W ostatnich, trudnych dla wszystkich dniach przedstawiciele rządu uparcie powtarzają, że wybory Prezydenta RP zostaną przeprowadzone zgodnie z obowiązującym kalendarzem wyborczym, tj. 10 maja 2020 r., gdyż sytuacja w kraju na to pozwala. Wielu komentatorów słusznie zwraca uwagę, że fakty temu przeczą: nie tylko pozostajemy w ciągłym strachu o nasze zdrowie i życie, o wydolność polskiej służby zdrowia, o to, co będzie jutro, ale wielu z nas dotykają także prawne ograniczenia, jak np. kwarantanna. Niedawno usłyszeliśmy nawet, że termin wyborów musi zostać utrzymany, bo tak nakazuje konstytucja.
Warto jednak zapytać: czy konstytucja nie zostanie złamana właśnie poprzez przeprowadzenie wyborów w maju? Czy nie zostaną złamane także przepisy kodeksu wyborczego?
Otóż zostaną. I warto sporządzić listę przepisów i konstytucji i kodeksu wyborczego, do których naruszenia dojdzie.
Pierwszym, najważniejszym będzie art. 62 konstytucji, który reguluje czynne prawo wyborcze (czyli prawo do głosowania) stanowiąc, że obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania m.in. Prezydenta Rzeczypospolitej, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat. Regulację tę powtarza także art. 10 kodeksu wyborczego. Nie uwzględniając sytuacji osób chorych, a także odizolowanych z powodu wspomnianej już kwarantanny, niemogących opuścić swojego miejsca zamieszkania lub innych wyznaczonych im miejsc, nie zapewniając im możliwości realizacji ich prawa do głosowania w wyborach – rząd w sposób oczywisty naruszy konstytucję i kodeks wyborczy. Tym samym dojdzie też do złamania art. 127 ust. 1 konstytucji, stanowiącego, że Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, gdyż wybory przeprowadzone w takich warunkach nie będą spełniały ani standardu powszechności ani równości.
Drugim zespołem przepisów konstytucji, który należy w tym niechlubnym katalogu wymienić, są te, które składają się na standard biernego prawa wyborczego, tj. prawa do kandydowania: art. 127 ust. 3 konstytucji i dotyczące kandydowania i prowadzenia kampanii wyborczej przepisy kodeksu wyborczego. Bierne prawo wyborcze to bowiem nie tylko prawo do zgłoszenia się jako kandydat (choć w obecnej sytuacji także zbieranie podpisów poparcia jest utrudnione i może stanowić dla niektórych kandydatów barierę, której w normalnych warunkach by nie stanowiło), ale także prawo do „kandydowania” w rozumieniu uczestniczenia w kampanii wyborczej, prowadzenia agitacji wyborczej, czyli zachęcania wyborców do głosowania w określony sposób. W obecnej sytuacji kampanii wyborczej praktycznie nie ma. Kodeks wyborczy jako formy kampanii wskazuje m.in. zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji, wygłaszanie przemówień oraz rozpowszechnianie materiałów wyborczych. Co więcej, stanowi, że agitację wyborczą może prowadzić każdy wyborca. Naprawdę obecnie można zwoływać zgromadzenia wyborcze? Organizować pochody? Manifestacje? Bez ograniczeń rozpowszechniać materiały wyborcze?
Nie, kampanii wyborczej obecnie faktycznie nie ma. A wybory bez wolnej, równej kampanii wyborczej nie mogą zostać przeprowadzone, bo nie będą to wybory ani równe, ani wolne.
Trzecia grupa przepisów, do których złamania dochodzi lub dojdzie, to przepisy gwarantujące powszechność głosowania, w tym m.in. prawo do głosowania korespondencyjnego przez wyborców niepełnosprawnych oraz prawo głosowania przez pełnomocnika. Zgodnie z art. 53e kodeksu wyborczego, wyborca niepełnosprawny, który zgłosił zamiar głosowania korespondencyjnego, otrzymuje, nie później niż 7 dni przed dniem wyborów, pakiet wyborczy. Pakiet ten doręcza się wyborcy niepełnosprawnemu za pośrednictwem operatora wyznaczonego w rozumieniu Prawa pocztowego (w praktyce Poczta Polska). Do przesyłki pakietu wyborczego w zakresie nieuregulowanym stosuje się przepisy dotyczące przesyłki poleconej. Pakiet wyborczy doręcza się wyłącznie do rąk własnych wyborcy niepełnosprawnego, po okazaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość i pisemnym pokwitowaniu odbioru.
Już teraz powszechne są przypadki, kiedy listonosz, z obawy o własne zdrowie, nie przynosi przesyłek do mieszkania. Nie wiadomo, jak będzie funkcjonowała poczta na przełomie kwietnia i maja. Ale warto członków rządu, uparcie twierdzących, że wybory „da się” przeprowadzić, poprosić o przekonujące wyjaśnienie wyborcom z niepełnosrpawnościami, że jeżeli zamiast pakietu wyborczego otrzymają awizo, to mają udać się na pocztę, odstać swoje w kolejce (najpewniej długiej i utworzonej dla bezpieczeństwa poza lokalem poczty) i że to służyć będzie zagwarantowaniu im prawa do głosowania.
Podobnie sytuacja będzie wyglądać z możliwością głosowania przez pełnomocnika. Akt pełnomocnictwa do głosowania sporządza się na wniosek wyborcy wniesiony do wójta gminy, w której wyborca jest wpisany do rejestru wyborców, najpóźniej w 9 dniu przed dniem wyborów. Jest on sporządzany w miejscu zamieszkania wyborcy udzielającego pełnomocnictwa do głosowania. Utrudnione będzie zarówno składanie takich wniosków, jak i sporządzanie samego aktu pełnomocnictwa, nie tylko przez wyborców „w kwarantannie”, nie należy bowiem się spodziewać, że urzędnicy będą chętnie odwiedzać domy wyborców w warunkach pandemii.
