Krok po kroku. Przepis § 2. art. 138 uchwalonego przez Sejm w 2016 r., czyli za „dobrej zmiany”, Prawa o Prokuraturze głosi wszem i wobec, że: Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego działanie lub zaniechanie prokuratora podjęte wyłącznie w interesie społecznym.
Dziś rządzący chcą zrobić krok dalej, i to zdecydowanie, zapowiadając wprowadzenie następującej regulacji. „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym, a bez tego naruszenia podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby utrudnione.”
W tym przypadku nie chodzi już tylko o odpowiedzialność dyscyplinarną, ale o bezkarność w przypadku popełnienia przestępstwa, zagrożonego kodeksem karnym.
W jednym i drugim przypadku o bezkarności przesądzać będzie prokuratura. Daje to jej szefowi niespotykaną wcześniej władzę decydowania o losach każdego urzędnika. Przepis jest tak gumowy, że wszystko tam można zmieścić.
Kto pamięta PRL wie, że w tamtym czasie nikt nie słyszał o odpowiedzialności karnej kogoś, kto w hierarchii służbowej stał powyżej dyrektora przedsiębiorstwa. Cała praktycznie klasa polityczna była bezkarna. Mogły ją co najwyżej spotkać jakieś sankcje partyjne, nawet dotkliwe, np. skazanie na pobyt w placówce dyplomatycznej, ale nie odpowiedzialność sądowa.
Wtedy o bezkarności decydował sekretarz odpowiedniego szczebla. Dziś trzeba będzie dbać o dobre stosunki wyłącznie z Zbigniewem Ziobro.
Jerzy Adam Stępień