23 lutego o 10:30 Izba Dyscyplinarna „zajmie się” immunitetem Beaty Morawiec, sędzi Sądu Okręgowego w Krakowie. W związku z tym wydarzeniem na stronie internetowej Sądu Najwyższego ukazało się kuriozalne oświadczenie Jana Majchrowskiego, prof. Uniwersytetu Warszawsiego, który zasiada w tej Izbie.
Oświadczenie SSN Jana Majchrowskiego z dnia 22 lutego 2021 rNa swoim profilu na FB odpowiedział prof. dr hab. Marcin Matczak
Czuję się niemal supermanem – okazuje się, że wraz z moimi kolegami i koleżankami z Rady Wydziału UW wywarłem nacisk na kogoś, o kim nie wiedziałem, że wywieram nań nacisk, a ta osoba tak poczuła się naciśnięta, że właśnie zażądała ochrony od neo-KRS.
Jan Majchrowski, osoba będąca członkiem nibysądu, jakim jest Izba Dyscyplinarna SN, właśnie napisał, co następuje:
1. zupełnie niedawno został wyznaczony do sprawy odwoławczej uchylenia immunitetu Pani Sędzi Beaty Morawiec
2. w związku z tym dopiero teraz dotarła do jego świadomości uchwała Rady Wydziału UW, która już w październiku 2020 roku potępiła próby uchylenia immunitetu Pani Sędzi (mimo że otrzymał jej treść w październiku pocztą elektroniczną zarówno w postaci projektu, jak i protokołu z październikowego posiedzenia Rady Wydziału i że była ona w tym czasie powszechnie publikowana w internecie).
3. uznał RETROAKTYWNIE, że ta uchwała wywarła nacisk na jego niezawisłość tak silny, że zawiadomił o tym neo-KRS.
Piszę o tym, ponieważ Jan Majchrowski mnie w swoim piśmie wskazuje jako głównego wnioskującego o październikową uchwałę.
Właściwie nie powinienem chyba tego komentować, bo to komentuje się samo. Ale jednak kilka rzeczy trzeba powiedzieć:
1. Izba Dyscyplinarna właśnie dlatego jest nibysądem, bo zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Sprawiedliwości UE nie spełnia wymogów niezależności, w szczególności od polityków. Trudno jest więc wywrzeć nacisk na coś, czego nie ma.
2. Janowi Majchrowskiemu nie przeszkadza zorganizowana nagonka na sędziów, organizowana w Polsce przez ostatnie 6 lat, groźby do nich kierowane, zawieszanie ich w obowiązkach. Nigdy nie wystąpił do neo-KRS w obronie prześladowanych sędziów – wystąpił za to w obronie siebie samego, konstruując nieznaną wcześniej wizję nacisku, który został wywarty na niego, kiedy nie było wiadomo, że on to on. Pisze za to w swoim piśmie, że próba wywarcia nań nacisku była „bezprecedensowa”. Proponuję, żeby zadzwonił do sędziego Żurka, Juszczyszyna i Tuleyi, aby pogadać z nimi o precedensach.
3. Wolność słowa, która wciąż obowiązuje w Polsce, pozwala nam, jako nauczycielom akademickim, mówić publicznie to, co uważamy za słuszne. I będziemy to mówić, nawet jeśli ktoś uważa, że nie powinniśmy. Traktuję pismo Jana Majchrowskiego jako nacisk na moją wolność wypowiedzi, ponieważ w tym piśmie wymienia mnie z imienia i nazwiska, kierując wobec mnie oskarżenia. Sam uznał za nacisk na siebie pismo NIEKIEROWANE do niego osobiście.
W Polsce są sędziowie, którzy nie ugięli się pod kierowanymi do nich bezpośrednio groźbami. Proponuję, aby Jan Majchrowski zebrał się w sobie, nie obawiał się ogólnej odezwy Rady Wydziału i nie wnioskował o ochronę. Niech pokaże w tym orzeczeniu, które wyda, na co go stać. To będzie najlepszy dowód jego cnót.