Ale zbieg okoliczności! W dniu, w którym Jarosław Kaczyński ogłosił się obrońcą chrześcijańskiej cywilizacji i adwokatem Trybunału Konstytucyjnego, znalazłem u Tocqueville`a zdanie: „U boku władcy, który prawo łamał, prawie zawsze pojawiał się legista, który zapewniał, że jest to najzupełniej zgodne z prawem, i udowadniał uczenie, że gwałt był słuszny, a uciemiężony pobłądził”. Ale książka! Alexis, chapeau bas!
Dlaczego prezes PiS nakazał młodzieżówce swej partii rzucić się do obrony budynków kościelnych, a nigdy wcześniej nie wzywał tych młodych do zgłaszania się jako wolontariusze do pomocy chorym w DPS-ach lub ośrodkach pomocy społecznej? A więc mury czy ludzie? Oto pytanie. I jedna odpowiedź. Murowana.
Wróciła sprawa publikacji orzeczenia TK… Przypomnieć trzeba, że mija prawie pięć lat od dnia skandalicznej odmowy publikacji wyroku Trybunału przez szefa rządu RP. Niezależnie od tego, czy wyrok w sprawie aborcji zostanie ogłoszony czy nie, nie zmieni to w niczym braku jego prawnego umocowania. Oto skutki decyzji z grudnia 2015 r. firmowanej przez Beatę Szydło z niemałym udziałem Andrzeja Dudy, wręczającego w nocy nominacje dla sędziów-dublerów.
Okazją dla zyskania szacunku przez „Porozumienie” Jarosława Gowina byłoby wsparcie obywatelskiej kandydatury Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Przynajmniej jedna sporna sprawa byłaby załatwiona, Gowin zaś, tłumacząc się przed wściekłymi koalicjantami, mógłby odwołać się do nazwy swego stronnictwa. Marzenia? Wcale nie. Najwyżej potwierdzi się, że owo „Porozumienie” oznacza tylko i wyłącznie alians z PiS-em.
Kierowanie przez Prokuraturę Krajową zapowiedzi wszczęcia postępowań przeciwko organizatorom obecnych protestów to nic innego, jak zamiar wejścia na tę samą drogę, którą w sanacyjnej Polsce zakończyły procesy brzeskie – wtedy to uwięziono, oskarżono o podburzanie do rozruchów i skazano polityków opozycji – tak się złożyło, że byli to bez wyjątku sami mężczyźni. Tamte procesy z lat 1932-34 są do dzisiaj przedmiotem politycznego wstydu. Zamiast więc szukać – mozolnie i odważnie – dróg rozsupłania niezwykle poważnego problemu, wysyła się do obywateli, w tym demonstrantów, niepokojące sygnały. Że znowu się uwięzi, oskarży i skaże… Tak się składa, że mają to być bez wyjątku same kobiety.
Ambasadorem Polski przy ONZ jest Joanna Wronecka, z wykształcenia arabistka. Warto baczyć, jakie będzie jej stanowisko wobec raportu pełnomocnego wysłannika ONZ zawierającego krytyczną oceną stanu praworządności w naszym kraju. Można się spodziewać, że przy omawianiu tego niewygodnego raportu dojdzie do obstrukcji. To co pewne, to wsparcie dyplomatów z Węgier, ale nie tylko… Jest jeszcze Białoruś, Rosja, Chiny, są liczne krajów arabskie… Nic tak nie łączy jak wspólne problemy.
Tocqueville otwierał ten tekst, niech więc będzie i na zakończenie. W jego wybitnym dziele „Stary ustrój i rewolucja” czytamy, że „pierwszym warunkiem dobrego wymiaru sprawiedliwości jest całkowita niezawisłość sędziego”. Ponieważ cytat ów musi być doskonale znany szefowi polskiego MSZ (minister Zbigniew Rau był szefem Centrum Myśli Polityczno-Prawnej im. Alexisa de Tocqueville’a na uczelni w Łodzi), można być pewnym, że jest on w rządzie oponentem nr 1 dla min. Ziobro, który ma zgoła inny pogląd na temat owego warunku nr 1. Jeśli nie zaprzeczy, bądźmy dobrej myśli.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książki „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa” i zamieszczonego w najnowszym „Przeglądzie Politycznym” (nr 162/2020) eseju „Z powodu wyrazów” poświęconego życiu i dziełu Victora Klemperera