31 marca Komisja Europejska wniosła do Trybunału Sprawiedliwości [kolejną] skargę na Polskę. „Wyczerpaliśmy wszystkie kroki, wysłaliśmy dwa listy. Odpowiedzi nie były satysfakcjonujące, więc nie pozostało nam nic innego, jak skierowanie sprawy do Trybunału” – przyznała wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova w rozmowie z Maciejem Sokołowskim, korespondentem TVN24 w Brukseli.
Tłumaczyła przyczyny skargi KE do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Izby Dyscyplinarnej, że – Izba przestała prowadzić własne postępowania, ale zaczęła podejmować decyzje w sprawach karnych, w sprawie uchylania immunitetów, musieliśmy więc interweniować, bo sytuacja rozwija się w bardzo złym kierunku (TVN24.pl)
Komentarz SSP „Iustitia”
„Dzisiejsza decyzja Komisji w sprawie skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE jest sukcesem polskich sędziów, bo potwierdza, że obrona niezależności za wszelką cenę uzyska wsparcie Europy.To zwycięstwo wolnych ludzi. To również okazja, żeby przyjrzeć się finansowej katastrofie, którą sprowadziły na nasz kraj nieudolne zmiany w prawie ekipy Ministra Ziobry” – komentuje prezes „Iustitii” prof. Krystian Markiewicz.
„Koszt działania Izby Dyscyplinarnej to około 15 milionów złotych rocznie. Dziś widzimy, że nie ma tam prawdziwych sędziów, skoro nie mogą podejmować ważnych decyzji. Osoby w tej Izbie zostały powołane z naruszeniem prawa. Wydano zatem ponad 30 milionów złotych przez dwa lata, aby opłacać ludzi, którzy nie mogą nic robić. Pieniądze te zmarnowano” – podkreśla rzecznik prasowy „Iustitii” Bartłomiej
Przymusiński. „A to ledwie ułamek szkód finansowych dla budżetu kraju, bo do tego dojdą jeszcze odszkodowania dla osób sądzonych przez tę Izbę, zamrożenie środków europejskich, jeśli Rząd nie będzie przestrzegał reguł praworządności – będą to wtedy już nie miliony złotych, ale miliardy euro” – mówi Przymusiński.
„Paweł Juszczyszyn nie orzeka od roku, Igor Tuleya i Beata Morawiec od kilku miesięcy. Izba ta obniżyła im wynagrodzenia. Mogli w tym czasie pracować, jednak takie osoby jak Maciej Nawacki czy Piotr Schab to uniemożliwiły. Czy teraz pokryją z własnej kieszeni straty w budżetach sądów, które wywołali swoimi decyzjami? Tym sędziom będzie trzeba wyrównać obniżone wynagrodzenie, ale czasu się nie cofnie, ich sprawy mogły być w tym czasie załatwione – mówi Krystian Markiewicz. „Będziemy pilnowali, aby takie osoby jak Piotr Schab i Maciej Nawacki zostały rozliczone”.