…Sąd Najwyższy w stachanowskim tempie spakował te 4086 protestów i wyrzucił do śmieci. O czym powiadomił w komunikacie z 31 lipca, powołując się m. in. na… Europejski Trybunał Praw Człowieka i zarzucając składającym protest …paternalizm!
A oto cały komunikat:
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu 4086 protestów wyborczych dotyczących odmiennego sposobu traktowania kandydatów na Prezydenta RP przez media publiczne
I NSW 84/20
W dniu wczorajszym Sąd Najwyższy rozpoznał protesty wyborcze przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie I NSW 84/20, obejmującej 4086 protestów wyborczych, połączonych celem ich wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia. Zarzuty podniesione we wskazanych protestach były tożsame i dotyczyły przede wszystkim odmiennego sposobu traktowania kandydatów przez media publiczne, które miało się wyrażać w faworyzowaniu urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Protesty te, jako niespełniające warunków formalnych, Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu.
Do warunków formalnych protestu wyborczego należy wskazanie naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów mających wpływ na wynik wyborów lub dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wynik wyborów. Wnoszący protest nie wskazali, jaki związek miałby istnieć między niewłaściwą realizacją misji przez telewizję publiczną a naruszeniem wspomnianych przepisów.
Jednocześnie Sąd Najwyższy podkreślił, że ogólne twierdzenia o hipotetycznym zachowaniu się milionów wyborców i o dokonanych przez nich wyborach nie mogą być same z siebie, w ramach demokratycznego państwa prawnego, traktowane jako zarzut naruszenia norm Kodeksu wyborczego lub popełniania przestępstwa mającego wpływ na wynik wyborów. Nie jest bowiem dopuszczalne sugerowanie masowej manipulacji społeczeństwa bez wskazania dowodów uwiarygadniających naruszenie wskazanych unormowań Kodeksu wyborczego lub Kodeksu karnego, na co od wielu lat zwracał uwagę Sąd Najwyższy w utrwalonym orzecznictwie.
Zasady dyskursu prowadzonego w realiach demokratycznych nakazują, jeśli nie szacunek, to z pewnością akceptację dla wyborów jednostek, które podejmują decyzje wyborcze odmienne od decyzji innych wyborców. Wszystkie one mieszczą się zarówno w prawnych, jak i aksjologicznych ramach państwa prawnego.
Wniesione protesty wyborcze należało uznać za kontestację wyniku wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez osoby wnoszące protest. Wyborcy podejmują decyzje w oparciu o różnorodne przesłanki. W ramach ich wolności mieści się m.in. wybór dotyczący źródeł, z których czerpią informacje o rzeczywistości społecznej i politycznej. Fakt, że wyborcy decydują się na korzystanie z danego źródła informacji, nawet w świetle podnoszonych wątpliwości co do jego rzetelności, nie może być uważany za równoznaczny z manipulacją. Przeciwnie, wybór źródła informacji ex definitione jest wyborem, który naturalnie pociąga za sobą określone konsekwencje. Niemniej jednak, jeśli jest on swobodnie dokonany, nie można twierdzić, że jego konsekwencje są sprzeczne z wolą wyborcy. Przyjęcie odmiennego założenia byłoby w istocie formą paternalizmu odmawiającą przymiotu racjonalności wyborcom podejmującym decyzje krytycznie oceniane przez wnoszących protest. To jednak stanowiłoby ograniczenie jednego z podstawowych praw człowieka – prawa do wolności myśli, stanowiącego kamień węgielny społeczeństwa demokratycznego. Jak bowiem podkreślił Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazana wolność „jest jednym z fundamentów »społeczeństwa demokratycznego« w rozumieniu Konwencji”.
Michał Wawrykiewicz z „Wolnych Sądów” na Twitterze napisał:
Jakkolwiek spodziewałem się w jakim kierunku „orzekać” będzie organ znajdujący się w budynku Sądu Najwyższego, to jednak poziom arogancji trzyma wysokie standardy. Protesty nie wykazały związku? Sam złożyłem protest, w którym to wykazywałem i zawarłem liczne wnioski dowodowe.
Bezprawie się szerzy. Jak Polacy sami mogli sobie zafundować nurzanie się w szambie…?!
W tekście ukrył się błąd…”O czym powiadomił w komunikacie z 31 sierpnia”.
Dziękuję za uwagę o błędzie. Już poprawiam… (pr)