Czwarta wreszcie grupa przepisów, do których naruszenia dojdzie, to przepisy ustanawiające możliwość skutecznego odwołania się do sądu w przypadku naruszenia prawa wyborczego oraz sprawnego i szybkiego przeprowadzenia postępowania sądowego w tej sprawie, a więc w istocie stanowiące odzwierciedlenie prawa do sądu w procedurach wyborczych (art. 45 konstytucji). Dotyczy to m.in. art. 20 kodeksu wyborczego, regulującego prawo złożenia do sądu rejonowego skargi od decyzji wójta w sprawie odmowy wpisania do rejestru wyborców. Sąd ma obowiązek rozpoznać taką skargę w postępowaniu nieprocesowym, w terminie 3 dni od dnia jej doręczenia. Podobna procedura i termin obowiązują w przypadku złożenia skargi na decyzje dotyczące: nieprawidłowości w rejestrze wyborców (art. 22 k.w.), nieprawidłowości w sporządzeniu spisu wyborców (art. 37). Są to niezwykle istotne postępowania sądowe, chroniące podmiotowe, czynne prawo wyborcze, a w ujęciu szerszym stanowiące gwarancje powszechności wyborów. Jak wspomniano, wiążą się z prawem do sądu, ustanowionym w art. 45 konstytucji. Sytuacja pandemii nie tylko istotnie ograniczyła funkcjonowanie sądów, ale także znacznie utrudniła możliwość wnoszenia (wysyłania) jakichkolwiek skarg lub innych odwołań. Kazać wyborcy wybierać, czy ma chronić swoje prawo wyborcze kosztem zdrowia, czy swoje zdrowie kosztem prawa wyborczego, jest oczywistym złamaniem standardów konstytucyjnych.
Podobnie utrudnione, o ile nie uniemożliwione jest też (i będzie nadal) prowadzenie tzw. postępowań w trybie wyborczym na podstawie art. 111 kodeksu wyborczego, dającego uczestnikom wyborów prawo do złożenia wniosku w przypadku rozpowszechniania w ramach kampanii wyborczej nieprawdziwych informacji, np. o ich sprostowanie, czy zakazanie dalszego rozpowszechniania. Tym samym w tej kampanii kłamstwa łatwiej ujdą płazem.
Ostatni wreszcie przepis, o którym niewątpliwie należy wspomnieć, to art. 182 kodeksu wyborczego, regulujący procedurę powoływania obwodowych komisji wyborczych i następne artykuły k.w., mówiące o pracy tych komisji. Obwodowe komisje wyborcze powołuje się najpóźniej w 21 dniu przed dniem wyborów. Co będzie, jeśli w obawie o swoje zdrowie nie zgłosi się wystarczająca liczba chętnych do pracy w lokalu wyborczym? Co, jeśli przed dniem wyborów członkowie komisji zachorują lub znajdą się w kwarantannie? Ponieważ obwodowe komisje wcześniej spotykają się na posiedzeniach, jest ryzyko, że kwarantanna obowiązywałaby w takiej sytuacji wszystkich. Decydenci, uparcie stający na stanowisku konieczności przeprowadzenia wyborów 10. maja, nie dają na te pytania odpowiedzi.
Na zakończenie można wreszcie zapytać, jak będzie zorganizowana praca komisji wyborczych w oddziałach zakaźnych i w szpitalach tzw. jednoimiennych, w których przebywać będą chorzy na COVID-19? Jak Państwo zapewni pacjentom-wyborcom możliwość realizacji ich praw wyborczych, a członkom komisji bezpieczeństwo?
Do tego katalogu należy wreszcie dodać naruszenie art. 68 konstytucji, który stanowi, że każdy ma prawi do ochrony zdrowia. Rząd, w którego rękach leży los wyborów i wyborców, przeprowadzając te wybory za wszelką cenę 10. maja, poprzez niepodjęcie przewidzianych przecież przez konstytucję kroków mających na celu w pierwszej kolejności zażegnanie kryzysu, a dopiero w drugiej przeprowadzenie wyborów wolnych, powszechnych i równych w warunkach bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli, w oczywisty sposób prawo z art. 68 narusza.
Martwi mnie bardzo milczenie na ten temat Państwowej Komisji Wyborczej. Zdaję sobie sprawę, że PKW jest organem administracji wyborczej, powołanym do wykonywania przepisów konstytucji i ustaw, do przeprowadzania wyborów zgodnie z kalendarzem wyborczym, powinna jednak wykorzystać swój autorytet i zwrócić uwagę na te oczywiste – i inne zapewne – niebezpieczeństwa. Tak zresztą robiła w przeszłości, gdy np. ustawodawca usiłował wprowadzić rozwiązania łamiące konstytucyjne standardy, choćby w postaci obowiązku transmisji z lokali wyborczych. Wtedy stanowczy sprzeciw PKW, wskazującej, że takie instrumenty stanowić będą naruszenie choćby konstytucyjnie chronionego prawa do prywatności był istotnym głosem w publicznej dyskusji, która ostatecznie doprowadziła do odrzucenia tego i temu podobnych pomysłów.
Teraz tego głosu sprzeciwu boleśnie brak.
Anna Rakowska-Trela
doktor habilitowana nauk prawnych, profesor nadzwyczajny, specjalistka z zakresu prawa konstytucyjnego, adwokat i samorządowiec