Skutkiem orzeczenia TK nie może być rozszerzenie karalności aborcji, ponieważ ustawodawca ma wyłączną kompetencję stanowienia norm karnych. Organ ten nie ma też legitymacji do określania celów polityki karnej ani dobierania odpowiednich środków do jej realizacji. TK nie ma demokratycznego mandatu, a ocena Trybunału jest (albo raczej – powinna być) zawężona tylko do oceny prawnej. Od 1997 r. ustawodawca nie zmienił swojej woli co do zakresu karalności aborcji. Natomiast zarówno orzeczenie TK z 1997 r., jak i to z 2020 r. (niezależnie od licznych wątpliwości z nim związanych) nie mogły wywrzeć bezpośrednich skutków w tej sferze – pisze dr Marcin Krzemiński, redaktor naczelny konstytucyjny.pl
1.Obecnie obowiązujący art. 152 kodeksu karnego, penalizujący przerwanie ciąży za zgodą kobiety, zachowuje brzmienie niemal niezmienione od czasu jego uchwalenia i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw w dniu 2 sierpnia 1997 r.[1] Co istotne, ustawodawca skonstruował przepis w ten sposób, że uznał za karalne jedynie te przypadki przerwania ciąży za zgodą kobiety, które byłyby dokonane z naruszeniem ustawy. To odesłanie prowadziło i prowadzi do art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży do której został dodany ustawą z dnia 30.08.1996 r., która weszła w życie w życie 4 stycznia 1997 r.[2] Co również istotne, także ten przepis[3] od czasu jego uchwalenia i wejścia w życie nie był przedmiotem interwencji ustawodawczej. Od tamtego czasu, jedyne zmiany odnośnie zakresu bezprawności przerywania ciąży wynikały nie tyle z woli ustawodawcy, co wskutek działalności orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego[4]. Istnieje jednak zasadnicza wątpliwość co do tego, czy skutkiem tych orzeczeń mogło być również objęcie karalnością zakresu działań, których ustawodawca nigdy wcześniej nie uznał za karalne.
2.Podstawową normą konstytucyjną, przez pryzmat której należy oceniać wprowadzenie do systemu prawnego sankcji karnej jest art. 42 ust. 1, zgodnie z którym sankcja karna musi być określona ustawą (nullum crimen sine lege).
Dodatkowo, wyłączność ustawowa w zakresie stanowienia sankcji karnych wynika z treści art. 31 ust. 3 Konstytucji, który dopuszcza ingerencję w konstytucyjne prawa i wolności tylko w ustawie. Bez wątpienia sankcje karne w te prawa wolności ingerują – np. kara pozbawienia wolności (np. art.31, art. 41 ust. 1, art. 52), kary majątkowe (np. art. 21 ust. 1, art. 64). Samo skazanie powoduje społeczną infamię i ogranicza dostęp do funkcji publicznych (art. 60) i rynku pracy (art. 65 ust. 1).
3.Ustawowa wyłączność w ingerowaniu w konstytucyjne prawa i wolności człowieka, w szczególności poprzez ustanawianie sankcji karnych, ma ścisły związek z demokratycznym ustrojem państwa, gdzie władza należy do narodu, a działania organów państwowych powinny być zgodne z wolą większości społeczeństwa, przy poszanowaniu praw człowieka. W odniesieniu do omawianych kwestii, instrumentem realizującym zasadę suwerenności narodu jest stanowienie norm w formie ustaw uchwalanych przez demokratycznie wybranych przedstawicieli suwerena[5]. Poza wąsko ujętymi w Konstytucji instytucjami demokracji bezpośredniej, to parlament uważany jest za organ najbardziej adekwatnie wyrażający wolę społeczeństwa, a stanowione przezeń ustawy – od czasów J.-J. Rousseau – uznawane są za wyraz woli powszechnej[6].
4.Zasada wyłączności ustawowej – także w zakresie stanowienia norm karnych – pełni funkcję gwarancyjną w stosunku do konstytucyjnych praw i wolności, zabezpieczając przed nadmierną ingerencją ze strony państwa. W tym kontekście na plan pierwszy wysuwają się elementy takie jak złożoność procesu legislacyjnego, która w założeniu winna sprzyjać wyważaniu interesów, a przynajmniej wysłuchanie wszystkich znaczących sił politycznych, a jawność procesu legislacyjnego daje też społeczeństwu możliwość wywierania presji na swych przedstawicieli[7]. Ustawodawca jest przy tym związany zasadami konstytucyjnymi, w szczególności zasadą proporcjonalności wyrażoną w art. 31 ust. 3 Konstytucji. Znajduje to wyraz w orzecznictwie TK, który stwierdził np., że „[p]arlament jest (…) podmiotem wyłącznie uprawnionym do ograniczenia – na drodze ustawodawczej – zakresu korzystania z konstytucyjnych wolności i praw”[8], czy ogólniej, że normy karne winny być stanowione przez „organy posiadające demokratyczną legitymację opartą na powszechnych i bezpośrednich wyborach”[9].
