Koronawirus z Wuhan, Greta Thunberg i św. Augustyn. Obłędne zdanie odrębne do uchwały SN

5
(3)

Sędzia SN Krzysztof Staryk, broniąc nowych sędziów z rekomendacji KRS, odwołuje się do Galileusza, koronawirusa, św. Augustyna i św. Tomasza. Neguje rolę człowieka w ocieplaniu klimatu i obraża Gretę Thunberg. Staryk był wymieniany jako kandydat na nowego I Prezesa SN (analiza Archiwum Osiatyńskiego)

Na stronie Sądu Najwyższego opublikowano sześć zdań odrębnych sędziów SN do uchwały trzech połączonych izb SN, Karnej, Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, z 23 stycznia 2020 roku.

Złożyli je sędziowie SN Dariusz Kala, Wiesław Kozielewicz, Zbigniew Korzeniowski, Piotr Mirek, Zbigniew Myszka i Krzysztof Staryk. Wyróżnia się zdanie sędziego Staryka – głównie ze względu na niezwykle oryginalne uzasadnienie.

Warto zapoznać się z nim bliżej, zwłaszcza, że nazwisko sędziego Staryka od kilku lat pojawia się w mediach w kontekście wyborów I Prezesa SN. Kadencja Prezes prof. Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia.

Krzysztof Staryk jest sędzią w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Na ten urząd został powołany w 2012 roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

W świetle uchwały SN z 23 stycznia, rekomendowani przez neo-KRS i powołani przez Prezydenta sędziowie i asesorzy są suspecti. Dlatego inne sądy mogą dokonywać wobec nich „testu niezależności”. Jeśli mają uzasadnione wątpliwości, czy zarekomendowany przez neo-KRS sędzia zasiadający w składzie orzekającym zapewnia, że sąd jest niezawisły, powinny dokonać oceny, posiłkując się kryteriami wyłożonymi przez Trybunał Sprawiedliwości UE w listopadzie i doprecyzowanymi przez SN w grudniu 2019 roku.

Sędzia Staryk podziela zastrzeżenia pozostałych sędziów trzech izb SN co do sposobu wyboru nowych sędziów i statusu nowej KRS, ale uważa, że przyjęte przez SN rozwiązanie jest krzywdzące wobec osób dopiero zaczynających karierę sędziowską, które wystartowały w konkursach czy procedurze awansowej i zostały pozytywnie zaopiniowane przez neo-KRS.

Z taką oceną sędziego Staryka można polemizować – uchwała SN jest przecież kompromisowa. Była za to krytykowana przez część środowiska sędziowskiego, które życzyło sobie, żeby SN wprost uznał sędziów rekomendowanych przez neo-KRS za niezapewniających sądowi przymiotu niezależności.

SN tak nie zrobił, przekazując zadanie dokonania tej oceny sądom powszechnym. I choć zasugerował, że sędziowie zarekomendowani przez neo-KRS i powołani przez Prezydenta powinni rozważyć, czy będą orzekać, to niczego im kategorycznie nie nakazał, ani nie zakazał.

Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia SN Michał Laskowski wyjaśniał:

„Łatwiej jest powiedzieć: niech tych 320 sędziów nie orzeka w ogóle. Ale trzeba pamiętać, że w sądownictwie ciągle brakuje ludzi do orzekania. Jest kryzys kadrowy. Nie możemy tego pogłębiać. A dodatkowo wiadomo, że duża część, może nawet większość z tych sędziów byłaby po prostu głęboko niesprawiedliwie potraktowana. Stąd ten kompromis, ta propozycja indywidualnego sprawdzania”.

Staryk w obronie młodych sędziów

Sędzia Staryk uważa, że uchwała SN jest jednak krzywdząca.

„Wyroki wydawane przez młodych sędziów, zaaprobowanych i wybranych przez nową KRS, nie mogą być uznane za wywołujące wątpliwości odnośnie wydania ich przez stronniczy sąd – tylko dlatego, że sędziowie przeszli z sukcesem proces powołania lub procedurę awansową przed nową KRS. Charakter, wiedza prawnicza, doświadczenie życiowe młodych sędziów nie zostało w żaden sposób wytworzone ani ukształtowane przez nową KRS. Nie można też przyjąć, że krótkotrwały kontakt z nową KRS był zaraźliwy jak koronawirus z Wuhan” – uważa sędzia Staryk.

„Nie ulega wątpliwości, że po ukończeniu studiów prawniczych i dalszej prawniczej edukacji, ci – w zdecydowanej większości bardzo inteligentni i kulturalni ludzie – chcąc podjąć wymarzoną pracę sędziego – nie mieli w istocie innego wyjścia, jak zgłosić swój udział w konkursach na stanowisko sędziego, a później stanąć przed KRS. Alternatywą – sugerowaną pośrednio w uchwale – byłoby bowiem czekanie nie wiadomo przez ile lat, na zmianę KRS” – pisze sędzia.

Jego zdaniem, nawet jeśli nowi sędziowie wykazali się pewną „chwilową postawą konformistyczną”, to nie wynika z tego, że „w sędziowskim orzekaniu nie będą oni obiektywnie i krytycznie oceniać stanu faktycznego spraw”.

