Urywki wspomnień wysokiego eks-funkcjonariusza Białego Domu, Johna Boltona były od jakiegoś czasu znane i komentowane. Teraz książka jest w całości dostępna – ukazała się we wtorek, w przeddzień szczytu Duda – Trump. Wykluczone, by prezydent USA zapomniał o niej na czas spotkania. Wyrok ze zgodą na publikację wydał sędzia Royce Lamberth. Jego orzeczenie, ogłoszone w ubiegłą sobotę, sprowadzi potężne gromy. Nie na jego głowę. Na inną.
Gdy Ameryka zaczęła niedawno burzyć pomniki kolonizatorów, sprawa przeniosła się również do Europy. Do Londynu dołączyła Bruksela, w której stoi pomnik króla Leopolda II, pokryty obecnie antyrasistowskimi napisami z wielkim „Pardon” na piersi. To za jego czasów Joseph Conrad przepłynął przez środek Konga, przeogromnej kolonii, będącej podówczas prywatną własnością belgijskiego monarchy. Owocem podróży było „Jądro ciemności”, tak surowo oskarżające białą cywilizację, że przy nim owo królewskie „Przepraszam” jest wyrazem zdawkowej grzeczności.
Ostracyzm był w Atenach czymś zwykłym. Jeśli ktoś uważał, że obywatel X jest zagrożeniem dla demokracji, wpisywał jego nazwisko na skorupce, gdy zaś zebrało się odpowiednio wiele takich wskazań, X musiał opuścić kraj na 10 lat. Współczesne wybory są całkowitym zaprzeczeniem tamtej procedury. Zamiast skorupek mamy kartki, rylce zostały zastąpione długopisami, mozolne skrobanie – dwoma kreskami, zaś wskazany nie traci, tylko zyskuje. Jak widać, różnice są ostro zarysowane, co nie znaczy, że pośród kandydatów nie ma osób lekceważących zasady demokracji.
Do dnia dzisiejszego środowiska radykalnej lewicy darzą uznaniem teorie, które w odsetkach upatrują całe zło świata. Podobnie odnosiły się do odsetek wszelkie ruchy utopijne, którym przychodziło to o tyle łatwiej, że nie widziały w ogóle potrzeby istnienia pieniądza. Utopiści owi głosili też koniec przestępczości, co miało wynikać z pełnego zabezpieczenia wszelakich potrzeb. Stwierdzam, że tamte pomysły mają się nieźle. Oto przykłady – europoseł Patryk Jaki ogłosił przed kilkoma dniami, że „przestępczości pospolitej już prawie w Polsce nie ma”, zaś Rada Polityki Pieniężnej ustaliła stopę referencyjną odsetek NBP na poziomie zerowym. A że jedno i drugie jest powiązane z wyborami, to inna sprawa. Widać, na kształt lokalnych podtopień, przydarzają się też przelotne utopie.
A my stoimy teraz przed wyborami prezydenckimi, w których stawką jest Konstytucja. Nie przemawia przeze mnie patos, ale przekonanie, że chodzi właśnie o nią. Tylko o nią i aż o nią.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.