OPINIA STOWARZYSZENIA SĘDZIÓW POLSKICH „IUSTITIA”
w sprawie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym (druk nr 1727)
W związku z wniesionym pod obrady Sejmu projektem ustawy o Sądzie Najwyższym (druk nr 1727; dalej jako SN) Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” stwierdza, co następuje:
1. Wątpliwości budzi tryb procedowania tego projektu. Projekt został wniesiony pod obrady Sejmu, jako projekt poselski, chociaż realizuje on koncepcję reformy sądownictwa opracowaną i stopniowo wprowadzaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Przyjęcie takiego trybu procedowania pozwala ominąć etap konsultacji społecznych, co być może było przyczyną odejścia od normalnego sposobu prac nad projektem ustawy
2. Krytycznie oceniamy ograniczenie zakresu zadań SN (art.1). Projekt sprowadza rolę SN do sprawowania nadzoru nad sądami powszechnymi i wojskowymi oraz określa jako środki nadzoru rozpatrywanie środków odwoławczych i rozstrzyganie pytań prawnych, przy czym zniknęła wzmianka o rozpoznawaniu kasacji. W projekcie usunięto zapis o sprawowaniu przez SN wymiaru sprawiedliwości. Ponadto pozbawiono SN możliwości opiniowania projektów aktów prawnych, co zwiększa ryzyko popełniania błędów legislacyjnych w parlamencie.
3. Negatywnie opiniujemy zmianę struktury SN, w postaci powołania w miejsce dotychczasowych izb jedynie dwóch izb merytorycznych (prawa publicznego i prywatnego) oraz specjalnej Izby Dyscyplinarnej (art.3). Obecny podział na izby wg podstawowych gałęzi prawa jest uzasadniony z punktu widzenia zarówno teorii prawa, jak i praktyki orzeczniczej. Odpowiada również strukturze organizacyjnej sądów powszechnych.
4. Dopuszczamy możliwość powołania Izby Dyscyplinarnej, jednakże pod warunkiem, iż nie będzie to izba specjalna, przeciwstawiana w strukturze SN pozostałym izbom. SN jest jednolitym organem konstytucyjnym i absolutnie brak jest konstytucyjnych podstaw do tworzenia organów wewnętrznych wyłączonych de facto ze struktury tegoż Sądu.
5. Krytycznie oceniamy propozycję wprowadzenia regulaminu Sądu Najwyższego w drodze rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości, zwłaszcza wobec braku jakiegokolwiek konstytucyjnego zakotwiczenia uprawnień Ministra Sprawiedliwości wobec sądów i trybunałów. Żadne argumenty nie przemawiają za tym, aby w przypadku Sądu Najwyższego uprawnienia do ustalania regulaminu powierzyć organowi stojącemu niżej od SN w hierarchii organów państwowych. Sprzeciwia się temu wzgląd na określoną w Konstytucji pozycję Sądu Najwyższego oraz rolę Prezydenta w systemie trójpodziału władzy.
6. Krytycznie oceniamy możliwość pełnienia funkcji I Prezesa Sądu Najwyższego (dalej jako I PSN) przez dwie kadencje (art.14). Dwukadencyjność na wyższych stanowiskach kierowniczych w sądownictwie generalnie nie jest wskazana, bowiem rodzi potencjalne zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej.
7. Negatywnie oceniamy rozszerzenie kryteriów kandydowania na stanowisko sędziego SN (art.24), poprzez dopuszczenie do kandydowania prawników wykonujących swój zawód krócej niż 10 lat, w szczególności w stosunku do sędziów sądu apelacyjnego i prokuratorów prokuratury regionalnej ze stażem trzyletnim oraz prokuratorów Prokuratury Krajowej bez wymogu stażu. Proponowany przepis powoduje, że w skład SN mogą wejść osoby z niewielkim lub wręcz minimalnym doświadczeniem zawodowym, które jest elementem niezbędnym do orzekania na najwyższym szczeblu.
8. Za całkowicie niezrozumiałe uznać należy pominięcie w procedurze powoływania sędziów SN opinii Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. Zwraca uwagę, że projektodawcy w uzasadnieniu projektu nie wskazali żadnych przyczyn odstąpienia od oceny kandydata.
9. Negatywnie oceniamy powierzenie Ministrowi Sprawiedliwości dotychczasowych kompetencji Prezydenta RP i I PSN. Projekt przewiduje istotny udział Ministra Sprawiedliwości w powołaniu sędziego SN. Od jego zgody uzależniona będzie możliwość ubiegania się o powołanie na stanowisko sędziego SN przez osobę, która ukończyła 65 lat (art. 24 § 4) oraz możliwość sprawowania urzędu przez sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat (art. 31 § 1 i 3). Będzie on także decydował i obwieszczał w Dzienniku Urzędowym RP o liczbie wolnych stanowisk przewidzianych do objęcia w poszczególnych izbach SN (art. 25 § 1). Jednocześnie pominięto udział Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN w tych procedurach. Pozbawiono też kompetencji Prezydenta RP do ustalania w drodze rozporządzenia liczby stanowisk sędziowskich w SN, w tym liczbę Prezesów SN. Prowadzi to do naruszenia art. 173 Konstytucji, który w sposób jednoznaczny oddziela władzę sądowniczą od pozostałych władz.
10. Za nieuzasadnione uznajemy wprowadzenie wymogu, iż osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz małżonkowie nie mogą być jednocześnie sędziami SN (art.26). Wystarczającą gwarancją wykluczającą nepotyzm jest w naszej ocenie dotychczasowa regulacja, uniemożliwiająca osobom najbliższym orzekanie w tej samej izbie, tym samym składzie oraz istnienie ich podległości służbowej, podobnie jak ma to miejsce w sądach powszechnych.
11. Za zupełnie niezrozumiałą uznajemy regulację, w której datę wygaśnięcia stosunku służbowego sędziów orzekających w Izbie Dyscyplinarnej stwierdza Prezes SN kierujący pracą tej izby, a nie I PSN, jak w przypadku sędziów pozostałych izb (art.30§2). Jest to jeden z wielu przykładów nadzwyczajnej pozycji Izby Dyscyplinarnej, jako autonomicznego „Supersądu Najwyższego”.
12. Negatywnie opiniujemy obniżenie wieku spoczynkowego sędziów SN z 67 do 65 lat i skrócenie maksymalnego czasu pełnienia służby z 72 do 70 lat. Sędziowie SN, jako osoby z największym doświadczeniem zawodowym, powinni mieć możliwość pełnienia swych funkcji dłużej niż ma to miejsce w przypadku sędziów sądów powszechnych.
13. Pozytywnie opiniujemy fakultatywną możliwość przejścia kobiet – sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 60 roku życia.
14. Negatywnie opiniujemy przepis, zgodnie z którym delegowanie do pełnienia czynności w Izbie Dyscyplinarnej następuje na wniosek Prezesa SN kierującego pracą tej Izby, a nie I PSN (art.33 § 2). Jest to kolejny przykład niezrozumiałej autonomii jednej z izb, podczas gdy pod względem ustrojowym SN jest organem jednolitym, a sędziowie SN powinni mieć jednakowe uprawnienia, niezależnie od izby, w której orzekają.
15. Negatywnie opiniujemy przepis przewidujący, iż sędziemu Izby Dyscyplinarnej oraz sędziemu delegowanemu do wykonywania czynności w tej Izbie przysługuje dodatek w wysokości 40% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego łącznie (art.41 § 7). Przepis ten z zupełnie niezrozumiałych powodów faworyzuje finansowo sędziów jednej z izb, co jest dodatkowym przejawem wyższości Izby Dyscyplinarnej nad innymi izbami. Wynagrodzenie wszystkich sędziów danego szczebla powinno być równe, niezależnie od pionu, w jakim orzekają
16. Negatywnie oceniamy likwidację możliwości podejmowania uchwał SN w składach 7 sędziów (art.58 § 1). Niewątpliwie niektóre zagadnienia prawne są tego rodzaju, że skład 3 sędziów jest niewystarczający, zaś skład Pełnej Izby lub Pełny Skład SN są zbyteczne lub niemożliwe.
17. Zdecydowanie negatywnie oceniamy propozycje orzekania w Izbie Dyscyplinarnej na posiedzeniu w składzie jednego sędziego (art.58 § 2). Sprawy dyscyplinarne są sprawami szczególnego rodzaju nie tylko z punktu widzenia obwinionego sędziego, ale przede wszystkim z uwagi na konsekwencje ustrojowe i wymagają także na posiedzeniu składu trzech sędziów SN.
18. Za złamanie podstawowych zasad demokratycznego państwa prawa uznajemy przepis przewidujący przeniesienie wszystkich dotychczasowych sędziów SN w stan spoczynku w dniu wejścia w życie ustawy (art.87). Zmiana liczby izb SN jest zmianą wewnętrznej organizacji tego Sądu, nie zaś zmianą ustroju sądów w rozumieniu art.180 ust. 5 Konstytucji RP. Przeniesienie z mocy prawa w stan spoczynku wszystkich sędziów SN, czyli faktyczna likwidacja SN jest działaniem ewidentnie bezprawnym. Zasada nieusuwalności sędziów (art.180 ust. 1 Konstytucji RP) jest bowiem podstawową gwarancją prawa obywatela do Sądu.
19. Proponowane w art. 87 projektu rozwiązanie narusza w sposób oczywisty konstytucyjną sześcioletnią kadencję I PSN (art.183 ust.3 Konstytucji RP). Żadne zmiany wewnętrznej organizacji pracy SN nie uzasadniają przerwania kadencji organu określonej w Konstytucji RP.
20. Za całkowite kuriozum ustrojowe należy uznać sytuację, w której to Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w Dzienniku Urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów SN, którzy pozostają w stanie czynnym. Złamanie Konstytucji w tym przypadku jest oczywiste.
21. Z tych samych względów za niedopuszczalny uznajemy przepis (art.88), zgodnie z którym, gdy I PSN został przeniesiony w stan spoczynku, jego kompetencje wykonuje sędzia SN wskazany przez Ministra Sprawiedliwości. Minister Sprawiedliwości ma nie tylko decydować jednoosobowo o składzie SN, ale także wyznaczać p.o. I PSN, w dodatku na czas bliżej nieoznaczony, co dodatkowo stanowi naruszenie prerogatyw Prezydenta RP.
