Rozprawa 13 lipca w Trybunale Konstytucyjnym (K 3/21) rozpoczęła się z 45. min. opóźnieniem od niespotykanej w długiej historii Trybunału wymiany zdań między STK Julią Przyłębską, przewodniczącą składui i prof. Adamem Bodnarem, uczestnikiem rozprawy. Julia Przyłębska poinformowała o oddaleniu wniosku RPO o odroczenie rozprawy – bez jego uzasadnienia. Kiedy Adam Bodnar próbował na ten temat jeszcze coś powiedzieć, przewodnicząca, wyraźnie zniecierpliwiona, przerywała mu w pół zdania.
W przeszłości – przed 2016 rokiem – w Trybunale Konstytucyjnym obowiązywał niepisany kodeks wzajemnej kurtuazji, nie tylko uczestników wobec sędziów Trybunału, ale także przewodniczącgo i sędziów – wobec wszystkich uczestników. Strony darzyły się wzajemnym szacunkiem, a źródłem autorytetu przewodniczącego było coś więcej, niż tylko jego toga, biret i łańcuch z orłem.
Klimat autorytetu i szacunku w Trybunale był przed 2016 rokiem tak naturalny, że żadnemu sędziemu nie przyszłoby do głowy rugać uczestnika postępowania, że nie zwraca się do Trybunału per „Wysoki Trybnale, jak to bywało, gdy prezesem był profesor Rzepliński”. Po prostu tak dziecinne postępowanie nie przystało nikomu, gdyż ośmieszałoby a nie sztucznie dodawało powagi osobom w gruncie rzeczy bez żadnego autorytetu.
Kiedy Adam Bodnar informował Trybunał o swoim wniosku o złożenie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o stanowisko w sprawie K 3/21, znów byliśmy świadkami niegrzecznego przerywania i niecierpliwego poganiania prof. Bodnara przez mgr Przyłębską, która wyraźnie okazywała lekceważenie odchodzącemu za dwa dni Rzecznikowi.
Jeszcze dziś Monitor zamieści zapis video przebiegu rozprawy. Każdy będzie mógł pierwsze minuty dowolną liczbę razy powtórzyć i przeanalizować. I wyciągnąć wnioski. Oraz wysłuchać w całości późniejszej wypowiedzi Adama Bodnara, który przypomniał poprzednie wyroki Trybunału o zgodnośći traktatów z Konstytucją RP, wydane w pełnym, piętnastoosobowym składzie. [pr]