Dobrym obyczajem w międzypaństwowych sporach toczonych publicznie jest przedstawianie własnego stanowiska w postaci „białej księgi”. Wymaga tego sprawa kopalni w Turowie. Nasz rząd, zamiast taki dokument opracować, stawia na deklaracje typu „nie ustąpimy”, „nie pozwolimy”, etc. W takiej atmosferze tylko czekać, jak Czesi wypomną nam Zaolzie (rocznica zajęcia będzie równo za tydzień).
O ile uchwała KRRiT w sprawie koncesji dla TVN cieszy, o tyle jej polityczny dodatek – nie. To jakby oddać komuś, co jego, ale w paskudnym opakowaniu.
Ręka dała miano doręczeniu, czyli przekazaniu pisma do rąk właściwej osoby. Do rąk, a nie do skrzynki, kieszeni, teczki. Obecnie pełnomocnicy stron dostają większość pism sądowych wyłącznie na adresy mailowe. Czy pojawi się jakieś określenie z tym związane? Wykluczam domejlenie, ale podnoszę rękę za swojskim do-e-ręczeniem.
Ę, ê, é, ë, è, ē, ě – ileż diakrytycznych dodatków próbuje dopomóc w europejskich językach poczciwej literze e…
Candolle był badaczem roślin, któremu przypisuje się zawołanie „Przeciętność zwycięża!”, sumujące zasady doboru naturalnego. Chociaż szwajcarski uczony miał na myśli królestwo botaniki, nie zaszkodzi rozszerzenie tego hasła na społeczności ludzkie, od małych po duże.
Zdarza się, że świadek musi być doprowadzony. Spójrzmy, jak Antoni Słonimski opisał swoje perypetie sprzed równo stu lat. W jednej ze spraw między znajomymi świadomie unikał stawiennictwa, ale też przykładnie płacił grzywny nakładane przez sąd. „Wreszcie pewnego dnia zjawił się u mnie rano policjant z karabinem …”. I tu uwaga! „Wytargowałem tyle, że pojechaliśmy dorożką i po drodze wstąpiliśmy na kawę i rogaliki”. Smakowite.
Epizodycznie nawet politykom zdarza się umysłowe osłabienie – oto przykład z wiosny 1919 roku. Kiedy szef dyplomacji Bawarskiej Republiki Rad postanowił zagrozić Szwajcarii wojną na wypadek nieoddania parowozów na rzecz rewolucji w Rosji, do jego gabinetu zastukali sanitariusze i prosto z urzędu wyprowadzili do lecznicy psychiatrycznej.
Narzekają rządowi politycy, że postanowienie TSUE w sprawie kopalni Turów zostało wydane jednoosobowo. Zapewne nie wiedzą, że również w naszym kraju niemal wszystkie sprawy cywilne są rozstrzygane przez jednego sędziego. Niebłogosławiona niewiedza.
I oto w końcu mamy wytłumaczenie niekomentowania wycieków ze skrzynki min. Dworczyka. Wedle rzecznika rządu, p. Műllera, takie właśnie postępowanie jest zalecane przez ekspertów z NATO. Równie dobrze mógł powiedzieć, że milczenie jest oznaką mądrości.
Enigmatyczne żądania prezes Manowskiej wobec władz rządowych, by zadziałały w sprawie Sądu Najwyższego, jeszcze nie przebiły się na Nowogrodzką. Nim to nastąpi, powinna zasugerować swoim „dyscyplinarnym”, by wyznaczali rozprawy na odległe terminy. Na przykład na rok 2084. Byłoby niepoważnie, ale bezpiecznie. A jest całkiem na odwrót.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.
Zdjęcie ilustrujące: Wejście wojsk polskich do Cieszyna, 1938