22. Negatywnie opiniujemy rozwiązanie stosunków pracy z Szefem Kancelarii Prezesa SN, członkami Biura Studiów i Analiz SN niebędącymi sędziami oraz pracownikami SN niebędącymi sędziami zatrudnionymi na podstawie przepisów dotychczasowych, w przypadku nieprzedstawienia im nowych warunków pracy i płacy przez I PSN (art.90). Doświadczeni pracownicy SN są wartością i podstawą prawidłowego funkcjonowania tej instytucji, a zastąpienie ich partyjnymi nominatami może jedynie pogorszyć sytuację wymiaru sprawiedliwości.
23. Negatywnie opiniujemy zmniejszenie liczby sędziów SN do 44, w tym 32 w izbach merytorycznych (art.91 § 1). Proponowany skład spowoduje jedynie wydłużenie postępowań sądowych i spadek sprawności postępowania, co jest skutkiem odwrotnym od deklarowanego w uzasadnieniu projektu.
24. Zdecydowanie negatywnie oceniamy przepis, zgodnie z którym Minister Sprawiedliwości przedstawia Krajowej Radzie Sądownictwa (dalej jako KRS) po jednym kandydacie na każde stanowisko sędziego SN (art.91 § 2). Jest to kolejne bezzasadne wzmocnienie władzy Ministra Sprawiedliwości, który będzie w okresie przejściowym jednoosobowo decydował o kandydatach na stanowiska sędziów SN.
25. Zdecydowanie negatywnie oceniamy przepis, zgodnie z którym postępowanie dyscyplinarne zakończone prawomocnym orzeczeniem wydanym przez rzecznika dyscyplinarnego przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, można wznowić na wniosek Ministra Sprawiedliwości (art.104). Po pierwsze, przepis ten narusza powagę rzeczy osadzonej, po drugie – stosuje nieostre kryterium „dobra wymiaru sprawiedliwości”, co oznacza, że Minister Sprawiedliwości będzie mógł w istocie w sposób zupełnie swobodny podejmować decyzje w sprawie wniosku o wznowienie prawomocnie umorzonych postępowań.
Odnośnie zmian ustroju sądów powszechnych (dalej jako u.s.p.) w zakresie postępowania dyscyplinarnego:
26. Krytycznie oceniamy wprowadzenie art. 82c u.s.p. i to zarówno w zakresie przyznania Ministrowi Sprawiedliwości prawa do wyznaczania sędziów mających pełnić służbę w sądzie dyscyplinarnym, jak też obowiązku sędziego do pełnienia służby w tym sądzie w przypadku wyznaczenia mu takiej roli przez Ministra Sprawiedliwości (niezależnie od jego sytuacji służbowej – art. 110a § 2 u.s.p., osobistej, czy rodzinnej, przy czym kadencja sędziego ma trwać 6 lat – art. 110a § 3 u.s.p.); sędziowie dyscyplinarni winni być wybierani przez organy samorządów sędziowskich i to pod warunkiem, że kandydaci wyrażą zgodę na pełnienie tej funkcji.
27. Negatywnie opiniujemy powierzanie przez Ministra Sprawiedliwości obowiązków sędziego sądu dyscyplinarnego – art. 110a § 1 u.s.p.; w przepisie tym przewidziano wyrażenie opinii przez KRS, jednak praktycznie nie ma ona większego znaczenia, albowiem powierzenie obowiązku faktycznie będzie następowało na skutek arbitralnej decyzji Ministra Sprawiedliwości.
28. Krytycznie oceniamy wybór Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz dwóch jego zastępców przez Ministra Sprawiedliwości wyłącznie według jego swobodnego uznania – art. 112 § 3 u.s.p.
29. Negatywnie opiniujemy wybór zastępców rzeczników działających przy sądach okręgowych i apelacyjnych przez Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych spośród trzech kandydatów wskazanych przez zgromadzenia odpowiednio sądów apelacyjnych i okręgowych.
30. Krytycznie opiniujemy prawo ministra sprawiedliwości do powołania Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do prowadzenia sprawy indywidualnego sędziego, który to rzecznik jest prokuratorem i może złożyć wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego lub wstąpić do każdego toczącego się postępowania – art. 112c u.s.p.
31. Negatywnie opiniujemy prawo wglądu Ministra Sprawiedliwości w każdą czynność sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji, prawo zwracania uwagi na stwierdzone uchybienia, prawo do żądania wyjaśnień oraz prawo do żądania usunięcia skutków uchybienia – art. 112d u.s.p.
32. Negatywnie oceniamy przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości prawa do wniesienia sprzeciwu w każdym przypadku stwierdzenia braku podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, nawet w przypadku gdy postępowanie wyjaśniające nie było przez niego zainicjowane oraz przyjęcie, że wniesienie sprzeciwu konstytuuje obowiązek wszczęcia postępowania dyscyplinarnego – art. 114 § 9 u.s.p.
33. Ponadto negatywnie oceniamy:
- • art. 104 § 3 pkt 2a u.s.p. przewidujący karę obniżenia wynagrodzenia, który do przepis w powiązaniu z art. 91a § 6 u.s.p. doprowadzi do tego, że negatywne konsekwencje finansowe ukarany sędzia będzie ponosił nie od 6 miesięcy do 2 lat, ale od 3 lat i 6 miesięcy do 5 lat;
- • uregulowanie w art. 108 § 5 u.s.p., albowiem ośmioletni okres przedawnienia deliktu dyscyplinarnego przewidziany w art. 108 § 2 u.s.p. uznać należy za wystarczający dla wydania prawomocnego rozstrzygnięcia;
- • art. 109a u.s.p., w którym jako zasadę zapisano, że prawomocny wyrok skazujący sądu dyscyplinarnego podaje się do wiadomości publicznej, a za wyjątek uznano sytuację, w której sąd dyscyplinarny może odstąpić od stosowania tego środka; z uwagi na jawność postępowań dyscyplinarnych nie ma uzasadnienie dla wprowadzenia takiego rozwiązania (chyba, że postępowanie toczy się z wyłączeniem jawności);
- • wyłączenie stosowania art. 117 § 2 k.p.k. i art. 454 k.p.k. w zakresie postępowań dyscyplinarnych.
Uzasadnienie
I. Wstęp
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym (druk sejmowy numer 1727) został wniesiony pod obrady Sejmu jako projekt poselski, chociaż realizuje on koncepcję reformy sądownictwa opracowaną i stopniowo wprowadzaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Przyjęcie takiego trybu procedowania pozwala ominąć etap konsultacji społecznych, co być może było przyczyną odejścia od normalnego sposobu prac nad projektem ustawy.
Konstytucja RP przewiduje mechanizmy konsultacyjne obok innych form partycypacji obywateli w procesach decyzyjnych władzy państwowej. Artykuł 4 ustawy zasadniczej stanowi, że naród (obywatele) sprawuje władzę przez swoich reprezentantów (zasada demokracji przedstawicielskiej) lub bezpośrednio (zasada demokracji bezpośredniej). Wynika to również z zasad: demokratycznego państwa prawa, zaufania obywateli do Państwa (art. 2), społeczeństwa obywatelskiego (art. 12), dialogu społecznego (preambuła i art. 20 Konstytucji) oraz subsydiarności (preambuła).
Wymienione regulacje konstytucyjne zobowiązują władzę do otwartości na dialog, a z drugiej strony uprawomocniają oczekiwania i dążenia obywateli do bezpośredniego włączania się w procesy podejmowania decyzji publicznych – także przez konsultacje. Jest to szczególnie istotne przy projektowaniu zmian dotyczących organów o zasadniczym znaczeniu dla prawidłowego funkcjonowania Państwa, a niewątpliwie takim organem jest SN.
O konieczności wzmacniania dialogu społecznego mówią także programy wyborcze. W dokumencie ,,Program PiS 2014” (www.pis.org.pl, s. 144 i n.) stwierdza się co następuje: ,,Współczesne demokracje nie mogą i nie potrafią sprawnie funkcjonować bez rozwiniętych i nowoczesnych struktur obywatelskich. Instytucje obywatelskie pełnią bowiem w demokracji ważne i unikalne funkcje decydujące o jej jakości i sprawności państwa, takie jak: artykulacja i rzecznictwo interesów oraz obrona wartości różnorakich grup społecznych; kontrola władzy na różnych jej szczeblach i w rozmaitych postaciach (w tym także formy uzasadnionego protestu pracowników, konsumentów i obywateli oraz nieposłuszeństwo obywatelskie); uczestnictwo w procesach przygotowywania, konsultowania, podejmowania i realizacji decyzji politycznych; formułowanie alternatyw rozwojowych; samodzielne zagospodarowywanie rozmaitych sfer życia społecznego i rozwiązywanie trudnych problemów społecznych (szczególnie tych, które nie poddają się łatwo rozwiązaniom wyłącznie administracyjnym czy rynkowym); sygnalizowanie niebezpieczeństw i konfliktów społecznych; wytwarzanie zgeneralizowanych norm wzajemności i zaufania (czyli kapitału społecznego); funkcja edukacyjna, kulturotwórcza, wspólnotowa i tożsamościowa; wreszcie funkcja solidaryzmu społecznego”.
Zgodnie z punktem 9 Wielkiej Karty Sędziów „Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości mają zagwarantowany udział w procesie podejmowania wszelkich decyzji wpływających na funkcje sądów (ustrój sądownictwa, procedury, inne ustawodawstwo)” (http://www.kwartalnikiustitia.pl/wielka-karta-sedziow-zasady-podstawowe,339)
II. Przepisy ogólne
Projekt zmienia treść dotychczasowego art. 1 ustawy o SN, który określał zadania stojące przed tym Sądem. Dotychczasowa ustawa określała SN, jako organ władzy sądowniczej powołany do sprawowania wymiaru sprawiedliwości poprzez zapewnienie w ramach nadzoru zgodności z prawem oraz jednolitości orzecznictwa sądów powszechnych i wojskowych przy zastosowaniu takich środków jak: rozpoznawanie kasacji oraz innych środków odwoławczych, podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne, rozstrzyganie innych spraw określonych w ustawach. Celem działania SN jest w tym ujęciu sprawowanie wymiaru sprawiedliwości poprzez zapewnienie zgodności z prawem i jednolitości orzecznictwa sądów, a nadzór jest tylko jednym ze środków do osiągnięcia tego celu.
Projekt sprowadza rolę SN do sprawowania (w projekcie użyto zwrotu ,,zapewnienia”) nadzoru nad sądami powszechnymi i wojskowymi oraz określa jako środki nadzoru rozpatrywanie środków odwoławczych i rozstrzyganie pytań prawnych.
