Ewidentnym chamstwem było wyjście senatorów PiS przed wystąpieniem Adama Bodnara w izbie, której są członkami. Nie przyjmuję wcale tłumaczenia, że musieli wyjść na korytarz, by tam złożyć podpisy na liście gratulacyjnym do TK w związku z decyzją o skróceniu kadencji ich gościa.
Kolejność podpisów pod w/w dokumentem TK z dnia 15 kwietnia (unikam rozmyślnie słowa wyrok) spełnia wszelkie wymogi akrostychu, polegającego na wprowadzeniu dodatkowego ukrytego znaczenia (sam tego pilnuję w swoich felietonach). Proszę przeczytać nie tylko od góry, ale i na krzyż:
Jeśli kto wątpi, niech spojrzy do Dziennika Ustaw. PiS do kwadratu!
Studia prawnicze trwają pięć lat. Załóżmy, że ktoś rozpoczął naukę jesienią roku 2015… Na początku został świadkiem ułaskawienia Kamińskiego przez prezydenta Dudę, w środku zdobywania wiedzy – patrzył na mianowanie dublerów do TK, rozwalanie KRS i tworzenie izby dyscyplinarnej w SN, zaś jesienią roku 2020, w okolicach magisterium – usłyszał o szykowaniu spraw karnych przeciw sędziom. Jeśli miał jakieś poprawki i przyszło mu się uczyć rok dłużej, to doczekał wniosku prokuratury do doprowadzeniu sędziego przez policję.
Maciej Nawacki, niedościgły wzór uczciwości i kultury osobistej, ponownie wykazał się właściwą postawą i rewolucyjną czujnością. Spełnił należycie oczekiwanie swego politycznego protektora i dobrodzieja, Zbigniewa Ziobry, nie dopuszczając niewygodnego sędziego do orzekania, i to mimo wydania przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy postanowienia bezwzględnie to nakazującego. W ten sposób twórczo rozwinął myśl bohatera „Samych swoich” – Pawlaka, gdyż wedle Macieja N. sąd sądem, a Prawo i Sprawiedliwość muszą być po jego stronie.
I oto absurd nad absurdy… NIK pod prezesurą p. Banasia będzie ścigać Polską Fundację Narodową za finansowe sprzeniewierzenia. Jak wiemy, ta fundacja zrealizowała ogólnopolską kampanię zniesławiającą sądownictwo. Nie zdziwi mnie, gdy szefowi PFN postawi się zarzut niegospodarności – wydał na plakaty pięć milionów, a inspektorzy wyliczą, że wystarczyłaby połowa tej kwoty. Dwa i pół miliona przecież piechotą nie chodzi…
Snyder opisał rosyjską „politykę wieczności” w swojej książce „Droga do niewolności”. My również mamy jej rodzimych wyznawców. Można ich łatwo poznać po ulubionym sloganie: „Zooostaw! I tak to nic nie da”.
Jak zareagować na słowa wiceministra Tomasza Rzymkowskiego, który wykluczył istnienie praw zwierząt? Ano zdecydowanie pozytywnie poprzez…. podwójne (co najmniej!) wsparcie fundacji dbających o naszych małych bliźnich. Autor tej żenującej wypowiedzi – doktor prawa na KUL, były poseł partii Kukiz`15, potem z listy PiS – nie darmo jest obecnie zastępcą ministra Czarnka. W psychologii istnieje pojęcie wzajemnego doboru (mutual choice) – i to jest jego niezła ilustracja.
Anna Dalkowska nagle zrezygnowała z funkcji zastępcy min. Ziobry i przeszła do NSA. Zapamiętamy jej zaangażowanie po stronie „reform” PiS, włącznie z ich aktywną obroną w TSUE. Jej następczynią została Katarzyna Frydrych, w przeszłości prezes sądu w Dąbrowie Górniczej. Przed ponad stu laty w tym zagłębiowskim mieście rozpoczynał swoją praktykę Stanisław Bukowiecki (1867-1944), przez cały okres przedwojenny szef Prokuratorii Generalnej, wybitny prawnik, mądry człowiek, wzór urzędnika państwowego, a w okresie okupacji – moralny autorytet środowiska. Nie wiem, czy to nazwisko mówi cokolwiek obecnym włodarzom resortu sprawiedliwości.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.
Zdjęcie ilustrujące: Stanisław Bukowiecki (1867 – 1944) – prezes Prokuratorii Generalnej RP w latach 1919–1939