Argumentacja nielicująca z Sądem Najwyższym

Zaskakujący jest nie sam pogląd sędziego Staryka – przejaw troski wobec nowych sędziów. Ani nawet przemycona w zdaniu odrębnym krytyka bardziej doświadczonych sędziów.

Za to w zdumienie wprawia uzasadnienie tego poglądu – wyrażone w zdaniu odrębnym. Sędzia Staryk, broniąc nowych sędziów z rekomendacji KRS, odwołuje się bowiem do procesu Galileusza, figury księcia z traktatu Niccolò Machiavellego, koronowirusa z Wuhan, „Dżumy” Alberta Camusa, a także pism św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu.

Odnoszenie się do wydarzeń i postaci historycznych, żeby wzmocnić siłę swojego argumentu, to powszechnie stosowany zabieg retoryczny. Sędziowie również niekiedy stosują go w swoich orzeczeniach. Co najmniej niewłaściwe jest jednak, aby sędzia Sądu Najwyższego w orzeczeniu negował – wbrew konsensusowi naukowemu – że globalne ocieplenie jest konsekwencją działań człowieka.

Staryk uważa, że „wielu najwyższej rangi polityków narzuca społeczeństwom opinię, że ocieplenie klimatu jest powodowane przez zwiększoną emisję dwutlenku węgla”.

„Każdy jednak powinien się zastanowić, jakim sposobem taka mikroskopijna ilość dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze – 0,04 proc, może wpływać na zmianę klimatu” – pisze sędzia. Na jego pytanie istnieje naukowa odpowiedź – zachęcamy do lektury i sędziego Staryka, i czytelników OKO.press.

Dalej sędzia pisze, że nie można zakładać, że sędziowie z rekomendacji neo-KRS „pójdą też oni za głosem nieustannie lansowanej, ale mającej dwuletnie opóźnienie w edukacji szkolnej i zdiagnozowane dysfunkcje percepcyjne, szwedzkiej dziewczynki”.

Odniesienie do Grety Thunberg jest obraźliwe, protekcjonalne i całkowicie nie na miejscu. Nie licuje z powagą sędziego Sądu Najwyższego.

Poniżej obszerne fragmenty zdania odrębnego sędziego Krzysztofa Staryka, które w całości można przeczytać na stronie SN.

O młodych sędziach z rekomendacji neo-KRS:

„Genialny uczony Galileusz w procesie inkwizycyjnym potępił aprobowaną przez siebie teorię heliocentryczną, z pokorą wysłuchał (klęcząc przed dziesięcioma sędziami) złagodzonego przez to wyroku, ale później powiedział: eppur si muove – a jednak się obraca.

Moim zdaniem, również młodzi sędziowie, po założeniu łańcucha z orłem na togę, orzekali zgodnie ze swoim sumieniem; nie ma więc podstaw do zarzucania im, że po spojrzeniu w lustro widzieli wyłącznie odbicie cynicznego i amoralnego »machiavellicznego księcia«”.

O starych sędziach oceniających nowych sędziów:

„Zastanowić się też można nad walorami sądu drugiej instancji, który miałby weryfikować bezstronność sądu pierwszej instancji. Pomijając fakt, że w sądzie tym mogliby się znaleźć sędziowie wybrani przez nową KRS, należy się zastanowić, czy tylko sędziowie wyższych instancji mogą zachwycić się »niebem gwiaździstym nad sobą i prawem moralnym w nich«. Niewątpliwie sędziowie ci mają bezcenne, większe doświadczenie prawnicze, ale to z młodymi ludźmi wiąże się większą »niewinność«, pełne ideałów spoglądanie na świat”.

O wpływie kontaktu z nową KRS na przymioty sędziego:

„Wyroki wydawane przez młodych sędziów, zaaprobowanych i wybranych przez nową KRS, nie mogą być uznane za wywołujące wątpliwości odnośnie wydania ich przez stronniczy sąd – tylko dlatego, że sędziowie przeszli z sukcesem proces powołania lub procedurę awansową przed nową KRS.

W ustnym uzasadnieniu uchwały przywołano analogię, iż chore drzewo może urodzić także zdrowe owoce (w domyśle – większość to chore owoce).

Jest to całkowicie zła paralela, gdyż charakter, wiedza prawnicza, doświadczenie życiowe młodych sędziów nie zostało w żaden sposób wytworzone ani ukształtowane przez nową KRS. Nie można też przyjąć, że krótkotrwały kontakt z nową KRS był zaraźliwy jak koronawirus z Wuhan. A może »Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka« (Albert Camus – Dżuma).

Dyskusja, czy zetknięcie idei (boskości, sprawiedliwości) z niegodną osobą determinuje zawsze negatywne skutki, toczyła się już w Europie. Zwłaszcza w XII i XIII wieku – w okresie walk religijnych – zastanawiano się, czy ważna jest posługa sakramentalna sprawowana przez kapłana niegodnego (co budziło oburzenie otoczenia). Powstał między innymi ruch donatystów, którzy sprzeciwiali się ponownemu włączaniu do Kościoła apostatów, którzy zaparli się wiary chrześcijańskiej w wyniku gróźb ze strony władz cesarstwa. Wydawało się donatystom, że ich nauka o nieważności sakramentów udzielanych przez kapłanów niegodnych przyczyni się do wzrostu gorliwości w kościele. W rzeczywistości, sprowadziła do kościoła wiele niepokoju i istotnie go osłabiła. Ostatecznie zwyciężył pogląd przeciwny.