Powyższa zmiana obrazuje zamysł projektodawców polegający na pozbawieniu SN funkcji sprawowania wymiaru sprawiedliwości. W projekcie następuje sprowadzenie SN do roli nadzorcy nad działaniem sądów powszechnych i wojskowych.
W projekcie dodano w art. 1 pkt 2 wskazujący na powołanie SN do ,,stania na straży praworządności i sprawiedliwości społecznej w zakresie sprawowania wymiaru sprawiedliwości”. Jak uzasadniają projektodawcy: ,,Ta nowa regulacja wprost odwołuje się do naczelnych zasad konstytucyjnych tj. do art. 2 Konstytucji RP, który stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej’oraz do art. 7 Konstytucji, który stanowi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Projektodawca wychodzi z założenia, że wyjątkowa pozycja Sądu Najwyższego, przejawiająca się w konstytucyjnym obowiązku pełnienia nadzoru judykacyjnego oznacza, iż wydawane przez niego rozstrzygnięcia i dokonywana wykładnia prawa powinny odpowiadać podwyższonym standardom, wyrażającym się nie tylko w realizacji formalnego aspektu państwa prawnego, ale także w urzeczywistnianiu jego aspektu materialnego, realizującego rzeczywisty ład społeczny. Przewidywane rozwiązanie realizuje wyrażane w doktrynie postulaty, zgodnie z którymi działalność orzecznicza Sądu Najwyższego ‘uwzględniać […] powinna system naczelnych wartości wyrażonych w Konstytucji, a jednocześnie odpowiadać uznanym powszechnie regułom sztuki interpretowania tekstów prawnych. Od Sądu Najwyższego w ramach tak pojętych zadań (choć nie tylko) należy oczekiwać otwartości na najnowsze tendencje i zjawiska prawne oraz uwzględniania nowoczesnych humanistycznych nurtów w myśleniu o prawie, o jego celach, a także wartościach’ (por. W. Sanetra, Sąd Najwyższy w systemie wymiaru sprawiedliwości, Przegląd Sądowy 1999, nr 7-8, s. 14). Stosownie do powyższego uznać należy, że w państwie demokratycznym, w którym jedną z podstawowych zasad konstytucyjnych jest zasada rządów prawa, które urzeczywistniać ma określone wartości, niezbędne jest, aby interpretacja dokonywana przez Sąd Najwyższy była zgodna nie tylko z wymogami praworządności formalnej, ale także uwzględniała kontekst aksjologiczny.”
Projektodawcy, wprowadzając do tekstu ustawy powyższy przepis (powtarzający w istocie przepisy Konstytucji) nadają mu charakter klauzuli generalnej, której potrzebę uzasadniają następująco: ,,W życiu społecznym, poza normami prawnymi, funkcjonuje także system norm i wartości nie stypizowanych w ustawach, ale równie ugruntowany, wywodzący się z moralności, czy wartości chrześcijańskich. Sprawiedliwość społeczna odgrywa rolę zasady, wzorca, ideału; jest przeniesieniem etycznej i prawnej idei sprawiedliwości w sferę stosunków społeczno-gospodarczych. Konflikt pomiędzy wyznawanymi wartościami, a obowiązującym prawem wywołuje poczucie niesprawiedliwości. Sąd Najwyższy w swych orzeczeniach winien ów dualizm uwzględniać.”
Powyższy wywód prowadzi projektodawców do następującego wniosku:
,,Aktualnie w krajowym systemie prawnym funkcjonuje wiele orzeczeń będących formalnie zgodnymi z prawem, które są jednak dalekie są od rozstrzygnięć sprawiedliwych i nierzadko tworzą fikcje prawne, sprzeczne z zasadą prawdy materialnej. Taki stan rzeczy jest nie do przyjęcia. Często formalistycznie interpretowane przepisy stricte proceduralne powodują, że sprawcy poważnych przestępstw unikają odpowiedzialności.”
Dalej w uzasadnieniu projektu zostaje przytoczonych kilka orzeczeń, które w ocenie projektodawców mają potwierdzać potrzebę dodania punktu 2 w art. 1, którego wprowadzenie, jak zdaje się uważają projektodawcy, ostatecznie pozwoli na wydawanie przez SN wyłącznie takich orzeczeń, które będą podobać się wszystkim obywatelom RP, albowiem ich zdaniem: ,,Nałożenie na Sąd Najwyższy zadania, o którym mowa w art. 1 pkt 2 projektowanej ustawy ma zatem przywrócić obywatelom poczucie elementarnej sprawiedliwości. Realizacja owej zasady ma prowadzić do orzeczeń, które byłyby nie tylko zgodne z prawem, ale również zgodne z prawdą i społecznym poczuciem sprawiedliwości.”
Odnosząc się do tych poglądów nie sposób nie zauważyć tautologicznego charakteru przepisu zawartego w punkcie 2 art. 1 projektu ustawy. Ze swej istoty bowiem ,,sprawowanie wymiaru sprawiedliwości” musi być ,,praworządne” oraz musi odpowiadać idei ,,sprawiedliwości społecznej”. Zatem wprowadzanie tego przepisu jest pozbawione znaczenia prawnego, gdyż dodawanie kolejnych wyrazów o identycznej treści nie zmienia ich znaczenia. Przykładów błędu tautologii dostarczają materiały propagandowe i marketingowe, np.: ,,siła i moc”, ,,suwerenność i niezawisłość”, ,,odwaga i męstwo”.
Można jednak odnieść wrażenie, że wprowadzenie powyższego przepisu do projektu ustawy jest celowym zabiegiem z dziedziny marketingu politycznego. Zawiera bowiem sugestię (wspartą powołanymi w uzasadnieniu przykładami orzeczeń), że dotychczasowe orzecznictwo SN rozmijało się zarówno z praworządnością jak i sprawiedliwością społeczną. Ma to w ocenie 50 posłów podpisanych pod projektem uzasadnić potrzebę drastycznych zmian. Oczywiście każde orzeczenie – także SN – można poddać ocenie, i jest to od lat praktykowane w licznych glosach. Założenie projektodawców, że po wprowadzeniu art. 1 pkt 2 projektu ustawy nie będzie już glos krytycznych jest zupełnie nierealistyczne.
Projekt ustawy o SN pozbawia ten organ możliwości opiniowania projektów ustaw i innych aktów normatywnych, na podstawie których orzekają i funkcjonują sądy, a także innych ustaw w zakresie, w którym uzna to za celowe. Możliwość taką przewidywał dotychczas art. 1 pkt 3 ustawy o SN, który celowo został pominięty w opiniowanym projekcie.
Zdaniem projektodawców skoro Sejm i Senat są predestynowane do tworzenia prawa, które na drodze procesu legislacyjnego musi uzyskać aprobatę Prezydenta, to zasadniczy obszar działalności SN powinien zostać ograniczony do sprawowania wymiaru sprawiedliwości w oparciu o to prawo.
Tymczasem jakość stanowionego przez polski parlament prawa jest od lat przedmiotem uzasadnionej krytyki. Każda możliwość poprawy tego stanu rzeczy powinna więc być wzięta pod uwagę. Rezygnacja z opiniowania projektów aktów prawnych przez organ stosujący prawo pozostaje w sprzeczności z troską o to, aby poziom przepisów prawnych ulegał stałej poprawie. SN posiada wiedzę, której brakuje posłom i senatorom, gdyż ma możliwość obserwacji efektów stosowania w praktyce uchwalanych w parlamencie przepisów. Ta wiedza pozwala ocenić skutki zmian prawa i eliminować we wczesnym stadium ustawodawcze buble. Społeczeństwo nie powinno być pozbawione tej szansy.
Projektodawcy w części ogólnej projektu wskazują, że SN jest organem władzy sądowniczej, przede wszystkim powołanym do zapewnienia nadzoru w zakresie orzecznictwa nad sądami powszechnymi i sądami wojskowymi, poprzez rozpatrywanie środków odwoławczych i pytań prawnych. SN projekt powierza zadanie stania na straży praworządności i sprawiedliwości społecznej w zakresie sprawowania wymiaru sprawiedliwości.
Pomimo powyższej deklaracji, główny ciężar uregulowań nowej ustawy obejmuje odniesienie potencjału SN do rozpatrywania spraw dyscyplinarnych. Zawarte w uzasadnieniu projektu motywy wskazują wprost, że jednym z najważniejszych celów jest reforma sądownictwa dyscyplinarnego dla sędziów, prokuratorów, komorników, notariuszy i przedstawicieli innych zawodów prawniczych, polegająca na utworzeniu w ramach SN nowej, autonomicznej Izby Dyscyplinarnej.
Projektodawcy deklarują, iż chodzi im o zapewnienie „maksymalnej bezstronności i skuteczności w rozpoznawaniu spraw dyscyplinarnych”, które – jak akcentują – mają znaczenie dla sądów i w ogóle środowiska prawniczego, a także „jego morale”. Wydaje się, że w projekcie następuje zawężenie zadań jurydycznych SN, kosztem rozbudowania procedur i mechanizmów dyscyplinarnych.
Uzasadnienie projektu – odnosząc to zapewne do stanu postrzeganego jako obecny – wskazuje, że wymiar sprawiedliwości w zakresie spraw dyscyplinarnych musi być wolny od nacisków ze strony przedstawicieli środowisk prawniczych i innych negatywnych przejawów korporacyjnej solidarności. Uzasadnienie projektu nie zawiera przykładów takich nacisków, jednak deprecjonuje w ten sposób dorobek dotychczasowego modelu orzecznictwa dyscyplinarnego.
W uzasadnieniu projektu wskazuje się, iż działalność orzecznicza SN powinna być otwarta na „najnowsze tendencje i zjawiska prawne” oraz uwzględniać nowoczesne humanistyczne nurty w myśleniu o prawie, o jego celach, a także wartościach. Niezbędne jest, aby interpretacja dokonywana przez SN uwzględniała „kontekst aksjologiczny”. W życiu społecznym, poza normami prawnymi, funkcjonuje także system norm i wartości niestypizowanych w ustawach, ale równie ugruntowany, wywodzący się z moralności, czy wartości chrześcijańskich.
Uzasadnienie projektu nie określa bliżej pojęcia „ład społeczny”. Posługiwanie się podobnymi określeniami zdaje się wskazywać, że w zakładanych zadaniach SN wymiar sprawiedliwości ma zostać uzupełniony przez elementy oddziaływania bliższe bardziej socjologii, niż tylko prawu.
