Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy „ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r.” Zgodnie z projektem, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego będzie przysługiwać wszystkim wyborcom. Dla przeciętnie inteligentnego obserwatora jest jasne, że władza robi wszystko by po pierwsze, wybory przeprowadzić, i po drugie, by jak najliczniejszy w nich udział dać mocną legitymację spodziewanemu zwycięscy – Andrzejowi Dudzie.
W obronie projektu wystąpił w TVP Info Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i poseł Prawa i Sprawiedliwości, który powiedział, że rząd stara się, „żeby państwo funkcjonowało i zachowane zostały podstawowe funkcje demokracji – również wybory”.
– Poprzednia propozycja głosowania korespondencyjnego dla seniorów i pozostających w kwarantannie spotkała się z szeroką krytyką. Wsłuchujemy się w głos obywateli i proponujemy głosowanie korespondencyjne dla wszystkich obywateli, by wybory mogły odbyć się bezpiecznie
Dla porządku trzeba tu przypomnieć słowa m.in. tego samego Horały, a i innych polityków obozu władzy, gdy ledwie trzy lata temu Prawo i Sprawiedliwość likwidowało możliwość takiego głosowania. Sięgnijmy do zapisu przebiegu posiedzeń Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustaw z zakresu prawa wyborczego . Komisja Nadzwyczajna obradująca pod przewodnictwem posłanki Anny Milczanowskiej (PiS), przewodniczącej Komisji, rozpatrywała poselski projekt ustawy „o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych” (druk nr 2001);
Posłów Prawa i Sprawiedliwości (Schreibera, Horałę i Szynkowskiego vel Sęka) w ich determinacji dla likwidacji głosowania korespondencyjnego wspierali działacze Ruchu Kontroli Wyborów, organizacji związanej z PiS
28 listopada 2017 r.
Poseł Łukasz Schreiber (PiS):
Głosowanie korespondencyjne czy jego wykreślenie, wzbudza wiele emocji. To pojawiało się także w wystąpieniu rzecznika praw obywatelskich, a także w kilku innych.
Proszę państwa, nie o to chodzi, że chcemy komukolwiek zakazać możliwości udziału w wyborach, a tym bardziej osobom niepełnosprawnym, dla których przecież głosowanie przez pełnomocników i nakładki braille’owskie pozostają. Zdajemy sobie sprawę z rozwiązań w innych krajach. Niestety, takie mamy przekonanie, jako wnioskodawcy, że obecna sytuacja nie daje nam możliwości zabezpieczenia procesu głosowania tak – chodzi o głosowanie korespondencyjne – żeby obyło się bez podejrzeń o próbę sfałszowania wyniku głosowania. Stąd, z pewnym bólem serca, proponujemy wykreślenie tej możliwości. Jak mówię, głosowanie przez pełnomocnika pozostaje. Nie głosują przecież korespondencyjnie – bo próbuje się stworzyć taki mit – 4 mln osób, tylko ok. 10 tys. osób i to dopiero w ostatnich wyborach. Wcześniej bodajże to było jeszcze mniej, więc naprawdę trudno jest stwierdzić, że jest to zamach na jakąś sporą część obywateli i na ich prawa.
1 grudnia 2017 r.
Poseł Marcin Horała (PiS):
Szanowni państwo, jak słusznie sami państwo zauważaliście, instytucja głosowania korespondencyjnego po raz pierwszy została wprowadzona w roku 2014, prawda? W roku 2015? Dobrze, w roku 2011. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w jej obecnym brzmieniu obowiązuje od roku 1997, a zatem przez 14 lat pod rządami obecnej Konstytucji RP mieliśmy stan prawny, w którym nie było głosowania korespondencyjnego.
W żaden sposób nie był on skutecznie podważony, chociażby przed Trybunałem Konstytucyjnym. W związku z tym teza, że sytuacja, w której w systemie wyborczym nie ma takiej możliwości, narusza Konstytucję RP, w oczywisty sposób jest błędna, gdyż jest już utrwalony czternastoletni zwyczaj stosowania Konstytucji RP przy braku takiego głosowania. To po pierwsze.