5.Problem, czy w świetle wyżej przedstawionych założeń konstytucyjnych, skutkiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego może być rozszerzenie zakresu czynów podlegających karze, zwłaszcza na gruncie przepisów regulujących aborcję, nie jest nowy. Na kwestię tę zwracał uwagę w zdaniu odrębnym do orzeczenia TK w sprawie dopuszczalności aborcji ze względów społecznych z 1997 r. sędzia L. Garlicki[10]. Wytknął on temu orzeczeniu, że TK nie może „zastępować parlamentu w dokonywaniu ocen, ustalaniu hierarchii celów i wyborze środków służących ich realizacji. Zasada podziału władz zakazuje bowiem Trybunałowi wkraczania w rolę ustawodawcy.” Ponadto „taki skutek prawny orzeczenia Trybunału jest do pogodzenia z zasadą nullum crimen sine lege (…). Zasada ta oznacza m.in., iż tylko demokratycznie legitymowany ustawodawca jest powołany do określania przestępstw i kar, a nie mogą tego czynić władze pozostałe. Trybunał Konstytucyjny nie jest i nie może być <<ustawodawcą pozytywnym>>. Może on usuwać z systemu prawa normy karne, jeśli wymaga tego konstytucja, ale nie może on wprowadzać do tego systemu norm nowych, których wprowadzenia nie nakazał ustawodawca.”, a jedną z najbardziej podstawowych zasad demokratycznego państwa prawnego jest „absolutna wyłączność ustawodawcy do określania przestępstw i kar”. Sędzia L. Garlicki odwołał się przy tym do orzecznictwa innych sądów konstytucyjnych w sprawach aborcji, w tym francuskiej Rady Konstytucyjnej i włoskiego Trybunału Konstytucyjnego. Francuska Rada Konstytucyjna w pkt 1 swojej decyzji skonstatowała, że Konstytucja „nie powierzyła Radzie Konstytucyjnej ogólnej władzy oceniania i decydowania, która byłaby identyczna z władzą parlamentu, a jedynie kompetencję do orzekania o zgodności z Konstytucją ustaw poddanych jej kontroli”[11]. Drugi z wymienionych organów wskazał wprost, że „w żadnym wypadku Trybunał nie może wydać orzeczenia, z którego wynikałoby ustanowienie nowego stanu faktycznego uznanego za przestępstwo, jako że jest to zarezerwowane do wyłącznej kompetencji ustawodawcy”.[12]
6.Kwestię tę analizował W. Wróbel, zauważając, że wynikające z orzeczenia TK „uchylenie przepisu przewidującego okoliczność wyłączającą karalność danego typu zachowań prowadzi do modyfikacji zakresu zastosowania stosownej normy sankcjonującej przewidującej karną kompetencję sądu. Owa modyfikacja, (…) stanowi proces uchylenia normy o określonej treści oraz wprowadzenia do porządku prawnego normy nowej o treści zmodyfikowanej.”. Dalej analizując tę kwestię, W. Wróbel doszedł do wniosków przeciwnych niż L. Garlicki, przeciwstawiając zasadzie wyłączności ustawowej argument, że „art. 190 ma charakter lex specialis w stosunku do art. 42 ust. 1 Konstytucji RP”, a także, że jest to „sytuacja pewnej konieczności normatywnej”[13]. Zaznaczyć przy tym należy, że tezy te nie zostały postawione w sposób stanowczy, bowiem poprzedzone zostały sformułowaniem „[o]dpowiedzi należy chyba szukać w szczególnych funkcjach Trybunału Konstytucyjnego”, jak również nie zostały rozwinięte[14].
7.Problem ten został poddany głębszej analizie przez A. Barczak-Oplustil, która doszła do wniosków zbieżnych z cytowanym wyżej zdaniem odrębnym L. Garlickiego, podkreślając, że „dla realizacji zasady nullum crimen sine lege konieczne jest nie tylko to, aby czyn zabroniony pod groźbą kary został opisany w przepisie rangi co najmniej ustawy, ale także aby o zakresie karalności (przynajmniej w jej aspekcie pozytywnym) decydował określony organ, czyli Parlament”[15]. A. Barczak-Oplustil wskazała, że „art. 42 ust. 1 Konstytucji, zakazuje (w uproszczeniu) każdemu, kto nie jest ustawodawcą określenia, które zachowania zabronione są pod groźbą kary oraz wskazania kary, jaka za ich popełnienie grozi”[16], postulując, aby TK wstrzymał się „od wydania rozstrzygnięcia stwierdzającego „częściową” niekonstytucyjność przepisu, jeżeli w jego wyniku doszłoby do uznania całej kategorii zachowań, których popełnienie nie było dotychczas zagrożone groźbą kary, za czyny zabronione”[17].
