Wydarzenia ostatnich tygodni związane z obywatelskim sprzeciwem wobec praw mniejszości seksualnych, zachowania protestujących obywatelek i obywateli oraz reakcji opresyjnej i prawno-karnej władzy, po raz wtóry wywołały i przywołały pojęcie tolerancji.
Czym jest i czym powinna być tolerancja?
Tolerancja to – w dużym ale akceptowalnym uproszczeniu – stan znośny, możliwy do wytrzymania; oznacza również wytrzymałość. Tolerancja to nieprześladowanie innych za ich poglądy, praktyki i przekonania.
Odmieniane ostatnio przez wszystkie przypadki, pojęcie tolerancji i zalecenia tolerancji są popularne, jednak często towarzyszy temu niedbalstwo i nieostrożność w interpretacji pojęcia ,,tolerancja”.
Samo słowo znane było już w starożytnej łacinie, lecz pojęcie stało się problemem w Europie w XVI wieku w wyniku (a jakże ) walk religijnych. Wbrew pozorom walka pro i anty koncepcji tolerancji, doprowadziła do reformy praw. Powstały ustroje tolerancyjne, w których obywatelom nie narzuca się niczego w sprawach religijnych i światopoglądowych. Państwo ma za zadanie powstrzymać się od przymusu – to już zasada uznana. Żeby zasada funkcjonowała, musi być sformalizowana prawnie ale i mieć uwarunkowania kulturowe.
Werbalne walki o tolerancję trwały, aż w ideę tolerancji wkradło się pojęcie obojętności.
Obojętność to prosta droga do niezrozumienia innych postaw i innych przekonań, a w skrajnej postaci do eksterminacji. Obojętność jest dość łatwą ,,decyzją”, ponieważ nie wymaga skomplikowanych mechanizmów działania czy wyborów; wymaga tylko racjonalizowania a często (o zgrozo) pragmatyki. Skorupa obojętności narasta, aż staje się ucieczką od konieczności wyboru. To nonsens, że często żąda się tolerancji w sensie obojętności, braku stanowiska czy braku poglądów; to jak wyparcie i pogarda dla prawdy, która niszczy cywilizację – tak samo jak fanatyzm prawdy. Obojętność większości daje pole fanatykom, którzy znajdą sobie niszę działania zawsze i wszędzie.
Kim jest człowiek tolerancyjny? To ten kto nie prześladuje, nie żąda prześladowań i nie zachowuje się agresywnie w stosunku do czegoś, czego nie lubi i nie aprobuje. Nie jest agresywny, bo jakaś postawa go razi lub budzi odrazę. Dotyczy to obu stron; pro i anty. Tolerancja jest dobra, gdy jest obustronna, a obustronność wymaga kompromisów; wymaga rezygnacji z części swoich żądań. To już trudne…i nieuchronne.
Pojawia się też odwieczny dylemat tolerancji: czy wolno tolerować ruchy polityczne, religijne i obywatelskie, które są wrogami tolerancji?. Uważam, że nie wolno, gdyż ruchy takie przerodzą się w tyranię, a tyrania niesie nietolerancję – chęć do nawracania innych przez agresję i przemoc.
Nie zwalczymy jednak pochwały gwałtu przez pochwałę obojętności.
(artykuł powstał również w oparciu o ,,Mini wykłady o Maxi sprawach” Leszek Kołakowski, Wydawnictwo Znak Kraków 2009).
Jarosław Konopka
*Autor: Sędzia Sądu Rejonowego we Włocławku