Wskazane w uzasadnieniu „najnowsze tendencje” mogą oznaczać preferencję doktryny pasywizmu sędziowskiego, a więc zakazu rozwiązywania pewnych problemów i uzupełniania pewnych stanów normatywnych w drodze uznanych i szeroko akceptowanych przez teorię prawa zabiegów interpretacyjnych.
Trudno nie dostrzegać sprzeczności w odesłaniu zawartym w uwadze o kontekście aksjologicznym orzeczeń do określonych wartości z zasadą świeckości państwa.
Według projektu SN ma tak jak dotychczas rozpoznawać protesty wyborcze oraz dokonywać stwierdzeń ważności wyborów do Sejmu i Senatu oraz wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a także ważności referendum ogólnokrajowego i referendum konstytucyjnego.
Biorąc to pod uwagę projektowany olbrzymi wpływ Ministra Sprawiedliwości na skład i funkcjonowanie SN jawi się jako jedno z większych niebezpieczeństw dla fundamentów demokratycznego państwa prawa. Ten właśnie zakres uprawnień SN powinien być przesłanką jak najdalszego ograniczenia wobec niego uprawnień organów władzy wykonawczej.
Należy krytycznie ocenić propozycję wprowadzenia regulaminu SN w drodze rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości. W uzasadnieniu projektu wskazano, że obwiązujące obecnie upoważnienie organu samorządu sędziowskiego do uchwalenia regulaminu SN stanowi rozwiązanie o charakterze wyjątkowym, a brak jest dostatecznych racji do podtrzymania rozwiązania „eliminującego organ władzy wykonawczej od uprawnienia, ale i związanej z tym odpowiedzialności za należyte sformułowanie rozwiązań organizacyjnych i reguł postępowania służących efektywnemu wykonywaniu przez ten organ władzy sądowniczej zadań, do których realizacji został on powołany”.
W ocenie Stowarzyszenia przytoczone argumenty są nietrafione, albowiem w ten sposób pozbawiono władzę sądowniczą autonomii regulaminowej służącej wzmocnieniu odrębności i separacji tejże władzy (art. 173 Konstytucji). Obowiązek zapewnienia przez Państwo warunków organizacyjnych i finansowych dla funkcjonowania systemu sądownictwa nie powinien uzasadniać tak istotnej ingerencji Ministra Sprawiedliwości w działalność SN, zwłaszcza wobec braku jakiegokolwiek konstytucyjnego zakotwiczenia uprawnień Ministra Sprawiedliwości wobec sądów i trybunałów.
Ponadto, zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy o Naczelnym Sądzie Administracyjnym „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, w drodze rozporządzenia, ustala strukturę organizacyjną Naczelnego Sądu Administracyjnego i regulamin jego działania”. Żadne argumenty nie przemawiają za tym, aby w przypadku SN podobne uprawnienia powierzyć organowi stojącemu niżej w hierarchii organów państwowych. Sprzeciwia się temu wzgląd na określoną w Konstytucji pozycję SN oraz rolę Prezydenta w systemie trójpodziału władz.
III. Organy SN
Krytycznie opiniujemy zmianę struktury SN, w postaci powołania w miejsce dotychczasowych izb jedynie dwóch izb merytorycznych (prawa publicznego i prywatnego) oraz specjalnej Izby Dyscyplinarnej (art.3). Obecny podział na izby wg podstawowych gałęzi prawa jest uzasadniony z punktu widzenia zarówno teorii prawa, jak i praktyki orzeczniczej. Powołanie izb o szerszych zakresach działania jest w oczywisty sposób nieuzasadnione z punktu widzenia sprawności postępowania, potrzeby zapewnienia specjalizacji sędziów o najwyższych kwalifikacjach.
W projekcie SN został podzielony na 3 izby: Prawa Publicznego, Prawa Prywatnego i Dyscyplinarną. Minister Sprawiedliwości ustalić ma w drodze rozporządzenia regulamin SN określający: całkowitą liczbę stanowisk sędziowskich sędziów SN, liczbę stanowisk sędziowskich SN w poszczególnych izbach, wewnętrzną organizację SN, szczegółowy podział spraw między izby oraz zasady wewnętrznego postępowania, biorąc pod uwagę konieczność zapewnienia sprawnego funkcjonowania SN i jego izb oraz efektywnego wykonywania obowiązków przez organy SN, przy uwzględnieniu liczby i rodzaju spraw rozpoznawanych oraz specyfikę funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej.
SN w zakresie organizacji zostanie poddany decyzjom Ministra Sprawiedliwości i utraci jakikolwiek wpływ na czynniki organizacyjne w jego pracy.
Nie wyjaśniono zawartego w uzasadnieniu założenia, jak dokona się w ten sposób harmonizacja „jakości orzecznictwa” z „optymalnie zorganizowaną strukturą Sądu Najwyższego”. Wydaje się, że dążenie do owego powiązania powinno być domeną sędziów kierujących pracami poszczególnych Izb i I PSN. Tymczasem o specyfice funkcjonowania Sądu i jej mechanizmach będzie decydował podmiot zewnętrzny. Jest to wyraz braku niezbędnej minimalnej autonomii w organizacji SN.
Nie wyjaśniono w jaki sposób wyodrębnienie Izby Prawa Publicznego oraz Izby Prawa Prywatnego stanowi wyraz uwzględnienia kryterium przedmiotowego przy wyznaczeniu kognicji danej jednostki organizacyjnej SN. Nawiązanie do zakorzenionego w doktrynie dychotomicznego podziału na prawo publiczne i prawo prywatne, dokonywanego w oparciu o przedmiot regulacji, charakter podmiotów oraz metodę działania prawa nie ma żadnej przewagi w stosunku do obecnego podziału, odnoszącego się do gałęzi prawa. Przeciwnie, dla osoby nie będącej prawnikiem podział ten jest nieczytelny i oparty o nieznane choćby z potocznego języka kryteria.
Określenie wydziałów wchodzących w skład izb oraz ich właściwości będzie uregulowane w drodze rozporządzenia, co stanowi dalszy przejaw odbierania samodzielności SN. O tym, że projekt nie zachowuje w tym zakresie spójności świadczy, że tworzy wybiórczo wydział wojskowy w Izbie Prawa Publicznego, który rozpatrywać ma sprawy podlegające orzecznictwu sądów wojskowych.
Powołanie Izby Dyscyplinarnej można by uznać za dopuszczalne pod warunkiem, iż nie będzie to izba specjalna, przeciwstawiana w strukturze SN pozostałym izbom. SN jest jednolitym organem konstytucyjnym i absolutnie brak jest konstytucyjnych podstaw do tworzenia organów wewnętrznych wyłączonych de facto ze struktury tegoż Sądu.
Do właściwości Izby Dyscyplinarnej należeć będą sprawy dyscyplinarne prowadzone na podstawie ustaw o adwokaturze, radcach prawnych, notariacie, komornikach sądowych, IPN, SN, ustroju sądów wojskowych, ustroju sądów powszechnych i prokuraturze. Ponadto Izba zajmie się sprawami z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczącymi sędziów SN i sprawami z zakresu przeniesienia sędziego SN w stan spoczynku.
Szczegółowość regulacji dotyczącej tej Izby wskazuje, że w istocie Sąd Najwyższy ma być przede wszystkim organem orzecznictwa dyscyplinarnego i permanentnego nadzoru z pogranicza oddziaływania służbowego i procedury dyscyplinarnej. W Izbie Dyscyplinarnej mają powstać dwa wydziały. Wydział Pierwszy rozpatrywać ma w szczególności sprawy: sędziów Sądu Najwyższego, pozostałych sędziów i prokuratorów dotyczące przewinień dyscyplinarnych wyczerpujących znamiona umyślnych przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego oraz przewinień wskazanych we wniosku, o którym mowa w art. 72 § 3. Wydział Drugi rozpatrywać ma w szczególności: odwołania od orzeczeń sądów dyscyplinarnych pierwszej instancji w sprawach sędziów i prokuratorów oraz postanowień i zarządzeń zamykających drogę do wydania wyroku, kasacje od orzeczeń dyscyplinarnych i odwołania od uchwał KRS.
Taki schemat organizacyjny zawęzi orzecznictwo dyscyplinarne wszystkich zawodów prawniczych do jednego podmiotu i de facto do kilku składów sędziowskich.
Motywy projektu akcentują skuteczne mechanizmy egzekwowania odpowiedzialności dyscyplinarnej, szczególną rolę, jaką odpowiedzialność dyscyplinarna pełni, zagwarantowanie należytego – tj. zgodnego z określonymi prawem warunkami wykonywania zadań publicznych, ochronę dóbr prawnych, których zachowaniu służy aktywność zawodowa oraz urzeczywistnienie interesu publicznego. Utworzenie Izby Dyscyplinarnej w uzasadnieniu projektu określono mianem „kluczowego rozwiązania”.
Prowadzi to do konkluzji, że zespół użytych środków ma prowadzić do swoistego „efektu mrożącego” wobec jakichkolwiek przejawów aktywizmu sędziowskiego.
Według projektodawców wyróżnienie w strukturze SN izby powołanej do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych przedstawicieli zawodów prawniczych zagwarantuje rozpoznawanie takich spraw przez „wyspecjalizowaną”, „dysponującą odpowiednimi kwalifikacjami merytorycznymi” oraz „stosownym doświadczeniem” kadrę. Będą to „wyspecjalizowani sędziowie Sądu Najwyższego”, którym umożliwi się „działanie w sposób wolny od oddziaływań, zależności i ewentualnych nacisków ze strony innych przedstawicieli środowisk prawniczych”. Powyższe rozwiązanie będzie zwalczać „negatywne przejawy solidarności korporacyjnej”.
SN rozpoznawać będzie w pierwszej instancji niektórej kategorie spraw dyscyplinarnych – przewinień dyscyplinarnych „o dużym ciężarze gatunkowym”. Przedmiotowe rozwiązanie doprowadzi do zawężenia liczby orzeczników dyscyplinarnych do wyselekcjonowanego grona.
Autonomia Izby Dyscyplinarnej jest gwarantowana przez szereg projektowanych regulacji, w tym przyznających szczególną pozycję prawną Prezesowi kierującemu jej pracą, wynikającą z zakresu przysługujących mu uprawnień.
Uzasadnienie projektu deklaruje dążenie do zagwarantowania odpowiedniego statusu sędziom Izby Dyscyplinarnej, aby zapewnić im stosowną swobodę orzekania. Trudno uznać logiczność tego wywodu, albowiem a contrario wynikałoby z niego, iż „zwykły” status sędziego SN nie zapewnia takiej swobody.