8.Za prawidłowe i wynikające z treści oraz logiki uregulowań konstytucyjnych należy uznać rozumowanie zawarte w cytowanym zdaniu odrębnym L. Garlickiego oraz analizy i wnioski dokonane przez A. Barczak-Oplustil. Wydaje się, że błąd, który popełniają zwolennicy tezy o rozszerzeniu karalności aborcji wskutek wydania orzeczeń przez TK polega po pierwsze na niekonsekwentnym odróżnianiu przepisu od normy prawnej, a po drugie – na niedostrzeganiu różnicy pomiędzy zniesieniem normy statuującej bezprawność czynu od wprowadzenia jego karalności. Skutkiem wejścia w życie orzeczenia TK jest wyeliminowanie z systemu prawa normy, którą organ ten uznał za niezgodną z aktem prawnym wyższego rzędu. Przywołanie w sentencji orzeczenia konkretnych jednostek redakcyjnych kontrolowanego aktu prawnego ma jedynie znaczenie techniczne – w ten sposób TK określa zakres usuwane z systemu prawnego normy. Zatem zarówno orzeczenie z 1997 r., jak i to z 2020 r., mogły wywołać jedynie skutek w postaci uchylenia przepisów uprawniających do dokonania aborcji, czyniąc te zachowania bezprawnymi. Żadne z tych orzeczeń nie zawiera i nie mogło zawierać treści wprowadzających do systemu prawnego nowych norm.
W szczególności, samo uczynienie bezprawnymi niektórych przypadków wykonywania aborcji, nie wystarcza do uznania tych czynów za karalne. Jak już wyżej wskazano, objęcie danego zachowania sankcją karną (wprowadzenie takiej normy karnej do systemu prawa) wymaga wyrażenia wprost takiej woli przez parlament w formie ustawy.
9.Teza o tym, ze art. 190 Konstytucji jest normą szczególną do art. 42 ust. 1 nie wytrzymuje krytyki w świetle zasady podziału władzy i dyrektywy zacieśniającej wykładni wyjątków. Zresztą z treści art. 190 Konstytucji nie wynika żadna pozytywna kompetencja prawotwórcza Trybunału.
10.Uzupełniająco trzeba podnieść, że przyjęcie skutku orzeczenia TK w postaci rozszerzenia zakresu czynów podlegających penalizacji wkracza także w inną prerogatywę parlamentu – określania ustawowego zagrożenia karą. Nie może tu być żadnego automatyzmu, w postaci przyjmowania zagrożenia określonego w art. 152 kodeksu karnego, ponieważ nawet gdyby parlament zdecydował się na penalizację aborcji z przyczyn społecznych i z powodu wad płodu, to biorąc pod uwagę odmienność tych sytuacji, mógłby określić inne „widełki” ustawowego zagrożenia karą. Trybunał nie ma tu żadnych kompetencji.
11.Polski parlament wyraził swoją wolę objęcia karalnością czynów polegających na przerwaniu ciąży statuując normę przepisami wskazanym w pkt 1, którą – nieco upraszczając – można wyrazić w ten sposób, że „przerwanie ciąży za zgodą kobiety jest karalne poza przypadkami, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego; albo też kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej.” Od tego czasu ustawodawca swojej decyzji w kwestii karalności aborcji za zgodą kobiety nie zmienił i zmienić nie chciał, co dobitnie wynika z okoliczności przytoczonych w zdaniu odrębnym sędziego L. Kieresa w sprawie o sygn. akt. K 1/20[18]. Błędem jest natomiast przypisywanie orzeczeniom TK skutków w postaci substytuowania parlamentu w wyrażaniu wiążącej adresatów norm woli objęcia danych zachowań sankcją karną.
12.Sąd karny, zobligowany na mocy art. 8 ust. 1 Konstytucji do jej bezpośredniego stosowania, przy rekonstrukcji normy karnej ma obowiązek sprawdzenia, czy zgodnie z art. 42 ust. 1 Konstytucji, karalność czynu wynika z woli ustawodawcy. Karalność czynu – jak już wyżej wspomniano – nie może wynikać z pozaparlamentarnej interwencji w system prawny.