Po drugie, głosowanie to stwarza…
Kontynuuję swoją wypowiedź. Szanowni państwo, mieliśmy niewydumane, tylko konkretne afery związane z wyborami w Polsce. Były to afery wałbrzyska, podkarpacka, pyrzycka i kilka innych, polegających na skupowaniu głosów. W sytuacji głosów korespondencyjnych jest to absolutnie nie do wykrycia, stąd brak zarzutów o sfałszowanie wyborów. Przy głosowaniu korespondencyjnym jest to po prostu nie do wykrycia i nie do udowodnienia.
Przewodnicząca poseł Anna Milczanowska (PiS):
Panie pośle, czas.
Poseł Marcin Horała (PiS):
Dziurę tę trzeba usunąć
Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Koordynatorów RKW Tomasz Cioska:
Dziękuję bardzo. Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, dwie kwestie.
Potwierdzam, że wszystkie znane mi społeczne organizacje i ruchy zajmujące się kontrolą wyborów z wielkim zadowoleniem przyjęły rezygnację i usunięcie możliwości głosowania korespondencyjnego. W obecnym kształcie – mówię to jako były przewodniczący komisji obwodowej – było to niezwykle uciążliwe. Mówię o względach zarówno technicznych, jak i organizacyjnych. Jeżeli miałoby to być utrzymane, powinno być dedykowane do maksymalnie jednej komisji w okręgu, a nie do każdego obwodu. Krótko mówiąc, tak w ogóle, generalnie jest to miejsce do bardzo poważnych przekrętów.
Jeżeli chodzi o ciągle powtarzające się kwestie zarzutów karnych, to, proszę państwa, państwo jako posłowie bez przerwy zwracają uwagę na nasze zarzuty, które składaliśmy bądź nie do prokuratur. Proszę mi jednak pokazać przepisy karne w Kodeksie wyborczym, z których moglibyśmy skorzystać. Mieliśmy tysiące naruszeń i zgłoszeń ze strony naszych wolontariuszy, mężów zaufania i członków komisji. Tysiące zgłoszeń. Analizowaliśmy je z wybitnymi specjalistami od prawa karnego. Proszę państwa, w naszym systemie prawnym obowiązuje nullum crimen sine lege – nie ma przestępstwa bez przepisu. Po prostu w Kodeksie wyborczym nie ma przepisów prawnych albo są minimalne.
Niestety w obecnym projekcie dalej są one minimalne.
[…] Wszelkie fałszerstwa albo ich ogromna liczba nie jest zagrożona żadną karą. Jest to duży błąd. Dziękuję bardzo.
Poseł Łukasz Schreiber (PiS):
Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, może zacznę od odpowiedzi na pytanie pana posła Zgorzelskiego, chociaż naprawdę nie było to w tym punkcie, co trzeba, ale dobrze.
Jak pan wie, okręgi wyznacza komisarz wojewódzki na wniosek komisarza powiatowego na podstawie obiektywnych kryteriów, m.in. równej normy przedstawicielskiej. Koniec kropka. Koniec odpowiedzi na to pytanie.
Przechodzę do kwestii zmiany nr 6. Wysoka Komisjo, już o tym mówiłem, iż w żadnym wypadku nie jest to uderzenie w osoby niepełnosprawne. Państwo doskonale o tym wiecie. Dla osób niepełnosprawnych przewidzieliśmy, żeby była książeczka, żeby nie robić płachty, żeby mogły być stosowane nakładki brajlowskie. Dla osób niepełnosprawnych są także pełnomocnicy.
Dlaczego od tego odchodzimy? Po części bardzo dobrze wyjaśniał to już pan poseł przewodniczący Horała. Nie chcę powtarzać tych samych argumentów, dodam więc nowe. Jeżeli nie przekonują was te, spróbujmy spojrzeć na praktykę europejską, na którą często się powołujecie.
