Karnawał trwa, i choć nikt nie tańczy, przynajmniej można się pośmiać… Oto niemal w jednym czasie minister Ziobro i europoseł Czarnecki zostali zobowiązani przez sądy do przeproszenia pokrzywdzonych przez siebie osób. Co robią w takiej sytuacji tzw. zwykli ludzie? Ano ponarzekają, ale w końcu przeproszą i zapłacą nawiązki, bo jak nie, to zrobi to za nich komornik. A polscy supermeni? Proponuję uważnie śledzić loty tej dwójki. Płaszcze i maski (plus maseczki) już mają gotowe, za chwilę wzbiją się w górę i wzlecą ponad głowy tzw. zwykłych ludzi. Niektórzy powiadają, że są już tam od dawna.
Uważam, że zablokowanie konta Trumpa przez Twittera, Facebook i Instagram było decyzją, nad którą nie ma co biadać. Dzięki niej ilość kłamstw będzie odpowiednio mniejsza, z czego należy się tylko cieszyć (jak również z tego, że duże korporacje mimo wszystko postąpiły etycznie). I chociaż poszkodowany najpewniej przywdzieje szaty męczennika, to w Stanach mu one nie pomogą.
Rzecznik musi być nasz albo żaden! Stanowisko rządzących w sprawie rzecznika praw obywatelskich jest tak stanowcze, że nawet kandydat PiS zagłosował sam na siebie. A mnie się tłucze w pamięci, że w liceum (za komuny), ilekroć wybieraliśmy klasowego starostę albo skarbnika, to zainteresowany – sam od siebie, bez proszenia – wychodził na korytarz. Skoro więc p. Piotr Wawrzyk, choć pracuje w dyplomacji, nie zachował się z klasą, to Senat udzieli mu stosownej lekcji grzeczności.
Awantura w KRS rozwija się step by step. Pani prezes SN – z jednej strony – w wywiadzie dla „Rzepy” zganiła członków instytucji (jej zdaniem przewodniczącego nie można odwołać), a z drugiej – rozczuliła się nad postawą jej szefa (bo sam heroicznie zrezygnował). W tej sytuacji – gdy na początku było naruszenie prawa – należałoby raczej oczekiwać nalegań, by p. Mazur rozważył powrót na swoje stanowisko. A że prawa destrukcji są równie niepokonane jak żywioł, to nie trzeba Kasandry, by wiedzieć, że teraz zostanie wybrany ktoś gorszy niż poprzednik. Co tam wiedzieć? Być pewnym.
Trwająca obecnie w Rosji sprawa Aleksieja Nawalnego – z racji argumentacji odmowy wypuszczenia więźnia – przypomina podobną, sprzed wielu lat, w III Rzeszy, związaną z uwięzieniem Carla von Ossietzky`ego. Otóż teraz, jak i wtedy, władze mówią, że na uwięzionym ciąży prawomocny wyrok wydany w innej sprawie. Pięcioletnia obrona Ossietzky`ego, mimo ogromnej mobilizacji międzynarodowej, mimo przyznania mu pokojowej Nagrody Nobla, nie skończyła się triumfem – władze hitlerowskie postawiły na swoim: noblisty nie wypuszczono, przeniesiono go z aresztu do strzeżonego szpitala, gdzie zmarł w roku 1938. Jak długo potrwa obrona Nawalnego? I jak się zakończy? Na razie kończy się początek tej sprawy.
Ostatnio prezydent Duda powiadomił niepokornych prokuratorów, że jak im się nie podoba, to mogą zmienić pracę. Słowa te wyszły od kogoś, kto za „pierwszego” PiS-u – w latach 2006-7 – był podsekretarzem stanu w ministerstwie sprawiedliwości (czyli podwładnym min. Ziobry), więc mnie nie zaskoczyły. Dziwi mnie jedynie to, że zostały wypowiedziane na głos.
Rozmawiać z tymi co nie uznają zasad? Na to pytanie Arystoteles i Schopenhauer odpowiedzieli, że nie, z czego wynika zalecenie ignorowania osób, które nie chcą przestrzegać powszechnie akceptowanych reguł. W normalnych warunkach jest to dość łatwe, ale gorzej, gdy owi nierzetelni rządzą. Co w takim razie? Czy podejmowanie z nimi dyskusji też jest błędem? Co z postulowaną strategią ignorowania? Jakakolwiek odpowiedź na te pytania nie powinna umniejszyć starań na rzecz pozbawienia ich – wszelkimi godnymi metodami – możliwości decyzyjnych. Jeśli to się powiedzie, świat stanie się piękniejszy i przyjaźniejszy.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.
Zdjęcie ilustrujące: Carl von Ossietzky w 1934 roku