Stworzenie szczególnej grupy orzeczników dyscyplinarnych zasadza się na:
– przypisaniu im „instytucjonalnej gwarancji bezstronności”,
– szczególnych zasadach wynagradzania (prawie o połowę wyższe wynagrodzenie od pozostałych sędziów SN),
– szczególnej pozycji Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej,
– stworzeniu wewnętrznej i zewnętrznej „autonomii” Izby.
I PSN corocznie składać ma Prezydentowi RP oraz KRS informację o działalności SN oraz o wynikających z niej istotnych problemach, załączając informację Prezesa SN kierującego Izbą Dyscyplinarną o działalności tej Izby. Informację taką I PSN składa również Sejmowi i Senatowi. Głosowania w sprawie informacji nie będzie się przeprowadzać.
I PNS ma przedstawiać właściwym organom uwagi o stwierdzonych nieprawidłowościach lub lukach w prawie, których usunięcie jest niezbędne dla zapewnienia spójności systemu prawnego RP.
Ponadto Prezes SN kierujący Izbą Dyscyplinarną przedstawia właściwym organom uwagi o stwierdzonych nieprawidłowościach lub lukach w prawie, których usunięcie może służyć zapewnieniu sprawnego rozpoznawania spraw należących do właściwości tej Izby lub ograniczeniu liczby przewinień dyscyplinarnych.
Z projektowanych regulacji ewidentnie przebija zachwianie uprawnień I PSN, jako zwierzchnika tej jednostki, wobec teoretycznie podległego mu Prezesa Izby Dyscyplinarnej (będzie o tym mowa także w dalszej części opinii). Jest to wprowadzenie nieznanej dotychczas w strukturze sądów dwuwładzy i budzi skojarzenia z powołaniem dwóch równorzędnych izb w KRS.
Brak możliwości odniesienia się przez izby parlamentu, którym składana jest ww. informacja roczna, w postaci głosowania, oznacza pozbawienie ich prawa wyrażenia wotum co do działań SN.
Negatywnie należy ocenić możliwość pełnienia funkcji I PSN przez dwie kadencje. Dwukadencyjność na wyższych stanowiskach kierowniczych w sądownictwie generalnie nie jest wskazana, bowiem rodzi potencjalne zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej (art.14).
IV. Nawiązanie, zmiana i ustanie stosunku służbowego sędziego Sądu Najwyższego
Na krytyczną ocenę zasługuje dopuszczenie do kandydowania na sędziów SN prawników wykonujących swój zawód krócej niż 10 lat, w szczególności sędziów sądu apelacyjnego i prokuratorów prokuratury regionalnej ze stażem trzyletnim, prokuratora Prokuratury Krajowej lub Prezesa Prokuratorii Generalnej RP lub Wiceprezesa Prokuratorii Generalnej RP – bez wymogu stażu (art.24).
Proponowany przepis oznacza, że w skład SN mogą wejść osoby z niewielkim lub wręcz minimalnym doświadczeniem zawodowym, które jest elementem niezbędnym do orzekania na najwyższym szczeblu.
Niezależnie od tego zwrócić należy uwagę także na rażące błędy legislacyjne świadczące najwyraźniej o ogromnym pośpiechu, w jakim pisano projekt. W art. 24 § 1 pkt 6 użyto sformułowania „albo zajmował stanowisko sądu apelacyjnego”. Projektodawcy najwyraźniej pominęli słowo „sędziego”. Można uznać to za oczywistą omyłkę, jeżeli jednak przedstawia się Sejmowi RP tak niedopracowany pod względem redakcyjnym projekt, można wątpić, czy projektodawcy dokonali analizy merytorycznej projektu pod kątem spójności wewnętrznej i z systemem prawa. Jako działanie rażąco niewłaściwe należy ocenić skierowanie do prac parlamentarnych niedopracowanego projektu dotyczącego niezwykle ważnej dla ustroju Państwa materii.
Za całkowicie niezrozumiałe uznać należy pominięcie w procedurze powoływania sędziów SN opinii Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. Projektodawcy odnotowali co prawda rezygnację z tej procedury w uzasadnieniu projektu, niemniej jednak nawet nie wskazali przyczyn odstąpienia od oceny kandydata. Nie wiadomo, czy wynika to z nieumiejętności wskazania tych przyczyn, czy też z lekceważącego podejścia do uzasadnienia projektu. W każdym razie jest to przejaw rażącego lekceważenia zasad państwa prawa, Sejmu RP, jak również społeczeństwa (suwerena), które ma prawo poznać argumenty przemawiające za odstąpieniem od instytucji o długoletniej tradycji i sprawdzonej w praktyce.
Zauważyć należy, że opinia Zgromadzenia daje lepszą prognozę co do przydatności kandydata do służby w SN, bowiem zdecydowanie mniejsze jest ryzyko opowiedzenia się przez członków Zgromadzenia za kandydaturą nie dającą rękojmi prawidłowej pracy w SN. Jeżeli bowiem kandydat takiej rękojmi nie daje, to konieczność wykonywania obowiązków orzeczniczych spadnie w istocie na innych sędziów.
Projekt przewiduje istotny udział Ministra Sprawiedliwości w procedurach związanych z nawiązaniem oraz ustaniem stosunku służbowego sędziego SN. Od jego zgody uzależniona będzie możliwość ubiegania się o powołanie na stanowisko sędziego SN przez osobę, która ukończyła 65 lat (art. 24 § 4) oraz możliwość sprawowania urzędu przez sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat (art. 31 § 1 i 3). Będzie on także decydował i obwieszczał w Dzienniku Urzędowym RP o liczbie wolnych stanowisk przewidzianych do objęcia w poszczególnych izbach SN (art. 25 § 1).
Jednocześnie pominięto udział Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN we wskazaniu izby, w której ma zostać objęte stanowisko sędziego SN. Pozbawiono też kompetencji Prezydenta RP do ustalania w drodze rozporządzenia liczby stanowisk sędziowskich w SN, w tym liczbę Prezesów SN.
Prowadzi to z jednej strony do wpływania przedstawiciela władzy wykonawczej na skład osobowy SN, z drugiej do pozbawienia SN jakiegokolwiek wpływu na jego skład. Z uzasadnienia projektu wynika, że celem tych regulacji jest zapewnienie transparentności procedur związanych z wyłanianiem kandydatów na stanowisko sędziego SN. Tymczasem omawiane rozwiązania stwarzają możliwość podporządkowania SN i jego sędziów władzy wykonawczej oraz ich upolitycznienia. Prowadzą też do naruszenia art. 173 Konstytucji, który w sposób jednoznaczny oddziela władzę sądowniczą od pozostałych władz.
Za naruszenie zasady odrębności i niezależności władzy sądowniczej należy bowiem uznać regulację pozwalającą na ingerencję przedstawiciela władzy wykonawczej m.in. w skład władzy sądowniczej (poza wypadkami określonymi w Konstytucji – por. wyrok TK w sprawie o sygn, K 45/07), w szczególności, gdy weźmie się pod uwagę, że taka ingerencja dotyczy składu sądu mającego szczególną pozycję i rolę w systemie władzy sądowniczej. Odrębność SN (i szerzej władzy sądowniczej) jest konieczna dla prawidłowego sprawowania wymiaru sprawiedliwości i realizacji prawa do sądu. Odrębności tej nie może niwelować zasada „równoważenia się władz” (art. 10 Konstytucji), w szczególności taka jej interpretacja, która prowadziłaby do powstania pomiędzy władzami układów nadrzędności i podporządkowania.
Taki zaś układ powstaje, gdy dalsze sprawowanie urzędu przez sędziego jest uzależnione od dyskrecjonalnej zgody udzielanej przez przedstawiciela władzy wykonawczej oraz w sytuacji pozbawienia przedstawicieli władzy sądowniczej istotnego udziału w procedurze wyłaniania i oceny kandydatów do sprawowania urzędu.
Proponowane rozwiązania pozostają też w sprzeczności ze standardami unijnymi. Zgodnie z treścią pkt 47 Rekomendacji nr. CM/Rec(2010)12 Komitetu Ministrów dotycząca sędziów i ich niezawisłości, odpowiedzialności i efektywności: „gdy konstytucja lub inne akty przewidują, iż głowa państwa, rząd, władza ustawodawcza podejmują decyzje w sprawie mianowania i kariery sędziowskiej, wtedy niezależny i właściwy organ wewnątrz władzy sądowniczej (z poszanowaniem regulacji dotyczących Rad Sądownictwa z rozdziału IV) powinien być upoważniony do wydawania rekomendacji, których nominujący sędziów podmiot musi przestrzegać”.
Należy jednoznacznie negatywnie ocenić powierzenie Ministrowi Sprawiedliwości dotychczasowych kompetencji Prezydenta RP i I PSN w zakresie ustalania liczby wolnych stanowisk sędziowskich w SN (art.25).
Projektowany przepis stanowi nieuzasadnione wzmocnienie – i tak już bardzo silnej – pozycji ministra wobec wymiaru sprawiedliwości oraz świadczy o deprecjonowaniu procesu wyłaniania sędziów SN.
Za nieuzasadnione należy uznać wprowadzenie zasady, iż osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz małżonkowie nie mogą być jednocześnie sędziami SN (art.26). Wystarczającą gwarancją wykluczającą nepotyzm jest w naszej ocenie dotychczasowa regulacja, uniemożliwiająca osobom najbliższym orzekanie w tej samej izbie, w tym samym składzie oraz istnienie ich podległości służbowej, podobnie jak ma to miejsce w sądach powszechnych.
Krytycznie oceniamy propozycję wygaszania stosunku służbowego sędziego w przypadku stwierdzenia, że pełnił służbę, pracował lub był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa, wymienionych w art. 5 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (art.30 § 1 pkt 7). Nie ma żadnego powodu, aby sędziowie SN byli w tym zakresie traktowani inaczej od pozostałych funkcjonariuszy publicznych, którzy tracą swe funkcje jedynie w przypadku złożenia fałszywego oświadczenia lustracyjnego.
Należy negatywnie ocenić przepis, zgodnie z którym Minister Sprawiedliwości podejmuje decyzję w przedmiocie wyrażenia zgody na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN (art.31). Stanowi to kolejne wzmocnienie pozycji ministra wobec wymiaru sprawiedliwości, zdecydowanie wykraczające poza konstytucyjną zasadę równowagi władz i odrębności władzy sądowniczej.