Augustyn z Hippony głosił, że kościół jest wspólnotą składającą się również z grzeszników oraz że ważność sakramentów nie zależy od moralności (dyspozycji) tego, kto nimi administruje, lecz od świętości kościoła. Przyjęto formułę ex opere operato (na podstawie dokonanej czynności) oznaczającą, iż sakrament jest skuteczny poprzez sam fakt jego udzielenia, niezależnie od pobożności udzielającego oraz przyjmującego sakrament. Również święty Tomasz z Akwinu zapisał, że »sakrament urzeczywistnia się nie przez sprawiedliwość człowieka, który go udziela lub przyjmuje, lecz przez moc Bożą« .

Ponieważ historia magistra vitae est, więc aby nie wywoływać osłabiających sądownictwo wątpliwości, słuszniej było przyjąć, że zaakceptowanie kandydata na sędziego przez nową KRS nie mogło i nie może powodować nieważności postępowania w procesie cywilnym lub podobnych skutków w procesie karnym.

Również cechy charakteru i umysłu młodego sędziego nie mogą – co do zasady – wywoływać wątpliwości, mogących wymagać interwencji nadrzędnego sądu.

Cechą, która jest niezbędna w pracy sędziego jest nie to, przez którą KRS został wskazany do nominacji, ale umiejętność krytycznej analizy rzeczywiści, logicznego i samodzielnego myślenia, w tym krytycznej analizy materiału dowodowego”.

O mediach:

„Żyjemy w świecie coraz większej manipulacji półprawdami i kłamstwami, ale sędzia nie może ulegać narzucanym przez media opiniom, ale samodzielnie ustalać prawdę”.

O roli człowieka w ociepleniu klimatu i o Grecie Thunberg:

„Przykładowo wielu najwyższej rangi polityków narzuca społeczeństwom opinię, że ocieplenie klimatu jest powodowane przez zwiększoną emisję dwutlenku węgla. Każdy jednak powinien się zastanowić, jakim sposobem taka mikroskopijna ilość dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze – 0,04 proc. może wpływać na zmianę klimatu. W szklarniach zwiększa się ilość tego gazu, aby rośliny bujniej rosły. 10 razy więcej dwutlenku węgla niż obecnie było w okresie kambryjskim, w którym doszło do niezwykle burzliwego rozwoju różnych form życia (tzw. eksplozja kambryjska).

Uważam, że nie ma żadnych przesłanek, aby wątpić w niezależność intelektualną sędziów zaakceptowanych przez nową KRS, gdyż będą oni krytyczni wobec wszystkich sloganów narzucanych społeczeństwom przez polityków sprawujących najwyższe urzędy.

Nie pójdą też oni za głosem nieustannie lansowanej, ale mającej dwuletnie opóźnienie w edukacji szkolnej i zdiagnozowane dysfunkcje percepcyjne, szwedzkiej dziewczynki.

Nie ma również podstaw do uznania, że jak gladiatorzy będą walczyć o »prawdę« przedstawianą przez członków nowej KRS z norwidowskim zawołaniem: Morituri salutant te Veritas” (łac. idący na śmierć pozdrawiają cię, Prawdo – przyp. red).

O sądzie opinii publicznej i mąceniu wody przez SN:

„Uważam, że nie jest rolą Sądu Najwyższego, aby »mącić wodę, w której łatwiej pełnomocnicy stron będą łowić ryby«. Uchwała Sądu Najwyższego powinna być pragmatyczna, ułatwiać postępowanie, a nie stawiać przed młodymi sędziami dylematy, czy – czując się w pełni bezstronni – mają sądzić, albo, czy mają wybierać sprawy do sądzenia, które w ich ocenie nie będą zaskarżone. Uchwała wskazuje, że niezależnie od subiektywnej oceny młodego sędziego, może on w odczuciu społecznym wywoływać wątpliwości co do swej niezawisłości. Nie przedstawiono jednak w tej kwestii żadnych wyników badań opinii publicznej. W mojej ocenie przed dniem podjęcia niniejszej uchwały zwykli obywatele stający przed sądami nie potrafiliby odróżnić sędziego zaaprobowanego przez nową KRS od sędziego powołanego w »starym« trybie. Dopiero nagłośnienie tej uchwały mogło zasiać w obywatelach wątpliwości w tej kwestii, które mogą być podsycane przez pełnomocników procesowych po negatywnych dla nich orzeczeniach sądów. Stygmatyzowanie w uchwale młodych sędziów było niemożliwym do zaakceptowania błędem”.

Archiwum Osiatyńskiego

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 5 / 5. Vote count: 3

No votes so far! Be the first to rate this post.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

wp-puzzle.com logo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments