Swoją decyzję Adam Roch ogłosił w czwartek 22 kwietni o 22:50, po ponad 20 godzinnym posiedzeniu 21 i 22 kwietnia.
Postanowienie na doprowadzenie (i zatrzymanie) Igora Tulei miało zapewne nieprzypadkowo zapaść w 151 rocznicę urodzin Lenina. Gdy w 1970 roku pojawiły się plakaty na cześć 100 rocznicy urodzin wodza rewolucji, nieznane ręce dopisywału na nich skrót: SRUL. Prokurator-położnik Adam Roch jednak się nie zdecydował i odmówił (jako Sąd Najwyższy) zgody na wniosek prokuratury. Wcześniej nie zgodził się na długie wystąpienie mec. Jacka Dubois, po czym obrońcy wnieśli o wyłączenie go ze sprawy. Rozstrzygnął inny sędzia, i sprawę zakończono późnym wieczorem, o 22:30
I tak w punkcie pierwszym postanowienia Adam Roch (jako Izba Dyscyplinarna SN) zdecydował się odmówić „wyrażenia zgody na zatrzymanie i doprowadzenie sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Igora Tulei w związku z zarzucanym mu przestępstwem z artykułu 241 paragraf 1 Kodeksu karnego; w punkcie drugim: z uwagi na zawiłość sprawy odroczyć sporządzenie uzasadnienia na okres siedmiu dni; w punkcie trzecim: kosztami postępowania obciążyć Skarb Państwa.” (za TVN24 – przyp. MK)
Od tej decyzji przysługuje zażalenie złożone w ciągu siedmiu dni (od doręczenia uzasadnienia). Wówczas sprawa trafi do drugiej instancji, to jest do drugiego wydziału, a zażalenie rozpatrzy skład trzyosobowy
Prokurator Adam Roch nie jest postacią nieznaną. Publiczność usłyszała o nim w okolicznościach, które wspomina Hanna Machinska (Zastępca RPO):
Niedawno w rozmowie z red.Passentem przypomniałam sprawę pani księgowej polskiego biznesmena Marka Dochnala. Sprawa ta poruszyła wówczas nas wszystkich, a był to rok 2006 .Otóż osoba ta została tymczasowo aresztowana będąc w 9-tym miesiącu ciąży. Przewożono ją z Krakowa do Grudziądza w stanie przedporodowym,a następnie w czasie porodu, między skurczami porodowymi była przesłuchiwana przez CBŚ. Zgodę na przesłuchanie i pełne wsparcie dał prokurator Roch, obecny sędzia Izby Dyscyplinarnej SN. Ostatecznie przed Europejskim Trybunałem [Praw Człowieka] Polska przyznała, że doszło do nieludzkiego traktowania, tortur i w wyniku ugody zapłaciła Pani Księgowej odszkodowanie. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski interweniował zresztą w tej sprawie. Wielokrotnie spotykałam się z p. Prezydentową Marią Kaczyńską, która napisała wówczas list do Ministra Sprawiedliwości, a był nim Z. Ziobro. Pamiętam oburzenie Pani Prezydentowej. Po latach p. prokurator Roch znalazł się w składzie Izby Dyscyplinarnej SN […]
Igor Tuleya nie wziął udziału w rozprawie, większość czasu czuwał pod gmachem Sądu Najwyższego wraz ze wspierającymi go obywatelami, aktywistami Komitetu Obrony Sprawiedliwości, sędziami, w tym – sędziami Sądu Najwyższego. Wśród wspierających obywateli była słynna Babia Kasia, którą rośli policjanci siłą zawlekli do suki (spadły jej wtedy buty) i zawieźli do sądu by ten „z bomby” wymierzył jej surową karę. W sądzie wielki Policjant skarżył się, że Babcia go „uszczypła”. Sąd zwolnił obwinioną i będzie kontynuował przesłuchanie za tydzień.
Sprawa tocząca się przed nieuznawaną przez większość sędziów i ogół prawników, przez autorytety prawne Izbą Dyscyplinarrną, powszechnie nazywaną „niesądem” psuje nie tylko wizerunek Polski – co na obecnej władzy nie robi wrażenia, bo zewnętrzny wizerunek nie ma większego znaczenia dla wewnętrznej polityki, a tylko jej właśnie skuteczność liczy się dla Centralnego Ośrodka Dyspozycji Politycznej – lecz może znacząco wpłynąć na władze Unii Europejskiej, które jednak coraz silniej wiążą wypłaty z Funduszu Odbudowy i późniejsze rozliczenia z rządami prawa.
A sprawa Igora Tulei to przecież czyste bezprawie.
(pr)