13.Jednak dla karalności przerwania ciąży w warunkach określonych przez przepisy uznane przez TK za niekonstytucyjne, decydujące będą kwestie faktyczne związane z wypełnieniem wymogów administracyjnych przewidzianych w dalszych ustępach art. 4a ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. W warunkach bezprawności przerwania ciąży, trudno przewidywać, że aborcji dokona lekarz w szpitalu (ust. 2), a inny lekarz potwierdzi istnienie np. nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu (ust. 5). Karalne jest bowiem jakiekolwiek uchybienie przepisom określającym dopuszczalność i przebieg czynności związanych z wykonywaniem aborcji. Niemniej, brak karalności samej aborcji z przyczyn społecznych i związanych z wadami płodu musi mieć wpływ na decyzję sądu karnego w kwestii konsekwencji naruszenia przepisów określających przygotowanie zabiegu np. pod kątem społecznej szkodliwości czynu, jak i przy wymiarze kary.
[1] Jedyna zmiana polegająca na zmianie słów „płód” na „dziecko poczęte”, wprowadzona ustawą z dnia 8 lipca 1999 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz ustawy o zawodzie lekarza (Dz.U. Nr 64, poz. 729), nie miała charakteru merytorycznego.
[2] Dz.U. Nr 17, poz. 78.
[3] Poza nieistotną dla meritum zmianą w ust. 10 oznaczenia ministra upoważnionego do wydania rozporządzenia.
[4] Pomijam w tym miejscu kwestie kontrowersyjności obu niżej wskazanych orzeczeń, a także, czy drugie z nich w ogóle może być uznane za wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
[5] K. Wojtyczek, Granice Ingerencji ustawodawczej w sferę praw człowieka w konstytucji RP. Kraków 1999, s. 106-107.
[6] Tamże, s. 107.
[7] Tamże, s. 107-108.
[8] Wyrok TK z dnia 19 maja 1998 r., sygn. akt U 5/97.
[9] Wyrok TK z dnia 8 lipca 2003 r., sygn. akt P 10/02.
[10] Zdanie odrębne sędziego Lecha Garlickiego do orzeczenia TK z dnia 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96.
[11] Decyzja nr 74-54 DC francuskiej Rady Konstytucyjnej z dnia 15 stycznia 1975 r.: https://www.conseil-constitutionnel.fr/decision/1975/7454DC.htm (dostęp: 1.11.2020 r.). Tłumaczenie własne.
[12] Wyrok włoskiego Trybunału Konstytucyjnego z dnia 25 czerwca 1981 r. (w zdaniu odrębnym omyłkowo wskazano miesiąc maj) w sprawie nr 108/1981r.: https://www.gazzettaufficiale.it/atto/corte_costituzionale/caricaArticoloDefault/originario?atto.dataPubblicazi: oneGazzetta=1981-07-01&atto.codiceRedazionale=081C0108&atto.tipoProvvedimento=SENTENZA (dostęp: 1.11.2020 r.). Tłumaczenie za w/w zdaniem odrębnym sędziego L. Garlickiego.
[13] W. Wróbel, 6.3.5.2. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego stwierdzające niezgodność aktu normatywnego z Konstytucją lub aktem wyższego rzędu [w:] Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w prawie karnym, Kraków 2003, LEX.
[14] Tezy te zostały powtórzone w: T. Sroka, Komentarz do art. 42, w: Konstytucja RP. Tom I. Komentarz do art. 1–86, red M. Safjan, L. Bosek, Warszawa 2016, s. 1033 – jednak w sposób skrótowy i już bez niuansowania.
[15] A. Barczak-Oplustil, Obowiązywanie zasady nullum crimen sine lege. Wybrane problemy; Czasopismo prawa karnego i nauk penalnych, nr 3/2013, s. 15.
[16] Tamże, s. 18.
[17] Tamże, s. 19.
[18] „Do Sejmu w latach 2011-2020 wpłynęło kilka projektów zaostrzenia przepisów aborcyjnych, które były konsekwentnie odrzucane w pierwszym lub drugim czytaniu. Moim zdaniem, negatywna ocena projektów zmian zaskarżonej ustawy lub zwłoka w ich rozpoznawaniu przez Sejm oznacza świadome zaniechania ustawodawcy, który chce utrzymania dotychczasowych zasad przerywania ciąży. Tego typu decyzje nie podlegają zaś kontroli Trybunału.” Cyt. za OKO.press: https://oko.press/kieres-wiekszosc-sejmowa-schowala-sie-za-tk/ (dostęp: 1.11.2020 r.).