzając pierwszeństwo w stosunku do całego prawa krajowego, w tym do konstytucji, a państwa członkowskie potwierdziły to orzecznictwo w deklaracji nr 17 o pierwszeństwie prawa UE dołączonej do Traktatu z Lizbony.
Co więcej, reakcja TSUE po wydaniu wyroku przez FTK była jednoznaczna. TSUE już 8.05.2020 r. wydał specjalny komunikat podkreślający, że kontrola ultra vires jest niezgodna z prawem UE i przypominający, że wyroki wydane w trybie prejudycjalnym wiążą sąd odsyłający, a o zgodności z prawem UE aktu instytucji UE rozstrzyga jedynie TSUE. „Rozbieżność opinii między sądami państw członkowskich co do ważności owych aktów mogłaby bowiem podważyć jedność unijnego porządku prawnego, z uszczerbkiem dla pewności prawa. Podobnie jak wszystkie organy państw członkowskich, sądy krajowe są zobowiązane do zapewnienia pełnej skuteczności postanowień prawa Unii. Jedynie w ten sposób może zostać zagwarantowana równość państw członkowskich w ramach utworzonej przez nie Unii”1.
Co do orzeczenia hiszpańskiego,
prawdą jest, że orzekając 9.01.2020 r. w sprawie skargi jednego z liderów katalońskiej rebelii, O. Junquerasa, o odmowie zwolnienia z tymczasowego aresztowania, Sąd Najwyższy Hiszpanii nie uwzględnił orzeczenia TSUE z 19.12.2019 r., które wyjaśniało, że status europarlamentarzysty nabywa się z chwilą ogłoszenia wyników wyborów i przysługuje w związku z tym immunitet pozwalający na podróż do miejsca obrad Parlamentu Europejskiego w celu wzięcia udziału w sesji inauguracyjnej. Po tej sesji immunitet nabiera charakteru stałego. Oznaczało to konieczność zwolnienia Junquerasa, wybranego do Parlamentu Europejskiego w czasie, gdy przebywał w więzieniu, z tymczasowego aresztowania. Sąd Najwyższy odmówił jednak zwolnienia z tymczasowego aresztowania podkreślając, że inne postępowanie, postępowanie karne zostało wszczęte, zanim Junqueras został wybrany do Parlamentu Europejskiego i że w międzyczasie w tym postępowaniu zapadł wyrok skazujący (14.10.2019 r.), a osoba karana nie może ani kandydować, ani być posłem. Powołał się przy tym na fragment wyroku TSUE, który pozostawił sądowi hiszpańskiemu ocenę skutków orzeczenia w dalszych stadiach postępowania, z zastrzeżeniem zasady lojalnej współpracy. Sąd nie unieważnił postępowania karnego wobec Junquerasa, a także uznał za bezprzedmiotowe zwracanie się do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu. Parlament Europejski skreślił Junquerasa z listy deputowanych.
Orzeczenie to nie jest w żaden sposób podobne do orzeczenia polskiego TK z 7.10.2021 r. Sąd Najwyższy Hiszpanii nie pełni roli sądu konstytucyjnego i nie odwoływał się do doktryn konstytucyjnych podobnych do ultra vires
Pan minister pisze, że to kopia polskiego sporu między Polską a Komisją. TSUE nakazał „pomijanie Konstytucji, a rumuński TK odpowiedział, że Konstytucja jest nadrzędna nad prawem UE”.
Pomijając już kwestię, że porównanie do sytuacji w Rumunii nie jest chlubą, siłą rzeczy w takich wypowiedziach uproszczamy treść wyroków. Po pierwsze, rumuński TK oceniał w nim zgodność przepisów prawa krajowego z konstytucją, a nie jak w wyroku polskim zgodność prawa pierwotnego Unii z Konstytucją. Część przepisów krajowych uznał za niezgodne z konstytucją, co do innych pozostawił zmianę parlamentowi. Trybunał rumuński nie negował kompetencji UE, ani TSUE. Usiłował nawet wywieźć z wyroku poparcie dla swojego stanowiska co do skutków decyzji Komisji w sprawie ustanowienia mechanizmu współpracy i weryfikacji postępów Rumunii w realizacji określonych założeń w zakresie reformy systemu sądownictwa oraz walki z korupcją, a także raportów przyjmowanych na jej podstawie. Zdaniem TK, zawiera ona zobowiązania dla ustawodawcy, a nie dla sądów. Trybunał dodał, że na podstawie art. 148 Konstytucji, Rumunia nie może przyjmować prawa sprzecznego ze swoimi zobowiązaniami wynikającymi z prawa UE, sugerując przy tym, że ten zakaz ma „konstytucyjną granicę opartą na koncepcji identyczności konstytucyjnej”. Nie wyjaśnił jednak tej koncepcji. Niemniej, istotne jest, że pozostawił parlamentowi furtkę dla rozwiązania problemu.
Nie jest to zatem wyrok podobny do orzeczenia polskiego TK z 7.10.2020 r., chociaż także zawiera kontrowersyjne stwierdzenia2.
1 Komunikat prasowy nr 58/20 wydany w związku z wyrokiem niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z 5.05.2020 r.
2 Zob. krytyczny komentarz B. Selejan-Gutan, The Romanian Constitutional Court on a Slippery Slope, Verfassungsblog 18.06.2021 r.
Prof. dr hab. Anna Wyrozumska
Kierownik Katedry Europejskiego Prawa Konstytucyjnego, Uniwersytet Łódzki
Na zdjęciu ilustrującym STK Bartłomiej Sochański, sprawozdawca w sprawie K 3/21, uzasadnia wyrok Trybunału Konstytucyjnego (kadr z nagrania video)