Nie wiem, czy Wysoka Komisja przypomina sobie wybory w Austrii, które wywołały tak wielki skandal. Właśnie przeliczenie głosów korespondencyjnych w wyborach prezydenckich spowodowało zmianę wyniku wyborczego ze zwycięstwa pana Hofera na zwycięstwo pana Van der Bellena. To wówczas doszło do skandalu. Najczęściej pojawiającym się dowodem były wyniki z komisji wyborczych, gdzie według obliczeń frekwencja wielokrotnie wzrosła ponad 100%. Tylko w jednej komisji w mieście Waidhofen an der Ybbs frekwencja wyniosła 147%, a w Linz wyniosła zawrotne 600%.
Teraz jeszcze jedna sprawa. Chciałbym przeczytać państwu głos – jeszcze sprzed wyborów w Austrii – pana profesora Arkadiusza Żukowskiego, dyrektora Instytutu Nauk Politycznych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińskiego-Mazurskiego. Trudno powiedzieć, żeby była to osoba związana z Prawem i Sprawiedliwością. Będzie to trochę dłuższa wypowiedź, ale myślę, że temat jest ważny, a więc warto posłuchać.
Czy fałszowanie wyborów kiedyś i dzisiaj wygląda tak samo? Odpowiedź pana profesora:
„W przeszłości nawet w tzw. starych demokracjach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych nieprawidłowości były dość liczne, a ich skala znacząca. Najczęściej chodziło o kupowanie głosów czy opłacanie wyborców, żeby głosowali w różnych obwodach do głosowania. Dlatego też wprowadzono konieczność zamieszkiwania obywatela w danym miejscu przez określony czas. Współcześnie zwraca się uwagę na nieuczciwości podczas alternatywnych sposobów głosowania. Głosowanie korespondencyjne może sprzyjać fałszerstwom i m.in. dlatego w 1975 r. we Francji odstąpiono od niego. W Belgii też. Przy głosowaniu korespondencyjnym można naruszyć kilka procedur, np. dosypać głosów przez centralną komisję wyborczą oraz unieważnić i usunąć głosy na każdym poziomie, od listonosza po centralną komisję wyborczą. W Wielkiej Brytanii kupowano karty do głosowania korespondencyjnego. W kontekście głosowania elektronicznego wymienia się cały katalog zagrożeń, hakowanie komputerów liczących głosy, uzyskanie dostępu do systemu komputerowego, co umożliwi dosypanie głosów, podrobienie chipów dających dostęp do maszyn do głosowania, itd.”. Nie będę rozwijał tego tematu, chociaż to też padło w tejże wypowiedzi.
To naprawdę nie jest tak, Wysoka Komisjo, że wnioskodawcy uznali, że chcą uderzyć w kilka tysięcy osób, które skorzystały z głosowania korespondencyjnego. Wcale nie jest powiedziane, nie ma żadnych badań na ten temat, żeby sporą ich część stanowiły osoby niepełnosprawne. Celem tej ustawy jest mianowicie zwiększenie jawności i transparentności procesu wyborczego, zwiększenie zaufania obywateli do procesu wyborczego.
Koordynator prawny RKW Krystyna Łazor:
W imieniu Ruchu Kontroli Wyborów chciałabym poinformować państwa, że jesteśmy przeciwnikami głosowania korespondencyjnego. Rodzi ono wiele niebezpieczeństw. Proponuję dokładnie zapoznać się z procedurami. Działania, które były do tej pory, były niezgodne z Kodeksem wyborczym. Wskazywaliśmy na to. Karty do głosowania były stemplowane przez osoby nieuprawnione
Poseł Marcin Horała (PiS):
Krótki przekaz może się utrwali. Szanowni państwo, nie ma zgłoszeń o nieprawidłowościach czy fałszerstwach podczas głosowania korespondencyjnego, ponieważ główną wadą takiego głosowania jest to, że taki proceder w tym przypadku jest absolutnie nie do wychwycenia. W całej Polsce były liczne przypadki, w Wałbrzychu był zorganizowany cały system kupowania za alkohol i za gotówkę kart wyborczych. Przypadki te były…
Da mi pan dokończyć, panie pośle? Przerywa mi pan chyba już dziesiąty raz podczas obrad tej Komisji.
Przewodnicząca poseł Anna Milczanowska (PiS):
Panie pośle, prosimy o spokój.
