Postępowanie dyscyplinarne sędziego i postępowanie o zdjęcie mu immunitetu to nie to samo, chociaż oba powinny być prowadzone przez właściwy sąd dyscyplinarny. Immunitetowe ma służyć w przyszłości pociągnięciu do odpowiedzialności karnej, a więc z założenia chodzić ma w nim o grubszą sprawę niż przewinienie dyscyplinarne.
Ponieważ Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie tymczasowe, którym zakazał kontynuacji przez Izbę Dyscyplinarną SN orzekania w sprawach dyscyplinarnych sędziów do czasu rozpatrzenia zawisłej sprawy całościowo oceniającej działanie ID, rozwój wydarzeń przedstawia się jak następuje:
A) ID kontynuuje swoje działania w odniesieniu do postępowań dyscyplinarnych innych prawników (adwokaci, radcowie, prokuratorzy) niż sędziowie;
B)ID kontynuuje postępowanie wobec sędziów, które są kwalifikowane jako immunitetowe.
Takie funkcjonowanie ID pozwala na zachowanie pozorów honorowania zabezpieczenia TSUE. „Pozorów” – ponieważ jak wyżej powiedziano, immunitetowe dotyczy spraw grubszego kalibru, niż dyscyplinarne. Skoro zaś braki w gwarancyjnych cechach ID jako sądu dotyczą postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów, to jeszcze bardziej te same racje przemawiają za powstrzymaniem się od orzekania w sprawach immunitetowych sędziów.
Jak już zwracałam na to uwagę, komisarz Jourová w wywiadzie informowała, że ta praktyka jest jej znana.
Zgodnie z art. 129 prawa o ustroju sądów powszechnych postępowanie dyscyplinarne może (nie musi) skutkować zawieszeniem w funkcji, a zawieszenie już musi skutkować obcięciem wynagrodzenia (widełkowo, górna granica 50%). Oznacza to że w sprawie p. S. B.Morawiec zastosowano górną granicę tego, na co zezwala art. 129, tyle, że wobec postępowania dyscyplinarnego.
Problemem jest to, że taki stan zawieszenia (niemożliwość uzyskania oceny sytuacji przez sąd) może trwać praktycznie ogromnie długo (już są przykłady). I to jest bodziec ekonomiczny w wykorzystaniu efektu mrożącego.
Zarazem cynizmem jest stwierdzenie (min. Wójcik) że nic się nie dzieje, bo przecież sędzia musi pokładać wiarę w sprawiedliwość sądu, który rozpatrzy jego sprawę.
Ewa Łętowska