Negatywnie opiniujemy obniżenie wieku spoczynkowego sędziów SN z 67 do 65 lat i skrócenie maksymalnego czasu pełnienia służby z 72 do 70 lat. Sędziowie SN, jako osoby z największym doświadczeniem zawodowym, powinni mieć możliwość pełnienia swych funkcji dłużej niż ma to miejsce w przypadku sędziów sądów powszechnych.
Na pozytywną ocenę zasługuje fakultatywna możliwość przejścia kobiet – sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 60 roku życia.
Za niekonstytucyjne należy uznać przepisy, które ograniczają rolę I PSN w podejmowaniu decyzji personalnych dotyczących Izby Dyscyplinarnej, uzależniając je od zgody Prezesa SN kierującego pracą tej Izby lub też powierzając ich podjęcie temu Prezesowi. Mowa tu o zgodzie Prezesa SN kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej na przeniesienie sędziego na stanowisko w tej Izbie oraz przeniesienie sędziego orzekającego w tej Izbie na stanowisko w innej izbie SN (art. 29 § 2); o zgodzie na wyznaczenie sędziego do orzekania w Izbie Dyscyplinarnej lub wyznaczenie sędziego Izby Dyscyplinarnej do orzekania w innej izbie (art. 29 § 3); o powierzeniu Prezesowi SN kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej obowiązku wskazania daty wygaśnięcia stosunku służbowego wobec sędziów orzekających w tej Izbie (art. 30 § 2 i § 8 ) i poinformowania o zaistnieniu tej okoliczności KRS i Prezydenta RP (art. 30 § 5); o uprawnieniu do ustalania okoliczności uzasadniających wygaśnięcie stosunku służbowego sędziego SN orzekającego w Izbie Dyscyplinarnej (art. 30 § 5 i § 7) oraz o obowiązku wskazania daty przeniesienia w stan spoczynku w odniesieniu do sędziego orzekającego w Izbie Dyscyplinarnej (art. 32). Do wyłącznej decyzji Prezes Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej pozostawiono też wnioski o udzielenie delegacji do pełnienia czynności w tej Izbie przez osoby nie będące sędziami SN (art. 33 § 2 i 6).
Zmiany te, mające zapewnić autonomię Izby Dyscyplinarnej, w istocie naruszają przepis art. 183 ust 3 Konstytucji, który na czele SN stawia I PSN powoływanego przez Prezydenta RP na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Wskazane regulacje ograniczają rolę konstytucyjnego organu, wyłączając spod jego kompetencji istotne decyzje związane z funkcjonowaniem jednej z izb SN (i wyłącznie tej Izby). W efekcie stawiają tę Izbę w pozycji odrębnego sądu, kierowanego niezależnie przez Prezesa tej Izby.
Postępowania dyscyplinarne mające toczyć się przed takim autonomicznym, nie przewidzianym w Konstytucji sądem, nie spełniałyby standardów europejskich. Zgodnie bowiem z pkt 6 Wielkiej Karty Sędziów (Consultative Council of European Judges [CCJE] Strasbourg, 19 November 2010 CCJE (2010)3 Final) postępowanie dyscyplinarne toczy się przed niezależnym organem, przy zachowaniu możliwości odwołania do sądu powszechnego.
V. Obowiązki i prawa sędziego Sądu Najwyższego
Negatywnie opiniujemy przepis przewidujący, iż sędziemu Izby Dyscyplinarnej oraz sędziemu delegowanemu do wykonywania czynności w tej Izbie przysługuje dodatek w wysokości 40% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego łącznie (art.41 § 7). Przepis ten z zupełnie niezrozumiałych powodów faworyzuje finansowo sędziów jednej z izb, co jest dodatkowym przejawem „wyższości” Izby Dyscyplinarnej nad innymi Izbami. Wynagrodzenie wszystkich sędziów danego szczebla powinno być równe, niezależnie od pionu, w jakim orzekają
VI. Postępowanie przed Sądem Najwyższym
Negatywnie oceniamy likwidację możliwości podejmowania uchwał SN w składach 7 sędziów (art.58 § 1). Niewątpliwie niektóre zagadnienia prawne są tego rodzaju, że skład 3 sędziów jest niewystarczający, zaś skład Pełnej Izby lub Pełny Skład SN są zbyteczne lub niemożliwe. Fakt, że w ostatnim okresie w składzie 7 sędziów zapadła uchwała, która spotkała się z krytyką obozu rządzącego (w sprawie oskarżonego Mariusza K. i dwóch innych) nie jest wystarczającym powodem do likwidacji zakorzenionej w tradycji orzeczniczej instytucji składu 7 sędziów.
Projektowane przepisy rozdziału VI – „Postępowanie przed Sądem Najwyższym” zawierają wybiórcze uregulowania dotyczące proceduralnych aspektów sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez SN.
Jako zasadę przyjęto orzekanie w składzie trzech sędziów SN. W sprawach należących do zakresu właściwości Izby Dyscyplinarnej podlegających rozpoznaniu na posiedzeniu przewidziano jednak skład jednoosobowy, z jednoczesnym zagwarantowaniem możliwości wydania przez Prezesa tej Izby zarządzenia o rozpoznaniu sprawy w składzie trzech sędziów.
Różne efekty wykładni – jak można zakładać także i stosowanie uznanych interpretacyjnych metod prawniczych – dokonywane w ramach orzecznictwa Sądu Najwyższego, według projektodawców są sytuacjami niepożądanymi. Celem nowelizacji ma być zapewnienie jak najdalej idącej jednolitości wykładni prawa.
Wykładnia abstrakcyjna (która odnosi się do normy prawnej i nie jest formułowana w związku z potrzebą rozstrzygnięcia konkretnej sprawy) będzie dokonywana tylko w składzie pełnej izby lub w pełnym składzie SN – z dodatkowym wymogiem kworum. Powyższe oznacza, że składy sędziowskie będą musiały z racji takiego kształtu przepisów proceduralnych unikać rozstrzygnięć zawierających szerokie odniesienie się do metod prawniczych i różnych koncepcji wykładni prawa.
Całkowicie nie do zaakceptowania z punktu widzenia wagi zagadnień, jakich dotyczy orzekanie przez Izbę Dyscyplinarną, jest wprowadzenie, jako podstawowej zasady, orzekania na posiedzeniach w składzie jednoosobowym. Brak kolegialności w tym zakresie jest prostą drogą do arbitralności orzeczeń.
Główna rola SN w procesie egzekwowania odpowiedzialności dyscyplinarnej, znajduje także swój wyraz w możliwości wytknięcia danemu sądowi uchybienia postrzeganego, jako orzecznicze, oraz zwrócenia się z wnioskiem o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej do sądu dyscyplinarnego, którym w takim przypadku jest Sąd Najwyższy. O wytknięciu uchybienia SN zawiadamiać ma prezesa właściwego sądu.
Omawiane uprawnienie łamie autonomię orzeczniczą sądów i podważa możliwość posługiwania się metodami prawniczymi w stosowaniu prawa. Wydaje się, iż ma to przeciwdziałać dokonywaniu tzw. prokonstytucyjnej wykładni ustaw i stosowaniu norm Konstytucji wprost przez sądy.
Niejednoznaczne kryterium, jakie może stanowić podstawę do odpowiedzialności dyscyplinarnej orzecznika przy wydawaniu przez niego wyroku, jest podważeniem niezawisłości sędziowskiej i szeregu zasad procesowych na czele z zasadą swobodnej oceny dowodów.
Składowi orzeczniczemu SN przyznaje się poprzez projektowane rozwiązanie uprawnienie z pogranicza działań prokuratorskich wobec sędziego, który wydał oceniane orzeczenie. Trudno o bardziej jaskrawy przykład pomieszania kompetencji i możliwości wpływu metodami pozaustawowymi na orzecznictwo sądów.
Według projektu SN na wniosek Prokuratora Generalnego unieważnia prawomocne orzeczenie wydane w sprawie, która w chwili orzekania ze względu na osobę nie podlegała orzecznictwu sądów polskich lub w której w chwili orzekania droga sądowa była niedopuszczalna, jeżeli orzeczenie to nie może być wzruszone w trybie przewidzianym w ustawach o postępowaniach sądowych.
Wskazane rozwiązanie oznaczać będzie możliwość kształtowania orzeczeń sądów powszechnych wobec konkretnych osób, co do których SN uzna, że nie podlegają orzecznictwu sądów. Jest prawdopodobne, że w tej kategorii mogą znaleźć się np. osoby objęte prawem łaski na różnym etapie postępowań jurysdykcyjnych.
Uregulowanie to wprowadza do ustawy o cechach ustrojowych nowy środek nadzwyczajny, nieznany żadnej z procedur i jednocześnie na tle obowiązujących w nich środków procesowych całkowicie zbędny, jeśli przyjąć zasadę równości wobec prawa i powszechności jego stosowania.
Reasumując, należy uznać, że projekt zakłada stworzenie jednostki nie orzeczniczej, a w istocie nadzorczej i eliminującej „niepożądane” orzeczenia oraz sankcjonowanie dyscyplinarne sędziów, którzy takie orzeczenia wydali – nawet posługując się uznanymi metodami prawniczymi.
Projekt stanowi dalszy krok w kierunku zniesienia trójpodziału władzy, z uwagi na kolejne uprawnienia Ministra Sprawiedliwości, tym razem w odniesieniu do SN usytuowanego najwyższej w hierarchii sądów w Polsce. Stanowi to tym większe zagrożenie dla reguł demokracji, że to właśnie SN stwierdzać ma ważność krajowych aktów wyborczych – także wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Stworzenie mechanizmów permanentnego nadzoru i rozbudowanych uprawnień kształtujących stosunek służbowy sędziów SN z pewnością może wpłynąć na zaufanie do jego rozstrzygnięć.
VII. Budżet Sądu Najwyższego
Projekt dochodów i wydatków Sądu Najwyższego, w brzmieniu uchwalonym przez Kolegium Sądu Najwyższego, minister właściwy do spraw finansów publicznych włącza do projektu budżetu państwa.
Kolegium SN włącza projekt dochodów i wydatków związanych z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej, w brzmieniu uchwalonym przez Zgromadzenie Sędziów Izby Dyscyplinarnej, do projektu dochodów i wydatków Sądu Najwyższego.
Trudno wskazać, jakie czynniki wynikające z potrzeb i zadań jurydycznych mają zapewniać autonomię budżetową Izby Dyscyplinarnej. To zazwyczaj postępowania dotyczące spraw cywilnych lub karnych generują najwyższe koszty sądowe.
VIII. Zmiany w przepisach obowiązujących oraz przepisy przejściowe i końcowe
Za złamanie podstawowych zasad demokratycznego państwa prawa uznajemy przepis przewidujący przeniesienie wszystkich dotychczasowych sędziów SN w stan spoczynku w dniu wejścia w życie ustawy (art.87). Zmiana liczby Izb SN jest zmianą wewnętrznej organizacji tego Sądu, nie zaś zmianą ustroju sądów w rozumieniu art.180 ust.5 Konstytucji RP. Przeniesienie z mocy prawa w stan spoczynku wszystkich sędziów SN, czyli faktyczna likwidacja SN jest działaniem ewidentnie bezprawnym. Zasada nieusuwalności sędziów jest bowiem podstawową gwarancją prawa obywatela do Sądu (art. 45 Konstytucji).
Dodatkowo proponowane rozwiązanie narusza w sposób oczywisty konstytucyjną sześcioletnią kadencję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego (art.183 ust.3 Konstytucji RP).
Za całkowite kuriozum ustrojowe należy uznać sytuację, w której to Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w Dzienniku Urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów Sądu Najwyższego, którzy pozostają w stanie czynnym. Złamanie Konstytucji w tym przypadku jest oczywiste i jako takie nie wymaga uzasadnienia.
Nie zmienia tej oceny fakt łaskawego pozostawienia sędziom przenoszonym w stan spoczynku pełnego uposażenia oraz fakt, że przenoszony w stan spoczynku sędzia może złożyć do Ministra Sprawiedliwości wniosek o przeniesienie go na stanowisko w sądzie powszechnym, wojskowym albo administracyjnym, a tym bardziej – co zakrawa na ironię – pozostawienie możliwości używania tytułu „były sędzia Sądu Najwyższego”.
Należy wskazać na dwa aspekty:
a) po pierwsze skrócenie wieku spoczynkowego oraz zróżnicowania go z uwagi na płeć przewidziane w art. 31 projektu, który przewiduje możliwość przejścia w stan spoczynku dla kobiet w wieku 60 lat oraz automatyczne przejście w stan spoczynku w wieku 65 lat, chyba, że Minister Sprawiedliwości wyrazi zgodę na przedłużenie kadencji;
b) po drugie w kontekście art. 87 i 89 projektu przejście w stan spoczynku aktualnie powołanych sędziów Sadu Najwyższego z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości oraz ustanie delegacji do pełnienia czynności sędziowskich w Sądzie Najwyższym.
Uregulowania te winny być rozpatrywane niewątpliwie w kontekście niezgodności z Konstytucją, w szczególności art. 2 Konstytucji, art. 10 ust. 1 Konstytucji, art. 173 Konstytucji oraz art. 178 ust. 1 Konstytucji oraz art. 180 ust. 1, 3 i 5 Konstytucji.
Przyznanie dyskrecjonalnej władzy Ministrowi Sprawiedliwości bez jakiejkolwiek przyczyny do wymiany wszystkich SN stanowi bezpośrednie naruszenie zasady państwa prawa oraz zasady trójpodziału władzy oraz niezawisłości sądów w kontekście prawa do sądu.
Równocześnie wątpliwości budzi regulacja dająca nieograniczoną kompetencję Ministrowi Sprawiedliwości, nieprzewidzianą przez Konstytucję, do wskazania sędziów, którzy pozostaną sędziami pomimo zmian organizacyjnych, połączona z przymusowym stanem spoczynku dla pozostałych sędziów, ewentualnie przeniesieniem na nieokreślone bliżej miejsce służbowe. Wątpliwości w szczególności rodzi, czy taka osoba wskazana przez Ministra nadal będzie mogła być traktowana jak sąd w rozumieniu prawa unijnego. Analogiczne wątpliwości rodzi sytuacja objęcia urzędu w drodze przeniesienia do sądu powszechnego, wojskowego lub administracyjnego.
Materia ta jest bowiem przedmiotem zainteresowania – wbrew twierdzeniom projektodawców – zarówno prawa konwencyjnego oraz poprzez Kartę Praw Podstawowych (dalej jako KPP) prawa unijnego. Nieprawdziwe jest zatem stwierdzenie, że materia nie jest objęta prawem unijnym, albowiem mieści się ona w ramach unijnego „access to justice” oraz bezpośrednio odnosi się do zasady praworządności.
Prawo do sądu określone w art. 45 Konstytucji RP, znajduje bowiem umocowanie w art. 6 EKPC, art. 14 MPPOiP oraz art. 47 zd. 2 unijnej KPP. Utrwalone w orzecznictwie Trybunału Strasburskiego jak i Trybunałów luksemburskich składniki koncepcji fair trial (takie jak jawność postępowania, równość środków procesowych, prawo do wysłuchania, kontradyktoryjność, prawo do uzasadnienia orzeczenia i stabilność rozstrzygnięcia) oraz pojęcia sądu ustanowionego ustawą na tle art. 6 ust. 1 EKPC, należą do komponentów prawa do sądu w rozumieniu art. 45 Konstytucji (tak: P. Grzegorczyk, K. Weitz, Komentarz od art. 45, w: Konstytucja RP. Komentarz do art. 1–86, Tom I., red. M. Safjan, L. Bosek, Warszawa 2016, nb. 10, Legalis). Oznacza to, że wskazane gwarancje uzyskują podwójną podstawę obowiązywania – konstytucją i konwencyjną, ale także i unijną na gruncie KPP.
Poza sporem jest, że prawo do sądu jest prawem podmiotowym oraz środkiem ochrony praw i wolności. Ugruntowane jest zapatrywanie zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie konstytucyjnym, iż ma trójelementową konstrukcję, na którą składają się następujące elementy: po pierwsze prawo dostępu do sądu w znaczeniu wszczęcia procedury sądowej przed organem o właściwej charakterystyce, tj. właściwym, niezależnym, bezstronnym i niezawisłym; po drugie prawo do ukształtowania procedury sądowej w sposób respektujący zasady sprawiedliwości i jawności; po trzecie prawo do wyroku sądowego, tj. do uzyskania wiążącego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd w rozsądnym terminie.
Elementem konstytucyjnie gwarantowanym jest w celu zagwarantowania prawa do sądu niemożliwość odwołania organu. Projektodawcy mają rację jedynie o tyle, że rzeczywiście przez pewien okres czasu na gruncie art. 6 EKPCz strasburscy sędziowie uznawali, że kwestie związane z mianowaniem, promowaniem, dyscyplinowaniem, karaniem oraz usuwaniem sędziów nie podlegają pod kognicję Trybunału. Konwencyjny, a zarazem unijny standard, został diametralnie zmieniony przez wyrok Wielkiej Izby z 19.04.2007r. w sprawie Vilho Eskelinen i inni przeciwko Finlandii (Wyrok Wielkiej Izby ETPCz 19.04.2007r. w sprawie Vilho Eskelinen i inni przeciwko Finlandii, skarga numer 63235/00, ECHR 2007-II), który dopuścił kognicję w tego typu sprawach, a wręcz ustanowił określony standard.
Bezpośrednio kwestii tej dotyczyło orzeczenie w sprawie Baka przeciwko Węgrom z dnia 23 czerwca 2016r. (Wyrok Wielkiej Izby, skarga numer 20261/12). W orzeczeniu tym Trybunał rozpatrywał prawo do sądu nie tylko w aspekcie uprawnień konkretnego obywatela ale także w aspekcie gwarancji jego standardu. W tym kontekście problem, sprowadzający się do pytania, czy jeśli działania państwa, dotykające sędziego, rodzą wątpliwości w świetle zasady niezależności sądownictwa, to mamy do czynienia niejako z własną niezależnością sędziego wpisującą się w niezależność sądownictwa, która rodzi podmiotowe uprawnienie realizowane na gruncie Konwencji, udzielono jednoznacznie pozytywnej odpowiedzi.
Standard strasburski oraz unijny wyznaczony w orzeczeniu w sprawie Baka przeciwko Węgrom z dnia 23 czerwca 2016 r. zakłada, że z niezależnością sędziowską połączone są nie tylko klasyczne gwarancje zabezpieczające przed zwolnieniem z zawodu sędziowskiego bez ważnej przyczyny oraz zapewniające stabilność sędziowskiego stanowiska dla każdego orzekającego sędziego, którego wprost złamaniem jest proponowana regulacja art. 87 i 89 projektu.
Co więcej standard ten zawiera także „prawo do pełnej kadencji” w przypadku sędziego pełniącego pewne funkcje w ramach systemu sądownictwa, czyli np. uniemożliwia takie ukształtowanie prawa (nawet konstytucyjnego, a nie jak w przypadku Polski ustawy), które pozbawiałoby Prezesa jego funkcji w trakcie kadencji. W tym zakresie art. 88 projektu jest również niezgodny ze standardami strasburskimi.
Podkreślić należy, iż projektowana regulacja ma charakter przymusowy, a sędziowie mają zamknięty dostęp do sądu, albowiem ustawa nie przewiduje żadnego trybu odwoławczego od wskazanej decyzji.
Co istotne, w ww. orzeczeniu podkreślono i omówiono standardy w prawie międzynarodowym oraz Rady Europy które odnoszą się do niezależności wymiaru sprawiedliwości oraz przewidują zabezpieczenia proceduralne w przypadku zwolnienia sędziego.
Reasumując, analizowane uregulowanie w sposób oczywisty nie realizuje standardów europejskich.
Podkreślić należy, iż zaakceptowanie takich rozwiązań może docelowo doprowadzić do destabilizacji całego Państwa, a nie tylko władzy sądowniczej. Zapowiedź zmiany struktury sądów powszechnych, co ma być związane z wprowadzeniem sądów kasacyjnych, może stanowić pretekst do wprowadzenia analogicznej regulacji w obszarze sądownictwa powszechnego. Oznaczać to będzie w praktyce możliwość wymiany bądź przeniesień 10-tysięcznej rzeszy sędziów sądów powszechnych, co stanowi zjawisko bez precedensu w skali europejskiej.
Potencjalne konsekwencje mogą być daleko idące w płaszczyźnie krajowej, w przypadku skutecznego zakwestionowania przeniesień. Docelowo może to prowadzić do osłabienia a nawet wyłączenia stabilności orzeczeń. Z kolei w płaszczyźnie europejskiej – włącznie z odmową uznawania i wykonywania orzeczeń w obszarze Unii Europejskiej, w przypadku nieuznania danego organu za sąd w rozumieniu prawa unijnego.