Poseł Marcin Horała (PiS):
Przypadki te można było wyłapać, ponieważ do wykonania owej czynności niezbędne było najpierw wyniesienie karty z lokalu, co można było wyłapać…
Poseł Marek Sowa (N):
Przepraszam, czy opisuje pan przypadek pani minister Zalewskiej i PCK?
Przewodnicząca poseł Anna Milczanowska (PiS):
Przepraszam bardzo, który z posłów? Pan poseł Sowa? Panie pośle, przywołuję pana do porządku. Bardzo proszę się uspokoić. Procedujemy zmianę nr 15. Proszę bardzo, trzymajmy się tych faktów.
Poseł Marcin Horała (PiS):
Mogę dokończyć?
Krótko dokończę wypowiedź brutalnie przerwaną przez pana posła Sowę. Otóż szanowni państwo, w tych wszystkich przypadkach można było to wychwycić, ponieważ, po pierwsze, konieczne było wyniesienie karty z lokalu, a potem ktoś przychodził i wrzucał cały pakiet. W warunkach głosowania korespondencyjnego, kiedy ktoś kupuje pakiet do głosowania korespondencyjnego, jest to absolutnie nie do wyłapania w żadnym momencie.
Ktoś musiałby sam na siebie donieść. Albo ten, który sprzedał, albo ten, który kupił musiałby sam siebie postawić w sytuacji odpowiedzialności karnej. Dlatego te przypadki nigdy nie będą wykryte. Dlatego też tę dziurę w systemie wyborczym trzeba zamknąć.
Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS):
Szanowni państwo, po pierwsze, od tych, którzy postulują utrzymanie głosowania korespondencyjnego, oczekiwałbym przedstawienia dowodów na to, że liczne grupy osób niepełnosprawnych korzystają z tego. Jest jednak pewien rozdźwięk pomiędzy sformułowaniem, że odbieramy – we wtorek na posiedzeniu Komisji padło takie sformułowanie – możliwość głosowania 3000 tys. osób niepełnosprawnych, a sytuacją, kiedy z głosowania korespondencyjnego korzysta 40 tys. osób. Nie wiecie państwo, ile w ramach owych 40 tys. jest osób niepełnosprawnych.
Przewodnicząca poseł Anna Milczanowska (PiS):
9 tys.
Poseł Marcin Horała (PiS):
A ile jest takich, którzy nie mogliby zagłosować inaczej. Ktoś może być niepełnosprawny, ale może móc zagłosować w inny sposób.
Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS):
Otóż to. Państwo nie macie żadnych danych. Operujecie tylko i wyłącznie demagogią. Jest to wasz argument na rzecz tego rozwiązania. Mocno apeluję i do pana posła Kierwińskiego, któremu niezależnie od tego, czy ma włączony mikrofon czy nie, buzia się nie zamyka, i do pana posła Waldiego Dzikowskiego, żeby odwoływać się do konkretów
Przewodniczący Krajowej Rady Koordynatorów Ruchu Kontroli Wyborów Paweł Zdun:
Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, jeżeli chodzi o głosowanie korespondencyjne, uważamy, że usunięcie tego głosowania, przynajmniej w takim kształcie organizacyjnym, w jakim ono jest, jest bardzo dobrym krokiem. Dotychczas było tak, że głosowanie korespondencyjne było jednym z tych czynników, które albo powodowały fałszerstwa, albo umożliwiały fałszerstwa. Proszę mi nie przerywać.
Przewodniczący Krajowej Rady Koordynatorów RKW Paweł Zdun:
Chodzi nie tylko o praktykę, chodzi także o teorię. Na szkoleniu dla przewodniczących obwodowych komisji wyborczych Warszawa Śródmieście sam słyszałem jak urzędnik wyborczy, a więc podległy państwu, przyznał się, że to on osobiście stemplował karty do głosowania korespondencyjnego. Wyjaśnił, z rozbawieniem rozłożył ręce, że nie było czasu, żeby się skontaktować z komisjami, żeby to one mogły ostemplować karty. Urzędnik na oficjalnym szkoleniu przyznał się, że sfałszował karty do głosowania korespondencyjnego. A więc w obecnym kształcie organizacyjnym głosowanie korespondencyjne nie może…