Znam tytuł pewnej książki, który udatnie pasuje do obecnych zamieszań na tle wyborów tak samo jak nazwa ich głównego sprawcy (PiS) do lansowanej przez siebie formy głosowania (pisemna). Pamiętając o zmianie szefa Poczty Polskiej, mającego z dnia na dzień pokierować jedną z największych publicznych instytucji, domyślacie się już Państwo, że miałem na myśli… „Wariacje pocztowe” Kazimierza Brandysa.
Angielski pisarz, D.H.Lawrence, autor „Kochanka lady Chatterley”, jest wciąż u nas obecny. Po wydanej przed dwoma laty w Warszawie „Apokalipsie”, stanowiącej krytyczny rozbiór Objawienia św. Jana, w ubiegłym roku w Katowicach ukazał się zbiór jego wierszy. Przedstawiam pochodzący zeń wiersz pt. „Kłamstwa” w przekładzie mego przyjaciela, Andrzeja Szuby. Jest krótki: „Kłamstwa to nie kwestia fałszywych faktów, ale fałszywych uczuć i wypaczonej sprawiedliwości”. To w sam raz dla tych, co myślą, że kłamie się przypadkiem. Nie, do tego się dorasta, nad tym się pracuje.
Sąd Najwyższy jest o rok starszy od niepodległej Polski, powstał bowiem w roku 1917. Jego pierwszym prezesem był 77-letni Stanisław Srzednicki, mający za sobą 50-letnią praktykę orzeczniczą. Wspominam o tym, gdyż – w cieniu spraw wyborczych – zbliża się termin naznaczenia nowego prezesa SN. Kto nim będzie, z jakim doświadczeniem, w jakim wieku? Ponieważ o tym zupełnie się nie mówi, mam dalece niedobre przeczucia. Nie co do kandydatur, ale ostatecznego wyboru przez prezydenta Dudę.
To niezwykły upór… Rząd, zamiast porządnie zadbać o codzienne e-lekcje dla paru milionów małoletnich, woli przygotowania do jednodniowych elekcji z udziałem ponad dwudziestu milionów dorosłych. Uchwalona naprędce ustawa czyni, że najważniejszym ministrem od tych spraw ma być minister aktywów państwowych – Jacek Sasin. Znając jego umiar, takt i obiektywizm, możemy spać niespokojnie.
Aktywność Jarosława Gowina w ostatnich dniach była doprawdy niezwykła – propozycje zmiany konstytucji, zapowiadanie sprzeciwu wobec planów PiS, obecność w mediach, także niedzielne spotkanie z szeregowym posłem, swoim imiennikiem. Myśląc o tej rozmowie obu panów, trudno nie wspomnieć o przedszkolnym wierszyku, którego bohaterami są również imiennicy („jeden duży, drugi mały”). Znając koniec ich pląsów („na ziemię popadały, tańcujące dwa Michały”), dzisiaj – po dymisji wicepremiera Gowina – wiemy, że wierszyk ten był proroczy. Na razie w połowie.
W roku 1877 lord Acton wygłosił wykład publiczny poświęcony historii wolności w czasach starożytnych (zapis prelekcji jest do odszukania w piśmie „Res Publica” z roku 1989, nr 6). W jego obszernym i precyzyjnym wywodzie napotykamy odniesienie do współczesności, nie tylko tej Actonowej, z ostatniej ćwierci XIX wieku, lecz również naszej, o 150 lat późniejszej. Acton stwierdził mianowicie, że „najbardziej niezawodnym wskaźnikiem oceny, czy dany kraj cieszy się prawdziwą wolnością, jest stopień bezpieczeństwa, w jakim żyją mniejszości”. Ten dawno wymyślony miernik wolności jest do dzisiaj w pełni przydatny. Niczym staroświecki termometr ze słupkiem rtęci – choć ma swoje lata i jest łatwy do stłuczenia, całkiem dokładnie pokazuje temperaturę.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.