Za niedopuszczalny uznajemy przepis, zgodnie z którym, jeśli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I PSN został przeniesiony w stan spoczynku, kompetencje I PSN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości (art. 88). To kolejny przykład całkowitego podporządkowania wymiaru sprawiedliwości władzy wykonawczej. Minister Sprawiedliwości ma nie tylko decydować jednoosobowo o składzie SN, ale także wyznaczać p.o. I PSN, w dodatku na czas nieoznaczony, co dodatkowo stanowi naruszenie prerogatyw Prezydenta RP.
Negatywnie opiniujemy rozwiązanie stosunków pracy z Szefem Kancelarii Prezesa SN, członkami Biura Studiów i Analiz SN niebędącymi sędziami oraz pracownikami SN niebędącymi sędziami zatrudnionymi na podstawie przepisów dotychczasowych, w przypadku nieprzedstawienia im nowych warunków pracy i płacy przez I PSN (art.90). Doświadczeni pracownicy SN są wartością i podstawą prawidłowego funkcjonowania tej instytucji, a zastąpienie ich partyjnymi nominatami może jedynie pogorszyć sytuację wymiaru sprawiedliwości.
Negatywnie opiniujemy zmniejszenie liczby sędziów SN do 44, w tym 32 w izbach merytorycznych (art.91 § 1). Proponowany skład spowoduje jedynie wydłużenie postępowań sądowych i spadek sprawności postępowania, co jest skutkiem odwrotnym od deklarowanego w uzasadnieniu projektu.
Zdecydowanie negatywnie oceniamy przepis, zgodnie z którym Minister Sprawiedliwości przedstawia KRS po jednym kandydacie na każde stanowisko sędziego SN spośród osób spełniających warunki określone w art. 24 (art.91 § 2). Jest to kolejne bezzasadne wzmocnienie władzy Ministra Sprawiedliwości, który będzie w okresie przejściowym jednoosobowo decydował o kandydatach na stanowiska sędziów SN.
Zdecydowanie negatywnie oceniamy przepis, zgodnie z którym postępowanie dyscyplinarne zakończone prawomocnym orzeczeniem wydanym przez rzecznika dyscyplinarnego przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, można wznowić na wniosek Ministra Sprawiedliwości, jeżeli przemawia za tym dobro wymiaru sprawiedliwości lub gdy ujawniono nowe fakty lub dowody (art.104).
Po pierwsze, przepis ten narusza powagę rzeczy osadzonej, po drugie – stosuje nieostre kryterium „dobra wymiaru sprawiedliwości”, co oznacza, że Minister Sprawiedliwości będzie mógł w sposób zupełnie swobodny podejmować decyzje w sprawie wniosku o wznowienie prawomocnie umorzonych postępowań.
IX. Postępowanie dyscyplinarne
Konstruując przepisy o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów nie można zapominać o tym, że Minister Sprawiedliwości to przedstawiciel władzy wykonawczej. Proponowane rozwiązania, a w szczególności zapewnienie Ministrowi Sprawiedliwości szerokich kompetencji w zakresie powoływania rzeczników dyscyplinarnych i sędziów sądów dyscyplinarnych oraz możliwości wpływania na każde postępowanie dyscyplinarne, są sprzeczne z konstytucyjną zasadą równoważenia się władz.
Przyjęcie projektowanego modelu postępowania dyscyplinarnego stworzy władzy wykonawczej możliwość wywierania nieograniczonego nacisku na sędziego, co niesie poważne zagrożenie dla niezawisłości sędziów. Narzędzia, w które zostanie wyposażony Minister Sprawiedliwości a nawet sama możliwość ich zastosowania, mogą stanowić źródło wywierania wpływu na sferę, w której sędziowie są niezawiśli, a w konsekwencji prowadzić do „upolitycznienia wyroków”, jak też do sankcji dyscyplinarnych za treść orzeczeń (zob. art. 112 c i 112d u.s.p.).
Z powyższych względów szczególnie negatywnie oceniamy:
1) wprowadzenie art. 82c u.s.p. i to zarówno w zakresie przyznania Ministrowi Sprawiedliwości prawa do wyznaczania sędziów mających pełnić służbę w sądzie dyscyplinarnym, jak też obowiązku sędziego do pełnienia służby w tym sądzie w przypadku wyznaczenia mu takiej roli przez Ministra Sprawiedliwości (niezależnie od jego sytuacji służbowej – zob. art. 110a § 2 u.s.p.; osobistej, czy rodzinnej; przy czym kadencja sędziego ma trwać 6 lat – zob. art. 110a § 3 u.s.p.); sędziowie dyscyplinarni winni być wybierani przez organy samorządów sędziowskich i to pod warunkiem, że kandydaci wyrażą zgodę na pełnienie tej funkcji; użyte w uzasadnieniu projektu sformułowanie, że „orzekanie w sądzie dyscyplinarnym jest obowiązkiem związanym immanentnie ze służbą sędziowską” nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach prawa (s. 119 uzasadnienia);
2) powierzanie obowiązków sędziego sądu dyscyplinarnego przez Ministra Sprawiedliwości – art. 110a § 1 u.s.p.; w przepisie tym przewidziano wyrażenie opinii przez KRS, jednak praktycznie opinia ta nie będzie miała większego znaczenia, albowiem powierzenie obowiązków faktycznie będzie następowało na skutek arbitralnej decyzji Ministra Sprawiedliwości;
3) wybór Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz dwóch jego zastępców przez Ministra Sprawiedliwości wyłącznie według swobodnego uznania Ministra – art. 112 § 3 u.s.p.;
4) wybór zastępców rzeczników działających przy sądach okręgowych i apelacyjnych przez Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych spośród trzech kandydatów wskazanych przez zgromadzenia odpowiednio sądów apelacyjnych i okręgowych;
5) prawo Ministra Sprawiedliwości do powołania Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do prowadzenia sprawy indywidualnego sędziego, który to rzecznik jest prokuratorem i który może złożyć wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego lub wstąpić do każdego toczącego się postępowania (eliminując z niego dotychczasowego rzecznika) – art. 112c u.s.p.;
6) prawo wglądu Ministra Sprawiedliwości w każdą czynność sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji, prawo zwracania uwagi na stwierdzone uchybienia, prawo do żądania wyjaśnień oraz prawo do żądania usunięcia skutków uchybienia – art. 112d u.s.p.;
7) przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości prawa do wniesienia sprzeciwu w każdym przypadku stwierdzenia braku podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, nawet wtedy gdy postępowanie wyjaśniające nie było przez niego zainicjowane oraz przyjęcie, że wniesienie sprzeciwu konstytuuje obowiązek wszczęcia postępowania dyscyplinarnego – art. 114 § 9 u.s.p.
Ponadto negatywnie oceniamy:
1) art. 104 § 3 pkt 2a u.s.p. przewidujący karę obniżenia wynagrodzenia, który do przepis w powiązaniu z art. 91a § 6 u.s.p. doprowadzi do tego, że negatywne konsekwencje finansowe ukarany sędzia będzie ponosił nie od 6 miesięcy do 2 lat, ale od 3 lat i 6 miesięcy do 5 lat;
2) art. 108 § 5 u.s.p., albowiem ośmioletni okres przedawnienia deliktu dyscyplinarnego przewidziany w art. 108 § 2 u.s.p. uznać należy za wystarczający dla wydania prawomocnego rozstrzygnięcia; nie znajdujemy uzasadnienia dla wydłużania tego terminu przez wprowadzenie instytucji spoczywania biegu przedawnienia; stosując tego typu rozwiązania należy mieć na względzie represyjny charakter postępowań dyscyplinarnych, tak więc przedłużanie ośmioletniego okresu przedawnienia, a tym samym stanu niepewności, nie jest wskazane; z uwagi na uchylenie art. 108 § 3 u.s.p., uregulowania dotyczące przedawnienia stosowane będą również do wykroczeń, co pozostaje w rażącej dysproporcji do terminów przedawnień dotyczących pozostałych obywateli;
3) art. 109a u.s.p., w którym jako zasadę zapisano, że prawomocny wyrok skazujący sądu dyscyplinarnego podaje się do wiadomości publicznej, a za wyjątek uznano sytuację, w której sąd dyscyplinarny może odstąpić od stosowania tego środka; z uwagi na jawność postępowań dyscyplinarnych nie ma uzasadnienia dla wprowadzenia takiego rozwiązania (chyba, że postępowanie toczy się z wyłączeniem jawności); przytoczone w uzasadnieniu argumenty – s. 117-118 – wskazują na brak wiedzy projektodawcy o już obowiązujących uregulowaniach w tym zakresie;
4) wyłączanie stosowania art. 117 § 2 k.p.k. i art. 454 k.p.k. w zakresie postępowań dyscyplinarnych.
Jak wskazano powyżej negatywnie oceniamy propozycje orzekania w Izbie Dyscyplinarnej na posiedzeniach w składzie jednego sędziego, chyba że Prezes tej Izby zarządzi rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów (art.58 § 2).
Nie da się nie zauważyć, że przewodnim motywem projektodawców była chęć całkowitego podporządkowania postępowań dyscyplinarnych Ministrowi Sprawiedliwości, zapewnienia mu olbrzymiego wpływu na sądownictwo dyscyplinarne oraz stworzenia systemu jak najbardziej restrykcyjnego i represyjnego dla sędziów. System ten nie tylko znacznie, ale i niezasadnie odbiega od standardów odnoszących się do pozostałych obywateli oraz postępowań dyscyplinarnych dotyczących innych zawodów.
Proponowane rozwiązania prowadzą do przyznania Ministrowi Sprawiedliwości kompetencji władczych, jak też przymiotu strony w każdym postępowaniu dyscyplinarnym, co uznać należy za niedopuszczalne. Przywołane w uzasadnieniu projektu argumenty (nie poparte konkretnymi przekładami), iż przyznanie licznych kompetencji Ministrowi Sprawiedliwości, a odebranie ich KRS, organom sądów i organom samorządu sędziowskiego, służyć ma uniknięciu negatywnego wpływu środowiska sędziowskiego na postępowania dyscyplinarne i negatywnym przejawom korporacyjnej solidarności, uznać należy za demagogię i czczą propagandę.
Głoszenie tego typu poglądów świadczy nie tylko o nieznajomości problematyki związanej z niezawisłością sędziów i niezależnością sądów, ale przede wszystkim o braku zrozumienia podstaw funkcjonowania demokratycznego państwa prawa, w tym zasady równoważenia się władz.